Wyboista droga do medycyny bez papieru. Jak przekonać do EDM?

1 lat temu 43
Jak podkreślał Sebastian Błaźniak z firmy Nexus, HIS to produkt, który stał się cyfrowym rozwiązaniem krytycznym, wymagającym szczególnej uwagi, by nie doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu pacjenta W przyszłym roku zostanie wprowadzony do POZ system rozliczania z NFZ na podstawie zdarzeń medycznych MZ planuje, aby stosowanie elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM) i raportowanie zdarzeń medycznych było jednym z kryteriów dostępu do środków pomocowych w kolejnej perspektywie finansowej W planach resortu zdrowia jest także rozporządzenie w zakresie wyboru świadczeniodawców, nakładające obowiązek stosowania EDM i raportowania zdarzeń medycznych - przekazał dyrektor Departamentu Innowacji MZ Piotr Węcławik Dyskusja miała miejsce podczas sesji "Wyboista droga do medycyny bez papieru. Jak przekonać do EDM?" w ramach VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych

Elektroniczna dokumentacja medyczna to pacjent

Dyskusję otworzyła prezentacja ergonomicznego szpitalnego systemu HIS przedstawiona przez Sebastiana Błaźniaka, prokurenta firmy Nexus oraz Dawida Andrzejewskiego, dyrektora handlowego Nexus Polska.

- Od kiedy pamiętamy dokumentacja medyczna była prowadzona w postaci papierowej. Obecnie jesteśmy na etapie jej transformacji na postać elektroniczną. Coś jednak w tym procesie przegapiliśmy. Istotną jest to, że system przestał być tylko edytorem tekstu, z którego drukowaliśmy dokumenty, podpisywaliśmy je, nadając mu odpowiedniej mocy prawnej. Dzisiaj to co lekarz widzi na ekranie komputera, to jedyne źródło danych i podstawa do podejmowania decyzji klinicznych - mówił Sebastian Błaźniak podczas sesji "Wyboista droga do medycyny bez papieru. Jak przekonać do EDM?" w ramach

Jak podkreślał, wszystko to powoduje, że HIS stał się cyfrowym rozwiązaniem krytycznym i wszyscy powinni zweryfikować swój sposób myślenia o tym systemie, który jest niezwykle skomplikowany, gromadzi wiele danych, także z zintegrowanych programów sprzętu medycznego i sprzętu komputerowego. To z reguły około 40 różnych programów, 10 różnych integracji i 5 urządzeń przypadających na łóżko.

- Jeśli uwzględni się do tego czynnik ludzki i chaos legislacyjny, jaki mamy w Polsce, to może w takim systemie zdarzyć się jakiś błąd - twierdził. Jak mówił, skoro lekarz podejmuje decyzje kliniczne na podstawie tego co widzi w HIS, to jest to produkt potencjalnie niebezpieczny, który może prowadzić do uszczerbku na zdrowiu pacjenta.

- Od jesieni zeszłego roku regulator zaczął się interesować przepisami w tym zakresie. Jednak przykładowo, instrukcja zarządzania systemem wygląda jakby była tworzona przez informatyka, na zasadzie „kopiuj - wklej” i której żaden prawnik nie widział na oczy - ocenił Błaźniak.

Nie korzystają z cyfryzacji. Dlaczego?

Jak przypomniał Wojciech Kuta, dziennikarz Portalu Samorządowego, moderujący dyskusję, z danych opublikowanych w 2022 roku wynika, że tylko około 15 proc. podmiotów leczniczych raportowało zdarzenia medyczne drogą elektroniczną. Pozostali robili to w tradycyjny sposób. Przed nami więc wciąż daleka droga do cyfrowego, zintegrowanego obiegu informacji, z którego korzyści nie sposób nie docenić.

- Niestety, nie uczymy dokumentowania. Tylko praktykując w dobrych placówkach dowiadujemy się, że dokumentacja powinna być realizowana w pewnym rytmie, i dopiero wówczas daje nam korzyści - mówił dr Zbigniew Król, ekspert ds. zdrowia publicznego, dodając, że wciąż w tym zakresie jesteśmy na początku drogi.

Piotr Węcławik, dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Zdrowia, podzielił zdanie dr. Króla, iż wciąż jesteśmy na początku drogi, podając jako przykład swojej niedawnej wizyty u lekarza, który co prawda miał komputer, ale niedziałający. Receptę i skierowanie lekarz wypisał tradycyjnie - w wersji papierowej.

Jak podkreślał, zdecydowanie uważał, że w lipcu 2021 roku należy zakończyć prace legislacyjne w zakresie raportowania zdarzeń medycznych i wymiany EDM.

- W tym czasie byliśmy po pilotażach CeZ i NFZ w tych dwóch obszarach. Ze znalezieniem chętnych do tych pilotaży, był ogromny problem. Jeszcze 30 czerwca 2021 roku odebrałem wiele telefonów od osób, które przekonywały mnie, aby w ogóle tego nie robić. Pytałem: Dlaczego? W odpowiedzi słyszałem: podmioty medyczne są do tego nieprzygotowane, dostawcy oprogramowania są nieprzygotowani. Gdybyśmy znowu się cofnęli, przyszłość zamiast się zbliżać, to oddalałaby się od nas - mówił dyr. Węcławik, dodając, że dzisiaj już około 30 proc. POZ-ów raportuje zdarzenia medyczne.

Bez kija i marchewki

Jak zaznaczył, ustawa nakłada na podmioty lecznicze obowiązek wprowadzenia do POZ rozliczania się z NFZ na podstawie raportowania zdarzeń medycznych, ale nie ma w niej "kija ani marchewki".

Mówił, że pojawi "kij". - Wprowadzając w lipcu 2021 roku tę regulację, myśleliśmy, że od stycznia 2022 już będziemy mogli wspólnie z NFZ wymagać takiego obowiązeku. Prace legislacyjne jednak się wydłużają, więc planujemy, to zrobić w przyszłym roku - podkreślał Węcławik.

Jak przekonywał, nie chodzi o to by „kijem” kogoś zmuszać do tego by rozliczać świadczenia tylko na podstawie raportowania zdarzeń medycznych. - Raczej ukierunkowałbym takie działania na podnoszenie świadomości podmiotów, jego personelu, że jest to działanie, które ułatwia pracę raportującym, ale przede wszystkim umożliwia też pracę tym, którzy będą się w przyszłości zajmować pacjentem - dodał.

Potrzebne pozytywne nastawienie

Anna Ginał, rzeczniczka prasowa Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach mówiła, że jako pacjentka jest entuzjastką Internetowego Konta Pacjenta.

- Przekonałam się już wielokrotnie o użyteczności tego narzędzia. Nie wyobrażam sobie teraz, żeby otrzymywać recepty papierowe. Aby cyfrowa dokumentacja medyczna stała się codziennością dla lekarzy potrzeba nastawienia pozytywnego i zmian mentalnych. Jeśli otworzymy nasze głowy na te zmiany, to jestem przekonana, że jesteśmy w stanie bardzo wiele zrobić - mówiła Ginał.

Jak podkreślała, w szpitalu pracuje z informatykami, którzy są młodzi, zdolni i nastawieni proaktywnie. Prosząc ich o szkolenia personelu zawsze uzyskiwała wsparcie.

- Jestem przekonana, że nie możemy ograniczać się jedynie do szkoleń w zakresie rozwiązań elektronicznych wyłącznie do personelu medycznego. To bowiem jest sprawa wszystkich, poczynając od pracownika działu statystyki medycznej, po ordynatora kluczowego dla szpitala oddziału - dodała.

Ucyfrowienie ma służyć pacjentowi

Jak mówił Przemysław Jesionowski, członek zarządu IC Solutions, patrząc na organizację placówki medycznej, widzimy ją przez pryzmat przede wszystkim leczenia. I właśnie ucyfrowienie szpitala nie służy samo w sobie jego ucyfrowieniu, ale jest po to, aby lepiej leczyć pacjenta.

-  Dokumentacja jest konieczna i zawsze była prowadzona. Ważne jest natomiast to, aby proporcje między prowadzeniem dokumentacji i zajęciem się pacjentem w odpowiedni sposób, poświęceniu mu tyle ile potrzeba czasu, były odpowiednie - mówił Jesionowski.

-  Jesteśmy w 2023 roku i okazuje się, że wiele zagadnień zostało rozwiązanych, takich jak chociażby IKP, transparentność, widoczność dokumentów medycznych, tworzonych przez lekarzy. Wciąż jednak jest luka dotycząca zgód pacjenta, oświadczeń jego woli, które pacjent podpisuje w sposób świadomy, aby zgodzić się na wykonanie określonej czynności medycznej - stwierdził ekspert.

Jak mówił, w ramach eliminacji papieru tych zgód jest coraz więcej. Średniej wielkości szpital stosuje 330 różnych typów zgód, które muszą zostać podpisane przez pacjentów. Są szpitale, które mają ich powyżej 400, a mniejsze szpitale około 190 - 200.

- Przeliczając to przez ilość pacjentów, przez ilość procedur, spójrzmy, ile dokumentów produkujemy na dzień dobry, ile czasu to zajmuje i jaka waga jest w chwili obecnej zgody. Biorąc pod uwagę ilość typów zgód i dokumentów, które powinny być przechowywane w systemach HIS, to dla średniego szpitala to setki tysięcy dokumentów, które są całkowicie poza systemem, bo nie mogą być w systemie wytworzone. Uszczelnienie i ucyfrowienie tego systemu jest ogromnym wyzwaniem - mówił Jesionowski.

Jak przekonać do EDM

Mówiąc o przekonaniu personelu medycznego do cyfryzacji Piotr Węcławik stwierdził, że sami pacjenci zmuszą do tego świadczeniodawców, bo będą chcieli mieć w swoim IKP pełną dokumentację swoich badań i leczenia.

Mają zostać wprowadzone specjalne naklejki, wzorowane na tych, które stosowano przy wprowadzaniu e-recepty, informujące „Tu zrealizujesz e-receptę”. Do podmiotów leczniczych będą przekazane nalepki o treści „Jestem podmiotem, który tworzy dokumentację w formie EDM, raportuję zdarzenia medyczne. Będąc tu pacjentem masz swoją dokumentację w IKP”.

- Rozwiązaniem, nad którym będziemy jeszcze pracować, oprócz wzmacniania świadomości wśród pacjentów, są także pewne formy legislacyjne. Rozliczanie świadczeń za zdarzenia medyczne to jedna kwestia. Mamy przed sobą także nową perspektywę finansową, w której podmioty lecznicze są jednym z głównych jej beneficjentów. Planujemy do kryteriów dostępu do tych środków dla wszystkich podmiotów, wprowadzić obowiązek wprowadzenia EDM i raportowania zdarzeń medycznych. Także w planach mamy zmianę rozporządzenia w zakresie kryteriów, wyboru podmiotów, które świadczą usługi. Chcemy wprowadzić element raportowania i wymiany EDM - przekazał dyrektor Węcławik.

Jak podkreślał, takie działania mogą spotkać z zarzutem, że nie ma premiowania EDM. - Istnieje jednak przecież prawny obowiązek prowadzenia EDM i nie można nagradzać kogoś za to, że prawo stosuje - argumentował.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej