"Tu ratownictwo medyczne, proszę włączyć kamerę"
- Czy dobrze by było połączyć się w rozmowie wideo z dyspozytorem medycznym ? Pokazać uraz czy udar. Zobaczyć twarz człowieka i otrzymać wsparcie w działaniu. Ja bym chciał - napisał napisał na swoim profilu na LinkedIn ratownik medyczny Karol Bączkowski.
Ma na myśli wsparcie psychiczne i instruktaż pierwszej pomocy, jakich dyspozytor medyczny mógłby udzielać osobom wzywającym pogotowie ratunkowe, gdy łączą się przy użyciu smartfona.
Jak przekonuje, taki przekaz okazałby się niezwykle ważny także w drugą stronę. - Ogromna ilość wezwań to nadal wezwania nieuzasadnione. Wciąż, dyspozytorzy poprzez błędy powstałe w komunikacji, niewłaściwe komunikaty, zmęczenie, presję, brak dostępnych informacji mogą nie wysłać karetki tam, gdzie byłaby ona potrzebna.
- Jestem za - mówi zdecydowanie Piotr Dymon, honorowy przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, czynnie wykonujący zawód dyspozytora medycznego i ratownika.
Propozycja wzbudziła dyskusję. Zainteresował się nią poseł Paweł Szramka. W tej sprawie złożył zapytanie do Ministerstwa Zdrowia.
- Możliwość pokazania obrazu podczas rozmowy z dyspozytorem może znacząco usprawnić proces oceny sytuacji i podejmowania decyzji. Dyspozytor będzie również mógł w trafny sposób doradzić wzywającemu, co ma robić do czasu przyjazdu ratowników medycznych. W związku z powyższym, czy planowane jest usprawnienie pracy dyspozytorów medycznych poprzez wprowadzenie połączeń wideo? - dopytuje ministra zdrowia poseł.
Obraz chorego to więcej niż wywiad telefoniczny
Jak mówi nam Piotr Dymon, technologicznie rozwiązanie wydaje się bardzo proste. Większość telefonów komórkowych, z których dzisiaj korzystają wzywający pogotowie to smartfony, które mają opcję wideorozmowy, przez już pobraną aplikację czy nawet sam telefon. Dyspozytor medyczny przyjmujący wezwanie pracuje przed skomputeryzowaną konsolą. Ich nowa generacja jest wyposażona w kamerę pozwalającą przekazywać obraz z dyspozytorni.
Kiedy wideorozmowy mogłyby okazać się przydatne?
- Nierzadko jest tak, że np. w przypadku zgłoszenia ulicznego każemy podejść wzywającemu do osoby, która potrzebuje pomocy i opisać własnymi słowami jej stan. Wzywający nie potrafi przekazać nam takiego opisu. To dla niego sytuacja stresująca. Możliwość zobaczenia przez dyspozytora, i to w czasie rzeczywistym obrazu stanu pacjenta przekazanego telefonem może wtedy znacznie ułatwić podjęcie decyzji o wysłaniu karetki - uważa Piotr Dymon.
Podobnie ze zdarzeniami domowymi: - Dzwoniący, zgłasza np. że osoba leży na podłodze, ale w tak nagłej, nieoczekiwanej sytuacji nie potrafi nawet ocenić i powiedzieć czy człowiek potrzebujący pomocy jest siny czy blady - mówi ekspert.
Obraz z miejsca zdarzenia pozwoliłby ustalić więcej szczegółów niż te, jakie można uzyskać drogą wywiadu telefonicznego.
Wylicza: - Jeżeli udar, to zmiana mimiki twarzy, osłabienie lewej lub prawej strony ciała, kończyny górnej, dolnej. To są ogólne objawy udaru. Osoba z zawałem serca też wygląda charakterystycznie: blada, spocona, trzymająca rękę na klatce piersiowej, manifestująca ból ciągły, zamostkowy, pieczenie, gniecenie. Taka osoba często wygląda, jakby wyszła spod prysznica.
Karetka w kodzie pierwszym czy drugim?
Jak podkreśla ekspert, są też zgłoszenia, które z pozoru wydają się błahe przy wywiadzie medycznym zbieranym telefonicznie. Obraz mógłby umożliwić dyspozytorowi medycznemu dokładniejszą ocenę sytuacji.
- Osoba po drugiej stronie spokojnie opisuje, że ona sama lub ktoś poczuł się źle, jest słaby. Wysyłamy, nie widząc przecież pacjenta i opierając się na uzyskanym wywiadzie, karetkę w kodzie drugim, czyli w drugiej kolejności realizacji zgłoszenia, a na miejscu okazuje się, że pacjent jest już nieprzytomny - opisuje Piotr Dymon.
Możliwość prowadzenia wideorozmowy byłaby bardzo przydatna także przy udzielaniu instruktażu w oczekiwaniu na karetkę. W tym czasie osoba wzywająca może zgodnie z instrukcjami otrzymywanymi od dyspozytora udzielać pierwszej pomocy. Dysponując obrazem z miejsca zdarzenia dyspozytor jest w stanie sprawdzić czy instrukcje są prawidłowo wykonywane.
- Jeżeli mówiąc prostymi słowami instruuję osobę, jak ma ułożyć ręce na klatce piersiowej, a ona dalej tego nie rozumie, to widząc ręce mogę powiedzieć: „proszę przesunąć ręce bliżej głowy, w prawo, w lewo; uciskamy głębiej, mocniej, szybciej" - mówi Piotr Dymon.
I zaraz dodaje: - Dla mnie uzyskanie tych wszystkich wspomnianych możliwości dzięki wideorozmowie byłoby absolutnym hitem w ratownictwie medycznym.
Oczywiście nawet jeśli teoretycznie są techniczne możliwości prowadzenia wideorozmów podczas przyjmowania zgłoszeń w dyspozytorniach medycznych, o tym, czy takie rozwiązanie może funkcjonować, będą rozstrzygać przepisy prawne.
Już raz odrzucony został podobny pomysł, gdy rozważano użycie kamer nasobnych przez ratowników. Mogłyby być pomocne m.in. w celu rejestracji działań medycznych, a docelowo w udzielaniu konsultacji zespołom ratownictwa medycznego przez lekarza.
Wątpliwości prawne? "Życie ludzkie jest dobrem nadrzędnym"
- Wtedy pojawiły się m.in. wątpliwości prawne dotyczące ochrony danych osobowych - mówi Piotr Dymon.
O tym, że wprowadzenie konsultacji na odległość dla zespołów ratownictwa medycznego przy wykonywaniu czynności medycznych natrafiało na zastrzeżenia natury prawnej, mówiła podczas niedawnego Forum Rynku Zdrowia Agnieszka Tuderek-Kuleta, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa w Ministerstwie Zdrowia.
- Przekazywanie obrazu za pośrednictwem kamer zainstalowanych w karetce i nasobnych kamer posiadanych przez ratowników, np. przy udzielaniu pomocy w domu pacjenta czy na ulicy, mogłoby wiązać się z rejestracją obrazu osób trzecich. W tej kwestii opinia Generalnego Inspektora Danych Osobowych jest taka, że nie ma podstawy prawnej dla wykorzystywania wizerunku osób bezpośrednio niezwiązanych ze zdarzeniem - zwracała uwagę dyr. Agnieszka Tuderek-Kuleta.
Jak można sądzić, dyskusja dotycząca prawnych możliwości przekazywania obrazu, w tym i podczas wideorozmów osób wzywających pogotowie z dyspozytorem, będzie nadal obecna w dyskusjach. Tym bardziej, że Ministerstwo Zdrowia będzie musiało określić własne stanowisko w tej sprawie, odpowiadając na interpelację posła Szramki.
- Sądzę, że można tak dostosować prawo, by możliwe było prowadzenie wideorozmów z dyspozytorem medycznym przez osoby wzywające pogotowie Dobrze skonstruowane przepisy w tym zakresie powinny brać pod uwagę, że życie ludzkie jest dobrem nadrzędnym - uważa Piotr Dymon.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat: