Prof. Rubiś: Polski pacjent z niewydolnością serca żyje w niewydolnej ochronie zdrowia

1 lat temu 54
Nowa grupa leków rekomendowanych w terapii niewydolności serca (flozyny) jest już w Polsce dostępna. To oczywiście jest bardzo korzystne dla pacjentów - podkreślają eksperci Niestety, zdecydowanie gorzej wygląda organizacja leczenia tej grupy chorych w naszym kraju - Ponad 90 proc. budżetu przeznaczanego w Polsce na opiekę nad pacjentami z niewydolnością serca pochłania leczenie szpitalne, a tylko 10 proc. pozostałe formy opieki. Powinno być wręcz odwrotnie! - zaznacza prof. Paweł Rubiś - Pacjent z niewydolnością serca - prawidłowo zdiagnozowany, z odpowiednio dobraną terapią - powinien przebywać w swoich warunkach domowych - dodaje kardiolog

Flozyny. Przełom w leczeniu pacjentów z niewydolnością serca

Prof. Małgorzata Lelonek, kierownik Zakładu Kardiologii Nieinwazyjnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przewodnicząca Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego zaznacza, że od 2021 roku mamy nowe wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) dotyczące niewydolności serca (NS).

- Można powiedzieć, że te wytyczne stanowią przełom w leczeniu tej choroby, przede wszystkim w zakresie farmakoterapii. Wprowadzono nową grupę leków - inhibitory SGLT2, powszechnie zwane flozynami - do leczenia chorych z niewydolnością serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory - powiedziała prof. Małgorzata Lelonek podczas konferencji prasowej otwierającej Konferencję Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (Łódź, 3-4 czerwca).

- Ponadto, co również jest bardzo ważne i korzystne, w tej grupie pacjentów uproszczono postępowanie terapeutyczne. Wytyczne ESC mówią, między innymi o tym, aby wszystkie cztery dostępne grupy leków podawać możliwie szybko - dodała specjalistka.

Prof. Lelonek zwróciła uwagę, że flozyny w najnowszych wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego uzyskały bardzo wysokie pozycjonowanie, głównie dzięki wynikom badań potwierdzających dużą skuteczność stosowania empagliflozyny i dapagliflozyny w terapii pacjentów z niewydolnością serca z obniżoną frakcją wyrzutową.

- Badania potwierdziły, że oba te leki dołączone do standardowego leczenia niewydolności serca znacznie poprawiają rokowanie w tej populacji chorych, a ponadto przedłużają życie, zmniejszają ryzyko hospitalizacji, a także poprawiają jakość życia pacjentów z NS - podsumowała prof. Małgorzata Lelonek.

Niewydolność serca. Polska niechlubnym rekordzistą pod względem liczby hospitalizacji

Nowe leki rekomendowane w terapii niewydolności serca są już w Polsce dostępne i refundowane. To oczywiście jest bardzo korzystne dla pacjentów. Niestety, zdecydowanie gorzej wygląda organizacja leczenia tej grupy chorych. Z niewydolnością serca w naszym kraju zmaga się już ponad 1,2 mln osób.

Kardiolodzy wskazują, że bardzo niekorzystnym zjawiskiem jest to, że wskaźnik hospitalizacji chorych z NS w Polsce należy do najwyższych w Europie. Dlaczego tak się dzieje?

- Niestety, pacjent z niewydolnością serca w Polsce żyje w niewydolnym systemie ochrony zdrowia - mówił obrazowo podczas piątkowej konferencji prasowej dr hab. n. med. Paweł Rubiś, prof. UJ z Oddziału Klinicznego Chorób Serca i Naczyń w Collegium Medicum UJ.

Dodał, że w naszym kraju nie brakuje możliwości oraz narzędzi diagnostycznych i terapeutycznych dedykowanych osobom z ryzykiem niewydolności serca lub już z rozwiniętą NS. - Pojawiają się też refundacje kolejnych terapii. Problem polega jednak na tym, że w dużej mierze nasze postępowanie obejmujące tę grupę pacjentów opiera się na hospitalizacji - zaznaczył prof. Paweł Rubiś.

I dodał: - Tymczasem pacjent z niewydolnością serca - prawidłowo zdiagnozowany, z odpowiednio dobraną terapią - powinien przebywać w swoich warunkach domowych, między innymi pod opieką wykwalifikowanego personelu, przede wszystkim pielęgniarki niewydolności serca. Takie systemy opieki z powodzeniem działają już w krajach Europy Zachodniej.

Powtórne pobyty szpitali, czyli błędne koło systemu opieki zdrowotnej

- Natomiast w polskich warunkach nadal ogromne inwestycje w zakresie opieki nad pacjentami z niewydolnością serca idą na hospitalizacje. Aż ponad 90 proc. budżetu przeznaczanego w naszym kraju na opiekę medyczną nad tą grupą chorych pochłania leczenie szpitalne, a tylko 10 proc. pozostałe formy opieki. Powinno być wręcz odwrotnie - podkreśla ekspert.

Prof. Paweł Rubiś wyjaśnia, że po optymalnym zdiagnozowaniu i dobraniu właściwej terapii pacjent z niewydolnością serca powinien wrócić do swojego środowiska.

- Musimy wprowadzić taki właśnie model, między innymi dlatego, że większość hospitalizacji osób starszych spowodowanych jest zaostrzeniem niewydolnością serca, co oznacza, że wcześniej nie byli ani optymalnie leczeni, ani monitorowani w domu - tłumaczy kardiolog.

Zwraca jednocześnie uwagę, że takie powtórne hospitalizacje (których można było uniknąć) są zazwyczaj dłuższe, mają też znacznie trudniejszy przebieg. - Co za tym idzie, kolejne hospitalizacje są coraz bardziej kosztowne. Poza tym często jest tak, że pacjent z kolejnym zaostrzeniem NS nie może już być optymalnie „wyrównany”, ponieważ w kolejce do szpitalnego łóżka czekają już następni pacjenci z zaostrzeniami. I tak koło się zamyka - opisuje specjalista.

- Musimy gruntownie zmienić ten stan rzeczy. Liczymy w tym zakresie na współpracę z wieloma środowiskami, by położyć kres temu niechlubnemu wyróżnikowi Polski na tle wielu innych krajów, czyli nadmiernej liczbie hospitalizacji chorych z niewydolnością serca - podsumował prof. Paweł Rubiś.

Konferencja Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (Łódź, 3-4 czerwca) Fot. PTK Konferencja Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (Łódź, 3-4 czerwca) Fot. PTK

Co dalej z koordynacją leczenia?

Z kolei prof. Jadwiga Nessler, kierownik Kliniki Choroby Wieńcowej i Niewydolności Serca Collegium Medicum UJ wskazała na konieczność rozszerzenia elementów opieki koordynowanej w niewydolności serc.

- Poziom obciążeń spowodowanych niewydolnością serca mogą z istotnie zredukować takie elementy opieki koordynowanej w niewydolności serca, jak: instytucja pielęgniarki niewydolności serca, wsparcie zespołu multidyscyplinarnego, ośrodki kompleksowego leczenia niewydolności serca, idea 1-dniowej hospitalizacji czy szersze wykorzystanie rehabilitacji kardiologicznej i telemedycyny - wylicza prof. Nessler.

Przypomina, że wiele z tych pomysłów zawierała idea programu KONS - kompleksowej opieki w niewydolności serca. - Widzimy, że jego składowe znalazły się w koncepcji Krajowej Sieci Kardiologicznej. Jako środowisko kardiologiczne uważamy jednak, że zauważalną efektywność z zastosowania wymienionych rozwiązań będziemy w stanie osiągnąć wdrażając je w skali ogólnopolskiej - zaznacza prof. Nessler.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej