8 czerwca ustawa o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia w Senacie
Po błyskawicznym odrzuceniu przez Sejm poprawek w projekcie ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia procedowaną tabelą płac zajmie się - 8 czerwca - senacka Komisja Zdrowia.
Od kilku dni słychać, że do projektu - podobnie jak wcześniej było to w Sejmie - zgłoszone mają być uwagi, głównie dotyczące projektowanych współczynników, od których wyliczane będzie od 1 lipca wynagrodzenie m.in. lekarzy, pielęgniarek i położnych, ratowników medycznych, opiekunów medycznych, farmaceutów czy pracowników niemedycznych.
- Do wielu senatorów napływają prośby i pisma poszczególnych grup zawodowych, które zgłaszają swoje niezadowolenie do procedowanych współczynników - przyznaje wiceprzewodniczący senackiej Komisji Zdrowia Wojciech Konieczny, który sam zaproponował kilka poprawek.
"Ustawa o wynagrodzeniach ma drugie dno. W tak niskich współczynnikach jest ukryty cel"
Zdaniem senatora współczynniki dotyczące lekarzy powinny wynosić:
lekarz ze specjalizacją - 2,0, lekarz bez specjalizacji - 1,5, lekarz stażysta - 1,1.- Uważam, że podniesienie współczynnika - szczególnie w przypadku lekarzy specjalistów - do 2.0, to minimum w ogóle o jakim powinniśmy rozmawiać - tłumaczy.
- Tak niskie zaproponowane stawki w ustawie, to wypychanie lekarzy na kontrakty, co prawdopodobnie ma swoje drugie dno - przyznaje Konieczny.
- Chodzi bowiem o to, aby lekarze wybierali kontrakty, pracowali po 300 i więcej godzin, i nie obejmowały ich przepisy Kodeksu Pracy. To jest właśnie ukryty cel tak niskich współczynników - podkreśla Konieczny.
- To się odwróci niestety przeciwko społeczeństwu, bo stale pogarsza się jakość i warunki pracy, co przełoży się na powrót emigracji lekarzy, którą obserwowaliśmy wcześniej - dodaje.
"Niedopuszczalne jest, aby pielęgniarki miały niższą stawkę niż zawody niemedyczne"
Wiceprzewodniczący Komisji zapowiada również poprawkę dotyczącą pielęgniarek i położnych zaszeregowanych w najniższej grupie.
- 1,0 to absolutne minimum dla tego zawodu i niedopuszczalne jest, aby pielęgniarki miały niższą stawkę niż zawody niemedyczne - podkreśla, zgłaszając także zastrzeżenia do sformułowania występującego w tabeli płac mówiącym o "wymaganym wykształceniu" a nie "posiadanym".
- W przypadku lekarzy jest to jasne. Masz specjalizację, otrzymujesz odpowiednią stawkę, jesteś stażystą, to określoną dla stażysty. W przypadku np. pielęgniarek może być już z tym problem, bo co gdy w trakcie trwania umowy podniesie ona swoje kwalifikacje, a dyrekcja powie, że nie wymaga takowych kompetencji i nie da odpowiedniej podwyżki? - pyta senator.
- Chcę dopytać też Ministerstwo Zdrowia o źródło finansowania podwyżek, które nie zostało jednoznacznie wskazane w tym projekcie - dopowiada.
"Ministerstwu Zdrowia udało się przekonać PiS, że w ochronie zdrowia dzieje się dobrze"
Senator Konieczny przyznaje jednak, że szanse na przyjęcie poprawek dotyczących zwiększenia współczynników w nowej tabeli płac są "niewielkie", a jak już przejdą w Senacie, to "pewnie ponownie zostaną odrzucone w Sejmie".
- Ministerstwu Zdrowia udało się przekonać Prawo i Sprawiedliwość, że w ochronie zdrowia dzieje się dobrze i takie przekonanie panuje wśród posłów i senatorów tej partii - tłumaczy.
- Tymczasem liczba nadmiarowych zgonów w czasie pandemii świadczy o czymś zupełnie innym. Choćby tylko te statystyki mówią jasno o zapaści polskiej opieki zdrowotnej, niestety niezauważanej przez władzę - dodaje.
- Tak ważna ustawa, która będzie kształtować nasz system opieki zdrowotnej, przeszła przez Sejm praktycznie bez echa. Nie nawołuję, jedynie odnotowuję, że nie towarzyszą jej jakieś protesty, a reakcje poszczególnych środowisk medycznych są niemrawe, co też należy odnotować z lekkim zdziwieniem - przyznaje.
- Wygląda na to, że są inne sprawy, jest wojna na Ukrainie, jest Sąd Najwyższy, KPO itd. i o tej ustawie jest dość cicho. Nie udaje podnieść się jej do takiej rangi, jaką powinna mieć. Może w innym czasie, w innych okolicznościach, byłaby większa szansa na przegłosowanie oczekiwanych przez środowiska medyczne poprawek - tłumaczy.
- Może uda się powalczyć w Senacie, ale w Sejmie znów może to przepaść. Bo choć przedstawiciele środowisk medycznych, zasiadający w ławach z ramienia PiS, przekonują, że stoją za lekarzami, pielęgniarkami, przy głosowaniu stają po stronie partii, a nie po stronie pacjenta, bo przecież to na koniec pacjent odczuwa skutki tego, jak wygląda nasza ochrona zdrowia - podkreśla senator Konieczny.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat: