Pielęgniarki w szpitalu w Sanoku ogłosiły strajk. 2 sierpnia odejdą od łóżek

1 lat temu 47
2 sierpnia pielęgniarki i położne Szpitala Specjalistycznego w Sanoku odejdą od łóżek - O godz. 11 rozpoczniemy dwugodzinny strajk ostrzegawczy - mówi Rynkowi Zdrowia Małgorzata Sawicka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych działającego w placówce Szefowa Związku tłumaczy, że "to efekt tworzenia przepisów na kolanie" Wyjaśnia, że pielęgniarki nie zgadzają się m.in. na dysproporcję  pomiędzy zarobkami wynoszące nawet 2 tys. zł, co wprowadza ustawa o najniższych wynagrodzeniach obowiązująca od 1 lipca - Minister mówi, że mamy do czynienia z historycznymi podwyżkami, a prawda jest taka, że nie ma na to pieniędzy. Gra pod publikę, że pielęgniarki będą zarabiać 7,3 tys., gdzie dyrektorzy mówią, że oni specjalistek nie potrzebują i nam się obrywa, ponieważ społeczeństwo postrzega nas jako pazerne - podkreśla Sawicka

2 sierpnia strajk pielęgniarek w Sanoku

- Mamy tego dość. 2 sierpnia o godz. 11 rozpoczniemy dwugodzinny strajk ostrzegawczy - zapowiada Małgorzata Sawicka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych działającego w Szpitalu Specjalistycznym w Sanoku.

Pielęgniarki i położne nie zgadzają się na zapisy ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia wprowadzających od 1 lipca nową tabelę płac. 

- Nie możemy się zgodzić na taką dysproporcję, gdyż jest to ogromna dyskryminacja osób, które za tą samą pracę, otrzymywałyby o 2 tys. zł mniej - tłumaczy Sawicka.

- Ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, rozumie rzeczywistość, nie doprowadza do takiego skłócenia środowiska - podkreśla. 

- Albo rządzący nie mają pojęcia o realiach w ochronie zdrowia, albo zrobili to z premedytacją, licząc na skłócenie środowiska, bo skłóconymi lepiej się zarządza. Tylko to skłócenie przełoży się na opiekę nad pacjentem - dodaje.

"Nie widzimy możliwości polubownego dogadania się z pracodawcą"

O nieakceptowalnej dysproporcji, jeszcze w trakcie procedowania ustawy, alarmował Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, podkreślając, iż najbardziej poszkodowane zostaną pielęgniarki i położne z największym doświadczeniem, których w systemie ochrony zdrowia jest najwięcej.

- I teraz mamy efekt tworzenia przepisów na kolanie - mówi Sawicka.

- Minister mówi, że mamy do czynienia z historycznymi podwyżkami, a prawda jest taka, że nie ma na to pieniędzy, co też po cichu przyznaje nasz wojewódzki NFZ - tłumaczy.

- Gra też pod publikę, ogłaszając, że pielęgniarki będą zarabiać 7,3 tys., gdzie dyrektorzy mówią, że oni specjalistek nie potrzebują i nam się obrywa, ponieważ społeczeństwo postrzega nas jako pazerne - dodaje szefowa Związku, która zwraca uwagę, że ciągłe konflikty w ochronie zdrowia tylko pogorszają i tak trudną sytuację kadrową.

- Nie widzimy możliwości polubownego dogadania się z pracodawcą, który do dziś nie przedstawił nam konkretnego porozumienia, dlatego zdecydowałyśmy się na strajk - dodaje.

Od listopada 2021 trwa spór zbiorowy. "Postulaty pielęgniarek kosztują 30 mln"

Przypomnijmy, że kryzys kadrowy w Szpitalu Specjalistycznym w Sanoku trwa już od dłuższego czasu. Jeszcze w listopadzie 2021 roku Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych działający w lecznicy wszedł w spór zbiorowy z dyrekcją, który został wszczęty w związku z brakiem realizacji postanowień obiecanym pielęgniarkom i położnym podpisanego w 2018 roku porozumienia.

W czasie sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu Sanockiego, zwołanej na 11 lipca, poświęconej problemom szpitala, starosta Stanisław Chęć wyliczał, że placówka jest zadłużona na około 40 mln zł.

- Nasz szpital nie jest samotną wyspą wśród jednostek zadłużonych. Z problemami zmaga się 67 proc. szpitali - wyjaśniał zaś dyrektor szpitala Grzegorz Panek, podkreślając, że realizacja postulatów pielęgniarek i położnych będzie kosztować rocznie nawet i 30 mln zł.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej