Pacjenci potrzebują nie tylko leczenia. Jak w innowacyjnej medycynie nie zagubić humanizmu

1 lat temu 50
Wprowadzanie do nauk medycznych humanizacji ma istotny wpływ na powodzenie procesu leczenia - mówili eksperci podczas I Kongresu Humanizacji Medycyny Komunikacja jest niezwykle ważna, jeśli chodzi o bezpieczeństwo pacjenta - powiedział Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec Postęp technologiczny jest nieunikniony i jesteśmy nań skazani, ale innowacje mogą przynieść godność pacjentom i stać się tym miejscem, gdzie szacunek dla pacjenta będzie jeszcze bardziej uwypuklony - podkreślał prezes Agencji Badań Medycznych Radosław Sierpiński

Priorytet: etyka medyczna i filozofia moralna

Maria Siemionow, profesor ortopedii i dyrektor kształcenia mikrochirurgii na Uniwersytecie Illinois w Chicago podczas Kongresu Humanizacji Medycyny przekazała zgromadzonym to, co w jej opinii najważniejsze dla każdego lekarza.

- Humanizm, z łaciny „humanus”, a więc ludzki, to rzeczywiście nurt filozoficzny oparty na tym, aby człowiek był częścią społeczeństwa i w naturalny sposób był traktowany tak, aby nie było wątpliwości, że traktujemy go z szacunkiem – podkreśliła. Jako lekarz – dodała, najważniejsze jest też, aby mówić o etyce medycznej i filozofii moralnej.

Profesor odwołała się do medycyny regeneracyjnej i transplantologii.

- To zupełnie nowe dziedziny w ciągu ostatnich 15 lat, które wzbudziły dużo zainteresowania, czasami kontrowersji. Mamy w tej chwili wiele transplantacji, takich jak transplantacja ręki, transplantacja krtani. Jeżeli mówimy o nowej erze w transplantologii rekonstrukcyjnej, to wszyscy wiedzą doskonale o transplantacji serca, nerek, wątroby, ale tutaj mamy nową dziedzinę: transplantacje ręki, twarzy, tchawicy, macicy, penisa, kończyn, całej ściany brzucha - jest to w tej chwili bardzo ważna dziedzina, przywracanie całości tego, czego już człowiek nie ma i czego w ramach różnego rodzaju urazów, nowotworów niestety się pozbył – przyznała.

Dodała, że w laboratorium mikrochirurgii, w którym pracuje, naukowcy wykonali ponad 1000 transplantacji twarzy na modelach zwierzęcych i opublikowali ponad 65 publikacji, aby nie zaskoczyć społeczeństwa i aby wprowadzić możliwość transplantacji twarzy, która wymagała zgody komitetów bioetycznych. Po raz pierwszy uzyskała tę zgodę w 2004 roku i była to pierwsza zgoda na wykonanie transplantacji u człowieka.

Zaznaczyła, że pacjent po transplantacji musi do końca życia brać leki immunosupresyjne, które mają całą listę działań ubocznych, takich jak uszkodzenie wątroby, neurotoksyczność, cukrzyca, a nawet tworzenie guzów. W związku z tym brała udział w opracowaniu terapii komórkowych z komórek szpiku kostnego, komórek macierzystych.

Nowe terapie, jak podkreśliła, przygotowane są tak, aby nie szkodzić pacjentowi i aby pacjent był w centrum myśli i zainteresowań lekarzy. - Ważne, by ramach etyki w medycynie pomagać pacjentom, dla których już nie ma innej pomocy – zaznaczyła.

Potrzeba poprawy relacji lekarza z pacjentem

Prof. Zbigniew Izdebski, przewodniczący Komitetu Naukowego odniósł się do wyników badania, w którym oceniono stopień humanizacji medycyny w stu instytucjach ochrony zdrowia.

- Od pewnego czasu mówimy w Polsce dosyć dużo na temat kwestii związanej z potrzebą komunikacji klinicznej, potrzebą dotyczącą poprawy relacji lekarz-pacjent i te kwestie były szczególnie brane tutaj pod uwagę, jeżeli chodzi o perspektywę pracowników ochrony zdrowia jak i pacjentów – poinformował.

Prowadzone badania były realizowane w czasie pandemii. Wynikało z nich, że wszyscy, zarówno pracownicy medyczni, jak i pacjenci, w największym stopniu wskazywali, jak ważna jest jasna i zrozumiała komunikacja z pacjentem, poświęcenie czasu, wysłuchanie, uprzejme traktowanie, staranność i dokładność wykonywanych działań, a także przedstawienie procesu leczenia, koniecznych badań i możliwości skutków ubocznych. Bardzo mocno podkreślano również indywidualne podejście do pacjenta.

Prof. Alojzy Nowak przypomniał, że Uniwersytet Warszawski jest związany z medycyną od 1809 r. i nie było zaskoczeniem rozpoczęcie prac przygotowawczych oraz dyskusji o możliwości otwarcia wydziału lekarskiego.

Dostrzeżono, że wydziały prowadzące badania podstawowe są bardzo zaawansowane w tym, co jest związane z medycyną, głównie dzięki współpracy UW z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym oraz z innymi jednostkami specjalizującymi się w biologii, chemii, fizyce czy sztucznej inteligencji.

- Uniwersytet Warszawski jest mocno posunięty w zakresie humanizacji medycyny - podkreślił. - Pion humanistyczny jest bardzo silnym filarem Uniwersytetu Warszawskiego - dodał.

Pedagog, seksuolog, doradca rodzinny i specjalista w zakresie zdrowia publicznego prof. Zbigniew Izdebski przyznał, że czuje się szczęśliwy, ponieważ Kongres spełnia jedno z większych marzeń profesora Kazimierza Imielińskiego, który mówił o humanizacji medycyny, był wizjonerem i "wyprzedzał trochę nasze czasy".

- Mówienie o ideach nie jest sprawą łatwą, nam udało się jednak z pewnych idei ułożyć również coś, co przekłada się na zarządzanie, np. uzupełnienie sylabusów kształcenia na kierunkach lekarskich: poszerzone zostaną treści kształcenia o kwestie związane z obszarem humanizacji w relacji lekarz-pacjent, lekarz-zespół terapeutyczny. To wcześniej się nie udawało - podkreślił.

Oczekiwania wszystkich w ochronie zdrowia są równie ważne

Prof. Marcin Gruchała zwrócił się do rektorów, dziekanów, nauczycieli akademickich. - Wszyscy czujemy się bardzo odpowiedzialni za właściwe wykształcenie, przygotowanie naszych absolwentów do wykonywania niezwykle odpowiedzialnych zawodów, jakimi są zawody medyczne – podkreślił.

- Oczekiwania pacjentów, oczekiwania nas wszystkich co do humanizacji postawy pracowników ochrony zdrowia, właściwej empatii, umiejętności komunikacji - zarówno z pacjentem, jak i komunikacji wewnątrz zespołu profesjonalistów medycznych - są niezwykle ważne.

Te oczekiwania są bardzo wysokie, ale kształcąc przyszłych medyków musimy utrzymać też pewien balans między odpowiednim poziomem wiedzy i umiejętności medycznych: wiedzy, która pozwoli odróżniać prawdę od fałszu, wiedzę medyczną wartościową od nie wartościowej, właściwy poziom umiejętności medycznych czysto praktycznych, z jakimi nasz absolwent opuszcza mury uczelni, żeby on mógł czuć się bezpiecznie i komfortowo wchodząc do zawodu, jak i również pewnych umiejętności miękkich.

- Jako środowisko akademickie razem z Ministerstwem Edukacji i Nauki i Ministerstwem Zdrowia pracujemy nad nowymi standardami kształcenia w zawodach medycznych, bo musimy podjąć bardzo poważne i bardzo trudne decyzje. Te kierunki studiów są bardzo obciążające naszych studentów. Jeżeli chcemy poświęcić więcej czasu - a trzeba poświęcić na nauczanie poświęcone właśnie tym elementom humanizacji - musimy gdzieś ograniczyć to nauczanie. Nie powinno się ono odbywać kosztem umiejętności praktycznych – zaznaczył.

- Musimy zostawić studentom trochę czasu wolnego, bo ich rozwój osobowości, podejścia do pacjenta odbywa się nie tylko na wykładach, seminariach i ćwiczeniach - również odbywa się poprzez pracę w kołach naukowych, poprzez udział, pracę i zaangażowanie w organizacjach studenckich - dodał.

- Lekarzem się nie jest, lekarzem się tak staje przez całe życie dostaje podstawy na studiach a potem ćwiczy, z każdym pacjentem nabywa nowych umiejętności, rozszerza je, doskonali – mówił prof. Ryszard Gellert. – Doskonalenie to jest zadanie nas wszystkich, którzy ze sobą współpracujemy, pracujemy z pacjentem. Dominuje postawa komunikowania z pacjentem, ale musimy dostrzec człowieka w kimś, kto w naszym zespole pracuje – podkreślił.

- Medycyna przeszła rozwój od czasu szamana poprzez lekarza domowego, do systemu opieki zdrowotnej: to jest rozmywanie pewnej odpowiedzialności, ale też kontaktu. Pacjent staje wobec systemu, a nie wobec osób, tymczasem w każdym miejscu spotyka się z osobami. My musimy nie tylko rozmawiać z pacjentem, ale często musimy rozmawiać ze sobą i jeżeli od samego początku nie nabierzemy umiejętności komunikowania się ze sobą, to też do niczego nie dojdziemy. Żeby dobrze leczyć, trzeba dobrze zdiagnozować - mówił.

Humanizacja zaczyna się od komunikacji

Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec podkreślił rolę komunikacji w procesie humanizacji. - De facto od komunikacji ten proces humanizacji się zaczyna i zaczynają się konflikty, które narastają, które powodują sytuacje, gdzie pacjent nie czuje się bezpieczny w systemie ochrony zdrowia.

Ta komunikacja jest niezwykle kluczowa, bo jest niezbędna do tego, żeby pacjent zaufał personelowi medycznemu, zaufał lekarzowi. Ten proces komunikacji i niejednokrotnie nieprawidłowości w procesie komunikacji zaczynają się już na etapie rejestracji w przychodni, w placówce medycznej, w szpitalu - zauważył.

Chmielowiec przyznał, że, aby pacjent mógł skutecznie się leczyć i miał wiarę w to, że leczenie przyniesie efekt, lekarz musi zdobyć to zaufanie - a, żeby zdobył zaufanie, musi dotrzeć do pacjenta, czyli dobrze się komunikować. Podkreślił, że jest to niezbędne w zakresie przestrzegania praw pacjenta do pozyskania informacji czy wyrażania świadomej zgody.

Wskazał, że komunikacja jest niezwykle ważna również, jeśli chodzi o bezpieczeństwo procesu leczenia. Przytoczył przykład amerykańskiego Joint Commission, które akredytuje placówki w systemie ochrony zdrowia: spośród 2300 badanych błędów medycznych, w prawie 60 proc. przypadków do błędu medycznego doszło pośrednio bądź bezpośrednio na skutek zaburzeń w komunikacji.

- To pokazuje, że komunikacja ma nie tylko najistotniejszy wymiar w zakresie humanizacji medycyny, ale bezpośrednio przekłada się również na bezpieczeństwo pacjenta - dodał.

Skazani na postęp technologiczny

Dr hab. Radosław Sierpiński, prezes Agencji Badań Medycznych podkreślił, że obok digitalizacji i innowacji musi być również miejsce dla humanizacji. - To jest wielka odpowiedzialność, którą wszyscy musimy przyjmować - zaznaczył.

Jednak przyznał, że humanizacja "ma jeden duży problem": nie jest rentowna. - Prawdopodobnie na humanizacji nikt jeszcze się nie dorobił i stąd też wielka odpowiedzialność decydentów, strony społecznej i publicznej - dodał.

- Postęp technologiczny jest nieunikniony - wysokie technologie to już jest coś, na co jesteśmy skazani. Hi-tech może być przełomem w optymalizacji systemu ochrony zdrowia. Może się okazać, że właśnie telemedycyna, e-recepta, e-zwolnienie będą tym optymalizatorem systemu ochrony zdrowia. Ale musimy tą drogą podążyć świadomie; nie możemy zapomnieć o pacjencie i nie możemy zapomnieć o tym, że to właśnie innowacje mogą przynieść godność pacjentom, to właśnie innowacje i nowe technologie mogą często stać się tym miejscem, gdzie szacunek dla pacjenta będzie jeszcze bardziej uwypuklony - zauważył Sierpiński.

Bezpieczeństwo pacjenta

Głos zabrał również prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak. - Mam nadzieję, że swoją działalnością udowadniamy - i będziemy dalej udowadniać - że tak naprawdę nasza praca i my wszyscy jesteśmy dla pacjenta, po to, żeby poradził sobie ze swoimi problemami zdrowotnymi. Ale nie mniej istotne jest to, żeby ten pacjent czuł się komfortowo w sytuacji zagrożenia – dodał.

- Każdy problem zdrowotny, z którym się spotykamy, spotkaliśmy bądź się spotkamy, to lęk, strach i myśl: „muszę znaleźć doktora, pielęgniarkę, miejsce, w którym uzyskam pomoc”. Narodowy Fundusz Zdrowia, oprócz tego, że jest płatnikiem, stara się być też przewodnikiem po systemie ochrony zdrowia, który z różnych względów nie jest prosty i ktoś musi pomóc nam w momencie, gdy odczuwamy ten lęk, znaleźć najlepsze miejsce, najskuteczniejsze, jeśli chodzi o proces leczenia, ale także miejsce, w którym będziemy się czuli bezpiecznie - podkreślił.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej