Niedzielski: dzięki COVID-owi mamy ogromny skok jakościowy i "odmłodzenie" sprzętu

1 lat temu 63
Minister Niedzielski przyznaje, że nie musimy myśleć o zabiegach poza granicami kraju, bo mamy świetnych specjalistów w Polsce Pandemia COVID-19 przyczyniła się do skoku jakościowego w szpitalach, zarówno pod względem wyposażenia, jak i infrastruktury Niedzielski twierdzi ponadto, że polskie szpitale zaczynają dorównywać zagranicznej czołówce

Resort zdrowia przekazał wiele środków na szpitale

Jak przyznał minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z TVP, paradoksalnie dzięki COVID-owi w szpitalach nastąpił "ogromny skok jakościowy, jeżeli chodzi o wyposażenie i infrastrukturę". - Pod tym względem nasze szpitale naprawdę zaczynają dorównywać do czołówek szpitali, które są najlepiej wyposażone - podkreślał.

- Jeżeli patrzymy na te konkretne środki, które zostały przekazane, mamy co najmniej kilka fundamentalnych powodów: pierwszy, że Pomorski Uniwersytet Medyczny jest w czołówce, szczególnie jeżeli chodzi o efektywność naukową. Mamy tutaj największe punktacje przypadające na poszczególnych pracowników naukowych: punktowane artykuły, badania naukowe i aktywności stricte badawcze, ale z drugiej strony mamy unikalne ośrodki, między innymi ośrodek leczenia neurochirurgicznego skupiony wokół profesora Sagana - to jest ośrodek, który leczy pacjentów z całej Polski ale nie tylko z całej Polski - zauważył Niedzielski.

Minister przypominał także, że resort zdrowia przekazał środki na najnowocześniejszego w Polsce robota wyspecjalizowanego w operacjach neurochirurgicznych, czyli tych, które są prowadzone na czaszce i na kręgosłupie. - Ta robotyka, która powoli - mam nadzieję - będzie stawała się standardem w ośrodkach szczególnie referencyjnych, pozwala wykonywać operacje, które jeszcze kilka lat temu uznawalibyśmy, że są to na przykład glejaki nieoperacyjne, a w tej chwili można podejmować się zabiegów - zaznaczył minister.

Poprawa sprzętowa - ale co z kadrami?

W ocenie ministra zdrowia pandemia sprawiła, że polskie szpitalnictwo w rezultacie pandemii wykonało ogromny skok do przodu, zwłaszcza pod względem sprzętowym. Niedzielski przypomniał więc badania, które miały miejsce w początkach pandemii, zgodnie z którymi średni wiek użytkowanego sprzętu, np. respiratorów, wynosił około 10 lat.

Z kolei po pandemii, jak mówił minister, zmiana nie spowoduje skrócenia tego okresu o kilka miesięcy czy o rok. - Mamy odmłodzenie sprzętu: ten sprzęt będzie miał średnią wieku w skali całego kraju poniżej 5 lat, dużo poniżej 3 lat, więc to absolutny skok jakościowy - zauważył.

- Ale to nie jest wszystko: również w zakresie doinwestowania personelu medycznego wykonujemy drugi skok - przyznaje Niedzielski i przypomniał, że w ubiegłym tygodniu w Sejmie uchwalono ustawę o minimalnych wynagrodzeniach, która zakłada, że od lipca tego roku część zawodów medycznych będzie jej beneficjentami. Niektóre zawody, jak mówił, będą miały wzrost minimalnego wynagrodzenia na poziomie 30 bądź 40 proc., co ocenia jako "rewolucję".

- Z tego kryzysu nasz system opieki zdrowotnej wychodzi zdecydowanie bardziej doinwestowany, ze zdecydowanie lepszą ofertą płac, która potem decyduje o tym, czy personel zostaje u nas w kraju - a wiemy, że województwo zachodniopomorskie jest dotknięte bliskością atrakcyjnego rynku pracy. Mamy nadzieję, że już te warunki, te zdecydowane ruchy [sprawią], że ten stopień rotacji personelu czy wyjazdów zagranicznych będzie się minimalizował - stwierdził minister.

Pandemia COVID-19. Czujność nadal wskazana

Minister Niedzielski przyznał w kontekście zakończenia pandemii COVID-19, że "czujność jest zawsze potrzebna". - Pandemia powoli zmienia się w endemię, czyli przechodzimy z zakresu światowego do takiej skali zachorowań, która - można powiedzieć - jest pod kontrolą, jest akceptowalna w tym sensie, że nie powoduje zaburzenia życia społeczno-gospodarczego, nie jest przesłanką do wprowadzania lockdownów, nie jest już takim obciążeniem dla systemu szpitalnictwa - zaznaczył.

Szef resortu zdrowia podkreśla, że "mamy narzędzia, mamy szczepienia, o których trzeba pamiętać". - Jeżeli nowe roczniki wchodzą w możliwość szczepienia; zawsze będę namawiał, że trzeba się szczepić, żeby zapewnić sobie ochronę przed takim zagrożeniem - dodał.

- Pojawiają się leki, wiemy o wiele więcej o sposobie leczenia, więc mamy mniejszą potencjalnie wycenę ryzyka z tym związanego, ale to nie znaczy, że epidemii nie ma - ostrzega minister. - Te zachorowania będą wokół nas, tylko będą w mniejszej skali, a przede wszystkim będą mniej dolegliwe - zauważa Niedzielski.

Małpia ospa na horyzoncie, ale nie ma czego się bać

- Świat lubi sensacje - mówi minister zdrowia. - Wszyscy wiemy, że po tym doświadczeniu [pandemii] każdy taki sygnał, każda taka informacja wywołuje pewne drżenie serca - przyznaje.

- Ale ja chcę państwa uspokoić zdecydowanie, że w tym przypadku to nie jest takie ryzyko, jakie mieliśmy w przypadku COVID-u - mówi Niedzielski. - My tak naprawdę znamy małpią ospę: to jest choroba, która od kilkunastu lat jest już w obiegu, mamy na nią również przygotowane szczepienia - co więcej, my zamówiliśmy je dla personelu medycznego, ale trzeba pamiętać, że mamy pewnego rodzaju odporność populacyjną na to, czego nie było w przypadku COVID-u - dodaje minister.

- Tradycyjne szczepienia na ospę, które do lat osiemdziesiątych były prowadzone wśród dzieci jednak powodują, że część populacji na pewno nie będzie tego przechodziła w sposób dolegliwy - podsumowuje szef resortu zdrowia.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej