Migotanie przedsionków. Ponad 60 tys. chorych jest źle leczonych

1 lat temu 40
Łukasz Szumowski, dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii, w trakcie Forum Ochrony Zdrowia w Karpaczu wyliczał, że 60 tys. chorych  z migotaniem przedsionków w Polsce nie jest prawidłowo leczonych Dane te - jak tłumaczył - zostały pozyskane dzięki e-recepcie i analizie przepisywanych pacjentom leków - Zaczynamy wchodzić w zupełnie nowy obszar, nie tylko w obszar e-usług i wiedzy, którą z nich czerpiemy, ale zaczynamy też wchodzić w nową erę, w erę interwencji e-zdrowia - mówił były minister zdrowia Zapowiedział uruchomienie projektu, który "dzięki usługom e-zdrowia daje większe szanse na ratowanie pacjentów"

Migotanie przedsionków. Szumowski: 60 tys. chorych nie jest prawidłowo leczonych

Dyrektor Narodowego Instytutu Kardiologii Łukasz Szumowski podczas Forum Ochrony Zdrowia na Forum Ekonomicznym mówił o cyfowej rewolucji w zdrowiu. Zapowiedział również wdrożenie, we współpracy z Agencją Badań Medycznych, Centrum e-Zdrowia, Narodowym Funduszem Zdrowia i z podstawową opieką zdrowotną, projektu interwencji e-zdrowia.

- Zaczynamy wchodzić w zupełnie nowy obszar, nie tylko w obszar e-usług i wiedzy, którą z nich czerpiemy, ale zaczynamy też wchodzić w nową erę, w erę interwencji e-zdrowia - tłumaczył były minister zdrowia.

- Podam prosty przykłada na chorobie, która nazywa się migotanie przedsionków serca. Ta choroba niesie za sobą ryzyko udaru i zgonu, a  remedium na dramatyczne powikłania są leki przeciwzakrzepowe - mówił dyrektor Instytutu. 

Alarmujące dane z e-recepty o poważnie chorych. "Mamy szansę ich uratować"

Tłumaczył, że zaczęto czerpać z wiedzy, której wcześniej nie było i dzięki e-recepcie oraz danym NFZ wiadomo, kto ma migotanie przedsionków i kto dostaje leki, które ratują zdrowie i życie.

- O zgrozo, okazuje się, że 60 tys. pacjentów w Polsce nie jest prawidłowo leczonych. O zgrozo, dzięki tym danym wiemy, że w tej grupie nieleczonej trzykrotnie więcej ludzi umiera w ciągu roku. To są tysiące, naście tysięcy ludzi, którzy umierają - podkreślał Szumowski.

- Dzięki usługom e-zdrowia mamy szansę ich uratować. Mamy szansę dać tę informację lekarzom POZ - zgodnie z danymi, które mamy - że wydaje nam się, iż powinniście się skontaktować z tymi pacjentami i sprawdzić, czy są prawidłowo leczeni - wyjaśniał.

- To już jest etap interwencji medycznej i wydaje się, że to jest zupełnie inne myślenie o e-zdrowiu, o informatyzacji w ochronie zdrowia, która nie służy tylko zbieraniu danych, która nie służy systemowi, urzędnikom. Ona ma służyć pacjentom - tłumaczył, dodając, że jeżeli z tej grupy 60 tys. pacjentów - dzięki tej interwencji - uratuje się połowę, "to będzie gigantyczny sukces wszystkich wdrażających e-usługę".

- Przechodzimy z etapu zbierania danych do interwencji na podstawie informatyzacji ochrony zdrowia w skali kraju - dopowiedział Szumowski.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej