Niedzielny mecz pomiędzy Cellfast Wilkami Krosno a Stelmet Falubazem Zielona Góra zakończył się sporym skandalem. Gospodarzy ukarano walkowerem za zły stan toru. Na pomoc ekipie z Podkarpacia ruszył Marek Cieślak.
Artur Babicz 18 Maja 2022, 17:06
Facebook / Na zdjęciu: Marek Cieślak i Michał Finfa
Wielu kibiców speedwaya oczekiwało na starcie Cellfast Wilków Krosno z Stelmet Falubazem Zielona Góra. Do hitu eWinner 1. Ligi jednak nie doszło, a wszystko za sprawą złego stanu krośnieńskiego toru. Mecz ostatecznie zakończył się walkowerem na korzyść zielonogórzan (więcej TUTAJ).Co gorsze, za niedzielny incydent ekipa z Podkarpacia może dostać ogromne kary (więcej TUTAJ). Jedną z osób, która głośno apelowała o to, aby nie sponiewierać Cellfast Wilków Krosno był były trener reprezentacji - Marek Cieślak (więcej TUTAJ).
Okazuje się, że legenda tej dyscypliny nie ograniczyła się wyłącznie do kilku słów w mediach. Marek Cieślak w środę osobiście stawił się w Krośnie i doglądał prac torowych. Po wpisie na Facebooku można zresztą zauważyć, że trener sam pracował przy torze. O wszystkim w mediach społecznościowych poinformowały Cellfast Wilki Krosno.
"Aby już nikt nie miał wątpliwości czy tor w Krośnie jest regulaminowy poprosiliśmy o wsparcie Pana Marka Cieślaka. Były selekcjoner reprezentacji przyjechał do Krosna i pomaga nam w ułożeniu nawierzchni. Otrzymaliśmy zgodę PZM na wszystkie prace, które osobiście koordynuje Marek Cieślak" - napisano na oficjalnym profilu Cellfast Wilków Krosno.
Zobacz także: Lindbaeck podjął ważną decyzję
Zobacz także: Talent w żużlu to za mało