Wypadek z udziałem Gersdorf - wizualizacja. Motocyklista miał jechać 180 km/h [WIDEO] - wiadomosci.gazeta.pl

2 lat temu 80

Eksperci z Crashlab.pl zajmuj±cy siê rekonstrukcj± wypadków przyjrzeli siê zdarzeniu drogowemu na S8 z kwietnia bie¿±cego roku z udzia³em Ma³gorzaty Gersdorf i Bohdana Zdziennickiego. W jego wyniku zgin±³ m³ody motocyklista. Eksperci ustalili, ¿e prêdko¶æ jedno¶ladu w chwili wypadku wynosi³a 180 km/h.

Do zdarzenia, w którym zginął 26-latek, doszło w czwartek o godz. 8.40 na drodze S8 w okolicach Zambrowa (woj. podlaskie). W mediach pojawiło się nagranie, na którym zarejestrowano moment wypadku.

Zobacz wideo 160 km/h na jednym kole - motocykliście grozi do 5 lat pozbawienia wolności

Motocyklista jechał z prędkością 180 km/h

Crashlab.pl stworzył wizualizację momentu wypadku na podstawie nagrania oraz oględzin miejsca zdarzenia. Wizualizację zdarzenia firma opublikowała na kanale YouTube. Widzimy na niej, jak jadący blisko samochodu motocyklista nagle uderzył w barierę energochłonną. 26-latek spadł z motoru, a jednoślad z dużą prędkością sunął po drodze i wyprzedził samochód, który jechał blisko motoru. Eksperci ustalili również, że prędkość jednośladu w chwili wypadku wynosiła 180 km/h. Auto obok, którego jechał jednoślad, prowadził były prezes Trybunału Konstytucyjnego Bohdan Zdziennicki, który jechał razem z małżonką, byłą prezes Sądu Najwyższego Ma³gorzat± Gersdorf.

Przeczytaj więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl

Małgorzata Gersdorf: Ani my, ani nasze auto nie uczestniczyło w żadnym wypadku

Małgorzata Gersdorf i Bohdan Zdziennicki byli pytani o to, czy widzieli zdarzenie. Oboje wyjaśnili, że nie brali w nim udziału. - W drodze do Augustowa, gdzie dotarliśmy ok. 14:00, odwiedzając po drodze kilka miejscowości z grobami bliskich, w pewnym momencie zarejestrowaliśmy jakiś przelatujący kawałek blachy czy gumy, który uznaliśmy za oderwaną część przejeżdżającej ciężarówki i to wszystko - przekazała RMF FM Małgorzata Gersdorf. Dodała, że "ani my, ani nasze auto nie uczestniczyło w żadnym wypadku". 

Gazeta.pl skontaktowała się z byłym prezesem TK i zapytała o szczegóły zdarzenia. - Nie potwierdziłem wypadku, to chyba jakaś interpretacja. Powiedziałem, że nie będę komentował tej sprawy, skoro jestem w prokuraturze - przekazał Bohdan Zdziennicki. - Nie uczestniczyłem w tym wypadku i nie miałem świadomości, że do niego doszło. Dowiedziałem się o nim, gdy przyjechałem do Augustowa, mojego rodzinnego miasta - wyjaśnił. 

******

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Czytaj więcej