Dramatyczne zdarzenie na jednej z dróg uświadamia nam, dlaczego pod żadnym pozorem nie można opuszczać samochodu podczas szalejącej nawałnicy.
Nad miastem Portland w amerykańskim stanie Oregon przetoczyła się burza lodowa. W jej trakcie wichura złamała gałąź, która upadła na linię energetyczną, powodując jej zerwanie. Na tym jednak fatalny zbieg wydarzeń się nie skończył.
Kabel energetyczny spadł na samochód, w którym znajdowały się cztery osoby. Trzy z nich w panice próbowały opuścić pojazd, co skończyło się tragicznie. Dotykając jednocześnie ziemi i karoserii samochodowej dwie osoby dorosłe i nastolatek zostali śmiertelnie porażeni.
Przeżyło tylko 2-letnie dziecko, które przechodniowi udało się wyrwać z objęć jednego z rodziców. Malec został oddany strażakom i przewieziony do szpitala na badania. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.
Gdyby rodzina została wewnątrz pojazdu zapewne by przeżyła. Przed porażeniem uratowałaby ją tzw. klatka Faradaya, którą pełniła samochodowa karoseria. Sprawiła ona, że energia spływała po niej rozładowując się w ziemi, nie wnikając do środka auta.
Bardzo podobnie jest też, gdy w samochód uderza piorun. Osoby znajdujące się wewnątrz są chronione przed porażeniem, mimo że czasem zdarza się, że elektronika ulega uszkodzeniu, podobnie jak niektóre elementy deski rozdzielczej.
Warto pamiętać, aby podczas nawałnicy zatrzymać się w bezpiecznym miejscu, z dala od drzew oraz słupów i linii energetycznych, i w żadnym razie nie opuszczać pojazdu, bo to może nam uratować życie.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Portland Fire & Rescue.