Komisja Europejska nie zaakceptowała zgłoszonego przez Polskę wniosku ws. uruchomienia wsparcia w postaci dopłat do nawozów, przekazało wczoraj Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Bruksela zasugerowała w zamian rozważenie możliwości sfinansowania dopłat w formie pomocy de minimis.
Dziś (8 kwietnia) po południu w Warszawie ma się odbyć wspólna konferencja prasowa wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka i komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego poświęcona bieżącej sytuacji w rolnictwie.
Pomoc de minimis limitowana
“Nie zgadzam się na takie rozwiązanie i ponownie będę składać do Komisji Europejskiej wniosek w sprawie dopłat do nawozów, które nie będą wchodzić w pomoc de minimis”, zapowiedział na Twitterze Kowalczyk w reakcji na decyzję KE.
Pomoc de minimis jest bowiem możliwa jedynie w niewielkiej wysokości, a limit środków na ten cel w tym roku to tylko 520 mln zł. Tymczasem Polska – jak podaje resort rolnictwa w komunikacie – potrzebuje tych środków na sfinansowanie wielu innych programów, więc na dopłaty do nawozów zostałoby nie więcej niż kilkadziesiąt mln zł, podczas gdy potrzeby sięgają 3,9 mld zł.
Kowalczyk: Były dwa wnioski do KE
Infor cytuje Kowalczyka, który przypomniał, że ws. zgody na dopłaty do zakupu nawozów Polska złożyła dwa wnioski: pierwszy w styczniu, a drugi w marcu. Pierwszy został potraktowany dosyć ogólnie, więc w drugim jako źródło finansowania wskazano fundusz covidowy, w którym pieniądze pochodzą ze środków krajowych.
Zdaniem ministra można tę pomoc sfinansować również z unijnej rezerwy kryzysowej ustalonej na poziomie 500 mln zł dla wszystkich państw UE, w tym 44,8 mln euro (ok. 200 mln zł) dla Polski. Jednak jest to wciąż zbyt mało w stosunku do potrzeb.
Nowa możliwość: pomoc państwa po agresji Rosji na Ukrainę
Kowalczyk podkreślił, że pojawiła się nowa możliwość finansowania. Na podstawie marcowego komunikatu KE można bowiem składać wniosek o finansowanie z tymczasowych, kryzysowych ram środków pomocy państwa. “Wicepremier podkreślił, że nowy wniosek będzie przygotowany z powołaniem się na zapisy zawarte w Komunikacie Komisji Europejskiej z 24 marca br. (2022/C 131 1/01) na temat tymczasowych kryzysowych ram środków pomocy państwa w celu wsparcia gospodarki po agresji Rosji wobec Ukrainy”, przekazało MRiRW.
„Uważam, że ten komunikat daje szanse ubiegania się o uzyskanie zgody na dopłaty do nawozów, tam jest m.in. podkreślony wzrost cen surowców, w tym gazu, określony jest górny limit pomocy na gospodarstwo na 35 tys. euro”, powiedział wicepremier. Wyraził przy tym nadzieję, że odpowiedź KE na kolejny wniosek Polski przyjdzie w miarę szybko.
Wojciechowski: KE się zgodzi
Natomiast unijny komisarz ds. rolnictwa jest wręcz pewien pozytywnej odpowiedzi z Brukseli. “KE zgodzi się na dopłaty do nawozów (i nie tylko do nawozów), w wysokości nawet do 35 tys. euro na gospodarstwo, to gwarantuje <<mój>> Komunikat Komisji z 24 marca br. Jest tylko jeden warunek: polskie ministerstwo rolnictwa musi złożyć prawidłowy wniosek, nie o pomoc covidową tylko <<wojenną>>”, zapewnił na Twitterze Janusz Wojciechowski.
Kołodziejczak: AgroUnia nie odpuści
Negatywna odpowiedź Brukseli wywołała niepokój wśród rolników, którzy czekali na obiecane przez rząd dopłaty. “Polscy rolnicy poszli kupić bardzo drogie nawozy, bo uważali, że dostaną choć część rekompensaty. Wydali ostatnie pieniądze lub zadłużyli się jeszcze bardziej”, podkreślił lider AgroUnii Michał Kołodziejczak podczas konferencji prasowej przed ministerstwem rolnictwa.
„Będzie mniej żywności, będzie drożej, rolnicy będą popadali w spiralę zadłużenia, a supermarkety wykorzystają sytuację i podniosą marże jeszcze bardziej”, przewiduje i zapowiada, że „AgroUnia nie odpuści”. „Zrobimy wszystko, by te pieniądze trafiły do rolników i to jak najszybciej. Nie będziemy robić tylko grzecznych konferencji. Widzimy problem, dzisiaj o nim mówimy, ale nie wykluczamy mocniejszych akcji”, uprzedził lider AgroUnii i prezes niedawno założonej partii o tej samej nazwie.
Lider AgroUnii: Widzimy konflikt komisarza Wojciechowskiego z polskim rządem
“Widzimy bardzo duży konflikt polskiego komisarza w UE Janusza Wojciechowskiego z polskim rządem. Ci ludzie dogryzają sobie w internecie, nie współpracują, a za to zapłaci całe społeczeństwo. Brak tych dopłat jest wymierzony najpierw w polskich rolników, a później w każdego kto kupuje żywność”, zwrócił uwagę Kołodziejczak.
„Te fejki rozpowszechniane tylko na potrzeby polityczne obozu rządzącego mają ogromne konsekwencje dla normalnych ludzi, dla ludzi ciężkiej pracy. I to jest skandaliczne”, ocenił lider rolników.