Kilku policjantów zostało rannych w wyniku starć z częścią protestujących dziś w Warszawie rolników. Kilkanaście osób zostało zatrzymanych.
Organizatorzy dzisiejszego protestu rolników w polskiej stolicy zapowiadali, że weźmie w nim udział 150 tys. osób. Ostatecznie, według wyliczeń warszawskiego ratusza na manifestacji zjawiło się około 30 tys. ludzi.
Większość protestu, który polegał na przemarszu spod Kancelarii Premiera pod Sejm, przebiegła spokojnie, ale w docelowym miejscu część rolników starła się z policjantami. Funkcjonariusze zostali m.in. obrzuceni kostką brukową. Policja odpowiedziało na to gazem łzawiącym i granatami hukowymi.
Jak podała Komenda Stołeczna Policji, rannych zostało kilku funkcjonariuszy. Zatrzymano też kilku manifestantów, w tym tych, którzy usiłowali się przedrzeć przez rozstawione wokół Sejmy barierki i dostać do środka polskiego parlamentu.
Hołownia: Absolutnie haniebne zdarzenia
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia potępił biorących udział w zamieszkach manifestantów. I podkreślił, że według niego nie byli to wcale protestujący rolnicy.
– Nie wierzę, że zrobili to rolnicy, którzy rzeczywiście przyjechali tu protestować, ale do grupy protestujących rolników dołączyły się grupy prowokatorów, zamaskowanych osób – powiedział marszałek.
Jak dodał, „policjanci, którzy bronili dzisiaj naszego bezpieczeństwa, zasługują na nasze wsparcie”. „A chuligani, a nie żadni protestujący rolnicy, tylko zwykli chuligani, którzy dzisiaj rzucali kostką brukową, zachowywali się w sposób skandaliczny, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności” – zaznaczył.
Również minister rolnictwa Czesław Siekierski podkreślał, że „za zamieszki na proteście nie można obciążać rolników”. „Na początku ten protest przebiegał w bardzo odpowiedzialny sposób. Rolnicy zachowywali się godnie. Wiemy, kto jest odpowiedzialny za upolitycznienie tego protestu. Takie upolitycznienie nie służy rolnikom” – zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Opozycja chce dymisji ministra
Z kolei politycy opozycji domagali się w związku z zajściami pod Sejmem dymisji ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. W ich ocenie działania policji pod Sejmem były zbyt brutalne i doprowadziły do eskalacji sytuacji.
– Brutalność polskiej policji, która chyba ma wzorować się na ZOMO czy na milicji, jest absolutnie nie do przyjęcia. Nie mówię o funkcjonariuszach tylko o tych, którzy decydują o tego typu brutalnych działaniach policjantów – stwierdził poseł Suwerennej Polski Jacek Ozdoba.
Z kolei poseł Konfederacji Grzegorz Braun domagał się „zarządzenia przerwy, zwołania konwentu seniorów i uzupełnienia porządku obrad o pełną informację ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie prowokacji policyjnej”.