Kilka dni temu zaczęła się meteorologiczna, a wkrótce nadejdzie także astronomiczna zima. W tym roku ta pora roku dopasowała się do kalendarza i za oknem mamy białe krajobrazy, a mróz jest całodobowy. Jednak zima długo się nie utrzyma.
Do początku przyszłego tygodnia już w całym kraju będzie na plusie, a śnieg zacznie się błyskawicznie roztapiać. W ciągu zaledwie kilku dni jasne, czyste widoki zmienią się w szare, brudne, typowo jesienne.
Najnowsze prognozy długoterminowe nie niosą większej nadziei na powrót zimy na Święta. Wszystko wskazuje na to, że ciepła, deszczowa i wietrzna aura utrzyma się przynajmniej do końca grudnia.
Będą jednak przyjemne wyjątki. Od około 15 grudnia przez kilka dni za sprawą wyżu niebo rozpogodzi się. Będzie słonecznie, a przy tym z niewielkim mrozem w nocy i równie małym plusem za dnia. W najkrótsze dni roku mocna dawka słońca będzie wspaniałą nagrodą dla naszego samopoczucia.
Grudzień może nas zaskoczyć
Dane klimatologiczne mówią, że za nami najdłuższa w powojennej historii meteorologii seria łagodnych grudniów, których w latach 2013-2020 było aż osiem z rzędu. Grudzień 2021 roku okazał się pierwszym z temperaturą poniżej normy, czyli zimnym, od 2012 roku, a więc od 9 lat. Ubiegłoroczny grudzień zapisał się w normie wieloletniej, na niewielkim plusie.
Najcieplejszym grudniem ostatnich 30 lat i zarazem jednym z najcieplejszych w dziejach polskiej meteorologii, był ten z 2015 roku. Średnia miesięczna temperatura ogólnokrajowa była wtedy wyższa od normy o 5 stopni.
Anomalie średniej temperatury dla grudnia w latach 1951-2022 w Polsce w stosunku do średniej dla wielolecia 1991-2020 oraz wartość trendu (°C/rok). Serie zostały wygładzone 10-letnim filtrem Gaussa (czarna linia). Dane IMGW zostały przetworzone. Opracowanie: TwojaPogoda.pl
Grudzień sprzed 4 lat zapisał się jako trzeci najcieplejszy od końca osiemnastego wieku, zupełnie odmiennie od tego z 2010 roku, który był wyjątkowo srogi. Przyniósł najniższą średnią miesięczną temperaturę w skali całego kraju na tle ostatniego 30-lecia. Wcześniej tylko ciut cieplej było dwa lata z rzędu w 2001 i 2002 roku.
Nawet 20 stopni ciepła
Od kiedy prowadzi się stałe pomiary zdarzyło się, aby w tym miesiącu temperatura przekroczyła 20 stopni, co może zaskakiwać. Według roczników meteorologicznych IMGW miało to miejsce w 1989 roku, gdy 19 grudnia w małopolskich Łazach k. Bochni odnotowano 20,4 stopnia. Wcześniej, 5 grudnia 1961 roku zmierzono w Wieliczce równo 20 stopni.
Tak wysokie temperatury mogą mieć miejsce w grudniu wyłącznie podczas południowego wiatru, a więc halnego. Powietrze spływając znad Karpat w kierunku dolin osusza się i ogrzewa, co podnosi temperaturę, nie tylko na południu Polski, lecz czasem również w dzielnicach centralnych. W grudniu 1989 roku halny w rejonie Bielska-Białej osiągał rekordowe 173 km/h.
Kiedy nasz kraj znajduje się pod wpływem wyżu i napływa powietrze polarno-kontynentalne z północnego wschodu, to temperatura potrafi gwałtownie się obniżać. Najpotężniejszy wyż w okresie powojennym nawiedził nas 16 grudnia 1997 roku, gdy w Suwałkach ciśnienie sięgnęło najwyższego pułapu aż 1054 hPa.
Nawet 37 stopni mrozu
W wyżu, przy bezwietrznej aurze, pogodnym niebie i gęstych mgłach osadzających szadź bywało, że panował przeszło 30-stopniowy mróz. To miało miejsce w 1996 roku, kiedy 28 grudnia w Stuposianach w Bieszczadach zmierzono minus 37,1 stopnia. W 1961 roku pod koniec grudnia w Bieszczadach mróz był niewiele lżejszy, bo przekraczał 35 stopni. Nieco dalej od obszarów górzystych rekord zimna padł w Przemyślu w 1927 roku, gdy zmierzono 31,2 stopnia mrozu.
To nie pomyłka, lokalne rekordy ciepła i zimna dla grudnia zmierzono w tym samym, 1961 roku. Pierwszy tydzień przyniósł halny i wyjątkowo ciepłe powietrze, a podczas Bożego Narodzenia nadciągnęła fala trzaskających mrozów, sprawiając, że Święta zapisały się jako jedne z najzimniejszych w okresie powojennym. To świadczy o tym, jak bardzo zmienna bywa aura w grudniu, nie tylko rok po roku, lecz nawet na przestrzeni jednego miesiąca.
Grudzień to miesiąc wiatru halnego, ale również mgieł, szadzi, szronu i wreszcie śniegu. Wieloletnie pomiary wskazują, że pokrywa śnieżna lubi pojawiać się w pierwszych dniach miesiąca, by potem powrócić w jego drugiej połowie. Największą wysokość i tym samym zasięg pokrywy notuje się średnio pod koniec grudnia. Tym samym z każdym kolejnym dniem miesiąca możliwość pojawienia się pokrywy śnieżnej wzrasta, najgwałtowniej w trzeciej dekadzie miesiąca.
Co nam mówi statystyka?
Według statystyki grudzień jest najchłodniejszy na północnym wschodzie kraju, gdzie średnia miesięczna temperatura spada do minus 2 stopni. Na przeważającym obszarze kraju średnia wynosi od minus 1 do plus 1 stopnia, a na wybrzeżu i krańcach zachodnich przekracza 1 stopień. Granica między ujemną a dodatnią średnią temperaturą dzieli Polskę na połowę mniej więcej w pionowej linii Zatoka Gdańska, Ziemia Łódzka, Górny Śląsk.
Grudzień najbardziej mokry jest na środkowym i zachodnim Pomorzu, gdzie średnio spada 70 mm wody. W większości regionów kraju suma opadów wynosi 30-50 mm, a najbardziej sucho jest w Kotlinie Sandomierskiej i miejscami na Dolnym Śląsku, gdzie spada 30 mm deszczu lub śniegu.
Najbardziej słonecznie miesiąc ten mija najczęściej na południu kraju, gdzie sięgają pogodne wyże znad południowej i południowo-wschodniej Europy. Najbardziej pochmurno jest przeważnie na wschodnim Pomorzu, Kujawach, Warmii i Mazurach, bo regiony te znajdują się pod wpływem mokrych niżów atlantyckich wędrujących przez Skandynawię i Bałtyk.
Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.