NGOsy chcą pozwać KE za zezwolenie na glifosat

3 mies. temu 23

Kilkanaście organizacji pozarządowych, w tym pięć francuskich chce pozwać Komisję Europejską za niedawne przedłużenie zezwolenia na stosowanie glifosatu – kontrowersyjnego, ale powszechnie stosowanego środka chwastobójczego.

Organizacje ogłosiły wczoraj (25 stycznia), że złożyły do Komisji Europejskiej dwa osobne wnioski o „wewnętrzną ocenę”. To pierwszy krok w postępowaniu sądowym związanym z decyzją Komisji Europejskiej o wydłużeniu zezwolenia na stosowanie środków opartych na glifosacie.

Oprócz wniosku o wewnętrzną kontrolę francuskie organizacje pozarządowe żądają również unieważnienia zezwolenia na glifosat. Komisja Europejska ma czas do końca czerwca na udzielenie odpowiedzi, po czym organizacje pozarządowe skierują sprawę do sądu.

W listopadzie, po drugim głosowaniu w tej sprawie, państwa UE nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie dalszego stosowania przez europejskich rolników glifosatu. Nie było wystarczającej większości zarówno do tego, by przyjąć wniosek KE w tej sprawie, jak i do tego, by go odrzucić.

W grudniu zgodnie z procedurą Komisja Europejska sama podjęła więc decyzję o wydłużeniu o dziesięć lat zatwierdzenia do stosowania w UE glifosatu.

Roundup, glifosat

KE nie słucha naukowców?

Pesticide Action Network, a także ClientEarth i inne organizacje stwierdziły, że mimo powołania się na opinie Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) i Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) Komisja Europejska „nie przywiązuje wystarczającej wagi do argumentów naukowych” dotyczących szkodliwości glifosatu.

W wydanym oświadczeniu prasowym organizacje dodały, że Komisja „postąpiła niezgodnie z prawem UE dotyczącym zatwierdzania pestycydów i zasadą ostrożności, ponownie zatwierdzając glifosat pomimo dowodów, że substancja ta może wyrządzać szkody ludziom, zwierzętom i środowisku”.

Według organizacji ECHA „nie udowodniła, że glifosat nie jest genotoksyczny”, podczas gdy „badania pozabranżowe oparte na najbardziej czułych testach pokazują, że herbicyd jest w rzeczywistości genotoksyczny”.

ECHA, która ma swoją siedzibę w Helsinkach, stwierdziła w komentarzu dla EURACTIV, że „dokładnie zbadała wszystkie dostępne dowody i doszła do wniosku, że glifosat nie jest rakotwórczy ani genotoksyczny” oraz nie odrzuciła przy tym „żadnych istotnych ustaleń (naukowych – red.)”.

Także EFSA podkreśliła w komentarzu dla EURACTIV, że „ocena ryzyka (…) dotycząca glifosatu była najbardziej kompleksową i przejrzystą oceną pestycydu, jaką kiedykolwiek przeprowadziła EFSA i państwa członkowskie UE, i EFSA zdecydowanie podtrzymuje dotychczasowe wnioski”.

Komisja „odpowie na wezwanie do przeprowadzenia wewnętrznego przeglądu zgodnie ze swoimi wymogami prawnymi i dokładnie przeanalizuje wnioski”, przekazał EURACTIV rzecznik KE Stefan de Keersmaecker.

Przypomniał, że opinia naukowa w sprawie glifosatu „jest wynikiem dokładnego i rygorystycznego procesu, który rozpoczął się w grudniu 2019 r. za sprawą grupy państw członkowskich – Francji, Węgier, Holandii i Szwecji – pełniących rolę sprawozdawców”.

– Uwzględniono także wszystkie dostępne dane, zarówno wyniki obowiązkowych badań regulacyjnych wymagane na mocy prawa UE, jak i ogromną ilość opublikowanej literatury naukowej – podsumował de Keersmaecker.

We Francji za inicjatywę pozwania KE odpowiada sieć organizacji pozarządowych Secret Toxique i inne krajowe organizacje, takie jak stowarzyszenie rolnicze Confédération Paysanne.

– Podważając legalność ponownego zatwierdzenia glifosatu, chcemy zapisać w orzecznictwie europejskim, że żadna substancja czynna będąca pestycydem nie może zostać zatwierdzona bez rzeczywistej oceny długoterminowej toksyczności preparatu – stwierdziła organizacja Secret Toxique w komunikacie prasowym.

Wezwała również do cofnięcia wydłużenia zezwolenia na glifosat.

jabłka, sadownictwo, rolnictwo

Sprawa może się dłużyć

Komisja Europejska ma teraz 16 tygodni na udzielenie odpowiedzi. Czas może zostać przedłużony do 22 tygodni.  Organizacje pozarządowe mają następnie dwa miesiące i 10 dni na zakwestionowanie odpowiedzi przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

– Jeśli Komisja nie odwoła zezwolenia na glifosat, organizacje pozarządowe skierują sprawę do sądu – potwierdzili skarżący.

Anaïs Berthier, prawniczka i prezes ClientEarth Bruksela, w rozmowie z EURACTIV oceniła, że „naprawdę trudno jest ocenić, ile czasu zajmie” cały proces.  

– Zwykle rozpatrywanie sprawy przed Sądem UE zajmuje około roku, może z półtora roku – wskazała.

Potem sprawa będzie ciągnąć się „co najmniej kolejny rok”, jeśli Komisja przegra sprawę i złoży apelację, „a z reguły tak jest” w przypadku przegranej KE.

glifosat, protesty

Czym jest glifosat?

Glifosat to organiczny związek chemiczny z grupy fosfonianów. Jest aktywnym składnikiem bardzo silnego środka chwastobójczego. Jest to tzw. herbicyd nieselektywny, co oznacza, że niszczy on wszystkie opryskane nim rośliny – nie tylko chwasty, dlatego należy uważać, by przy jego stosowaniu nie spalić upraw. Z drugiej strony jego nieselektywność sprawia, że jest tak skuteczny.

Na rynek glifosat wprowadziła firma Monsanto pod nazwą handlową typu Roundup. Firmę w 2018 r. przejął koncern Bayer. Dziś nie posiada on jednak monopolu na produkcję środków opartych na glifosacie – może to robić także każda inna firma. Ostatni patent Monsanto na produkcję glifosatu wygasł 23 lata temu.

Dziś środki typu Roundup stosuje się nie tylko do odchwaszczania upraw rolniczych i sadowniczych, ale też do zwalczania roślinności na torach kolejowych czy likwidacji nieużytków.

Szczególnie kontrowersyjne jest jego stosowanie do desykacji, czyli wysuszania przed zbiorem zbóż i rzepaku. Przy takim wykorzystaniu środków opartych na glifosacie ryzyko pozostania herbicydu w plonach jest bowiem większe niż w przypadku stosowania w celu pozbycia się chwastów, gdy oprysk pada głównie na chwasty, a nie na plon.

Polscy rolnicy i sadownicy bardzo cenią sobie glifosat i dlatego cieszy ich decyzja KE o wydłużeniu zezwolenia na jego stosowanie.

– Na ten moment całkowite wycofanie glifosatu nie byłoby możliwe bez dużych strat w produkcji żywności, więc środowisko sadowników z zadowoleniem przyjmuje tę decyzję – mówił pod koniec ubiegłego roku w rozmowie z EURACTIV.pl Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP i poseł PSL.

– Glifosat nie jest substancją, którą wykluczyłbym w pierwszej kolejności, aby ratować planetę – mówił z kolei Zbigniew Chołyk, prezes Zrzeszenia Producentów Owoców Stryjno-Sad.

Czytaj więcej