Kometa Halleya wraca w kierunku Ziemi. Przyniesie nam potworne kataklizmy? Już się tak zdarzyło

9 mies. temu 71

Dawniej spektakularne komety były uważane za zwiastun nadchodzących kataklizmów. Gdy lud szykował się na rychły koniec świata, to uczeni traktowali te przesądy z przymrużeniem oka, jednak tylko do czasu.

Badacze z Obserwatorium Lamont-Dohertin na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku dowiedli właśnie, że Kometa Halleya jest pod tym względem wyjątkowa, bo jej pojawienie się na niebie w 536 roku skończyło się śmiercią wielu milionów ludzi.

Kometa Halleya otrzymała swą nazwę na cześć angielskiego astronoma Edmonda Halleya, który trafnie przewidział jej powrót w 1758 roku. Ostatni raz jego kometa przelatywała w pobliżu Ziemi w 1986 roku. Od tego czasu oddalała się, aż 9 grudnia 2023 roku, kiedy znalazła się najdalej od nas.

Do Ziemi zbliża się kometa przypominająca diabła z rogami. „Przerażający widok na niebie”

Obecnie zaczęła wracać w kierunku Słońca. Jako, że przylatuje co każde 75-80 lat, to ponownie zobaczymy ją na niebie we wrześniu 2061 roku. Jakich klęsk powinniśmy się wtedy spodziewać? Być może podobnych do tych sprzed 1500 lat.

Badania rdzeni lodowych sugerują, że w roku 536 pojawienie się bardzo jasnej komety Halleya zbiegło się w czasie z potężną erupcją wulkaniczną, która wyrzuciła w powietrze olbrzymie ilości wulkanicznego pyłu.

Jednak to był zaledwie początek całej serii plag, która spadła na ludzkość. Kometa pozostawiła za sobą kosmiczny gruz, który zaczął wchodzić w ziemską atmosferę w postaci meteorów. Początkowo piękny spektakl, skończył się upadkiem meteorytu.

Kometa Halleya widziana w 1910 roku. Fot. Edward Emerson Barnard.

Szeroka na co najmniej 600 metrów kosmiczna skała uderzyła z takim impetem, że rozprowadziła równomiernie po ziemskiej atmosferze pył, który przyćmił Słońce i sprawił, że średnia temperatura powietrza spadła na globie o 3 stopnie.

Nagłe ochłodzenie klimatu prowadziło do nieurodzaju na polach uprawnych, a w efekcie także powszechnego głodu. Ludzie byli słabi i bardziej podatni na choroby. Kilka lat później wybuchła jedna z największych epidemii w dziejach ludzkości.

Dżuma Justyniana, która rozpoczęła się w 541 roku, ostatecznie pochłonęła życie aż 100 milionów ludzi, co oznacza, że wyginęła nawet połowa mieszkańców Europy. W szczytowym okresie zaraza zabijała codziennie nawet 10 tysięcy mieszkańców Konstantynopola (Stambułu).

Źródło: TwojaPogoda.pl / Science.

Czytaj więcej
Radio Game On-line