Kenijski rząd zapowiedział wybicie 6 mln sztuk wikłacza czerwonodziobego, odpowiedzialnego za niszczenie plonów.
Eksperci ostrzegają, że taka taktyka może mieć negatywne skutki dla ludzkiego zdrowia i całego ekosystemu.
Ogromne straty
Kenia zanotowała w ostatnim czasie znaczne straty, spowodowane żerowaniem na jej terytorium wikłaczy czerwonodziobych. Ptaki zniszczyły już 120 ha upraw ryżu, a zagrożonych jest kolejne 800.
Kraj nawiedziła także susza, która uszczupliła areał dziko rosnących traw, których ziarnami żywią się ptaki. Zmusiło je to do żerowania na polach.
Wikłacz zjada dziennie ok. 10 gramów zbóż. Farmerzy z zachodniej Kenii spodziewają się strat rzędu 60 ton zbóż i 50 mln dolarów w związku z obecnością ptactwa na polach.
Eksperci zaznaczają jednak, że likwidacja milionów okazów wikłaczy może doprowadzić do ekosystemowej katastrofy. Problem odczuć mogą np. gatunki drapieżne, żywiące się wikłaczami.
Według naukowców nie ma skutecznej i bezpiecznej metody eksterminacji szkodników. Ich szacowana afrykańska populacja wynosi 1,5 mld.
Kenijski rząd postanowił rozprawić się z ptakami za pomocą fosfoorganowego pestycydu, jakim jest fention. Eksperci podkreślają, że może on zaszkodzić nie tylko wikłaczom, ale i przedstawicielom innych gatunków oraz ludziom.
„Fention może zatem ranić lub zabijać w sposób nieselektywny, co w konsekwencji może mieć niekorzystny wpływ na organizmy niebędące celem działania” – podsumowali badacze.
Biolodzy podkreślają także, że zastosowanie pestycydu może pogorszyć sytuację kenijskich rolników. Mowa np. o sytuacji, w której od chemikaliów zaczną umierać ptaki, żywiące się szkodliwymi dla plonów owadami.
Raport przygotowany przez naukowca Roberta A. Cheke z University of Greenwich, prezentuje alternatywę dla korzystania z potencjalnie szkodliwego środka chemicznego.
„Gdyby udało się poprawić efektywność operacji kontrolowania populacji ptactwa, wówczas można by zmniejszyć ilości stosowanego w opryskach fentionu. Jednym ze sposobów poprawy skuteczności strategii kontroli jest wykrywanie obecności odpowiednich obszarów lęgowych wikłaczy za pomocą zdjęć satelitarnych lub przewidywanie, gdzie ptaki prawdopodobnie będą się rozmnażać” – napisano w raporcie.
„Biorąc pod uwagę, że migracje ptaków i możliwości lęgowe są określane przez wzorce opadów, możliwe jest opracowanie systemów prognozowania, aby przewidzieć, gdzie ptaki prawdopodobnie się rozmnożą, a tym samym skoncentrować działania w poszukiwaniu kolonii na obszarach, gdzie ptaki prawdopodobnie będą” – dodano.