Główne francuskie stowarzyszenia rolnicze wezwały do zablokowania dziś stolicy i strategicznych punktów regionu stołecznego. To reakcja na ostatnie obietnice premiera, które rolnicy uznali za niewystarczające.
Do wielkiego protestu rolników prawdopodobnie dojdzie dzisiaj (29 stycznia), a więc tydzień od czasu wybuchu fali protestów organizacji rolniczych i trzy dni po tym, jak premier Gabriel Attal przedstawił swoje propozycje, będące odpowiedzią na postulaty producentów.
– Musimy pójść dalej – stwierdził wczoraj (28 stycznia) Arnaud Rousseau, przewodniczący związku rolniczego FNSEA.
– Dopóki nasze postulaty nie zostaną spełnione, mobilizacja będzie pełna – dodał.
W piątek wieczorem w Tuluzie, gdzie demonstracje miały swój początek, Attal ogłosił szereg propozycji mających wyjść naprzeciw rolnikom, takich jak przyspieszenie wypłaty pomocy finansowej czy rezygnację ze zwiększenia opodatkowania oleju napędowego, stosowanego do ciągników.
– Trzeba przedłożyć rolnictwo ponad wszystko inne – stwierdził Rousseau, dodając, że „kolejne decyzje” w sprawie przyszłości protestu zapadną „w najbliższych tygodniach”.
„Środki ochronne”
Stowarzyszenia rolnicze cieszą się z takich zapowiedzi premiera, jak to sprzed weekendu dotyczące paliwa diesla, ale uważają je za niewystarczające.
W sobotę związki FNSEA i Jeunes agriculteurs (JA) ogłosiły „oblężenie stolicy”, czyli blokadę „wszystkich głównych dróg prowadzących do stolicy na czas nieokreślony”.
Koordynacja Rurale, drugi co do wielkości związek po FNSEA, grozi nawet blokadą Rungis (Val-de-Marne), największego w Europie rynku świeżych produktów spożywczych, dostarczającego żywność dla 10 mln ludzi w regionie paryskim.
W obliczu takiego zagrożenia rząd pozostaje w pogotowiu. Wczoraj wieczorem minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin zwołał spotkanie szefów kilku resortów, z udziałem m.in. ministra rolnictwa Marca Fesneau, aby omówić różne scenariusze na następny tydzień.
Darmanin poinstruował także służby, aby zastosowały „środki ochronne”, i zapobiegły blokowaniu Rungis i lotnisk w regionie Ile-de-France, a także „zakazały jakiegokolwiek wjazdu do Paryża”.
Ministerstwo zastrzegło, że rząd będzie działał „z dużą powściągliwością”, a w przypadku jakichkolwiek nadużyć będzie interweniował „tylko w ostateczności”.
Po sytuacji z ubiegłego wtorku, gdy doszło do śmierci rolnika w wyniku wypadku drogowego podczas protestów, wszyscy obawiają się kolejnej tragedii podczas potencjalnego „oblężenia Paryża”