Rozpoczynają się ciągłe i obfite deszcze, które największe będą na południu, gdzie mogą stanowić zagrożenie podtopieniami. Wały powodziowe są tam zmyte, a to oznacza, że każdy większy opad może doprowadzić do kolejnej tragedii.
Przed mieszkańcami terenów powodziowych bardzo niespokojne dni. Dwa układy niskiego ciśnienia ściągną sporo deszczu. Pierwszy z nich, imieniem Dagmara, w środę i czwartek (2-3.10) przyniesie opady w całym kraju, ale te największe na zachodzie, północy i w centrum.
Spadnie tam przeważnie od 10 do 30 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi, szczególnie w Wielkopolsce, na Kujawach, północnym Mazowszu, Warmii i Mazurach. Będą to zarówno ciągłe, jak i przelotne opady przy niskiej temperaturze na poziomie od 8 do 12 stopni.
W piątek i sobotę ulewy na południu kraju
Od piątku do niedzieli (4-6.10) czeka nas kolejna fala opadów, tym razem związana z niżem genueńskim. Na południu kraju spadnie przeważnie od 30 do 50 litrów deszczu na metr kwadratowy, ale w górach nawet powyżej 80 litrów. Bardzo deszczowo będzie też w okolicach Głuchołazów i w Kotlinie Kłodzkiej.
Na terenach powodziowych większe opady stanowią poważne zagrożenie, ponieważ po przerwaniu zapór wodnych doszło do zmycia wałów powodziowych, a to oznacza, że wiele miejscowości w ogóle nie jest chronionych przed podnoszącym się poziomem rzek.
A te mogą wzbierać, zwłaszcza po gwałtownych ulewach na obszarach górzystych. Dlatego też podczas weekendu (5-6.10) sytuacja będzie bardzo trudna. Większe opady mogą też nie zostać pochłonięte przez nawodnioną glebę, która nie przyjmie dalszych ilości deszczówki.
Takiego wysypu grzybów nie było od dawna. Z tych lasów wychodzą z pełnymi koszami
Źródło: TwojaPogoda.pl