Afrykańskie powietrze nad Polską. Termometry pokażą w cieniu nawet 22 stopnie ciepła?

9 mies. temu 67

W naszej prognozie na weekend (10-11.02) pojawiło się nawet 15 stopni ciepła miejscami na zachodzie i południu kraju. Niektórzy czytelnicy uznali, że tak wysokie temperatury nie są możliwe o tej porze roku. A jednak się mylą.

Choć wydaje się nam, że mieszkamy w klimacie polarnym, bo przez większą część roku jest zimno, to jednak w rzeczywistości pogodą w Polsce rządzi klimat umiarkowany ciepły, który zapewnia nas w bardzo skrajne oblicza aury. Bywa, że luty jest lodowaty i śnieżny, a innym razem przypomina wczesną wiosnę.

Najcieplej jest wówczas, gdy nad Polskę napływa powietrze podzwrotnikowe aż znad Afryki. Jeśli dodatkowo pojawi się wiatr halny, który osusza i ogrzewa powietrze na terenach górzystych, wówczas mamy do czynienia z temperaturami, w które trudno uwierzyć.

W 2021 roku końcówka miesiąca przyniosła nam wysyp nowych historycznych rekordów ciepła. 25 lutego w Makowie Podhalańskim w Małopolsce odnotowaliśmy 22,1 stopnia. To jak dotychczas najwyższa temperatura w lutym co najmniej na tle ostatniego stulecia. Rekordy temperatury padły też w wielu innych miejscowościach, w najróżniejszych regionach kraju, o czym świadczy powyższa mapka.

Co ciekawe, luty wcale nie był ciepły, a wręcz przeciwnie. Mimo nadzwyczajnie ciepłej końcówki, niemal w całości przynosił spore mrozy. Ostatecznie zapisał się jako najzimniejszy i zarazem pierwszy poniżej normy temperaturowej od 3 lat.

Lute z powiewami wiosny

Dotychczas niezmiennie najcieplejszym lutym pozostaje ten z 1990 roku. Przypominając sobie ostatnią dekadę tego miesiąca, można się wprost rozmarzyć. Temperatury w całym kraju przekraczały 15 stopni, nawet w zwykle najzimniejszych regionach.

21 lutego 1990 roku w Suwałkach zmierzono 15 stopni, w Białymstoku 16 stopni, w Krakowie 19 stopni, a we Wrocławiu, w Legnicy i Jeleniej Górze nawet 20 stopni.

Rekordowe ciepło utrzymywało się przez kilka dni, po czym osiągnęło kolejne apogeum 25 lutego. W Warszawie odnotowano wtedy 17 stopni, w Opolu i Katowicach 19 stopni, w Krakowie 20 stopni, a w Tarnowie nawet 21 stopni. Jeszcze do ubiegłego roku były to najcieplejsze dni lutego w dziejach polskiej meteorologii.

Zdarzyły się one podczas poprzedniej najbardziej łagodnej zimy, przynajmniej od końca osiemnastego wieku, którą pobiła dopiero zima z przełomu 2019 i 2020 roku. Jakby tego było mało, to tamten luty również okazał się najcieplejszym w historii, ponieważ średnia miesięczna temperatura ogólnokrajowa była wyższa od normy o przeszło 5,5 stopnia, a na Suwalszczyźnie, polskim biegunie zimna, nawet o 8 stopni!

Pogodą rządziły atlantyckie niże, które dostarczały nam wyjątkowe ciepło przez całą zimę, zapewniły nam też nadzwyczaj wczesną wiosnę. Powtórkę, choć w nieco łagodniejszym wydaniu, mieliśmy 6 lat temu. Luty zapisał się wówczas najcieplej od 14 lat. Jednak najcieplejszy luty ostatnich 18 lat mieliśmy w 2000 roku.

Anomalie średniej temperatury dla lutego w latach 1951-2023 w Polsce w stosunku do średniej dla wielolecia 1981-2010 oraz wartość trendu (°C/rok). Serie zostały wygładzone 10-letnim filtrem Gaussa (czarna linia). Dane IMGW zostały przetworzone przez TwojaPogoda.pl

Bardziej przypominał marzec, a nawet kwiecień, aniżeli ostatni miesiąc zimy. Z powodu wysokich temperatur na każdym kroku można się było natknąć na oznaki wczesnej wiosny, od kwitnących kwiatów przez bazie i pąki na drzewach po śpiewające ptaki i latające owady.

Mieliśmy całe mnóstwo ciepłych dni, podczas których na południu kraju, w podmuchach halnego, temperatura przekraczała w cieniu 15 stopni. Poza regionami północno-wschodnimi maksymalnie odnotowano kilkanaście stopni powyżej zera. Najwyższą temperaturę zmierzono 17 lutego w Słubicach w woj. lubuskim, gdzie było 17,8 stopnia.

Lute bywały też lodowate

Ciepło to jednak tylko jedno z oblicz lutego. Miesiąc ten bywał też bardzo zimny i śnieżny, bowiem właśnie wtedy notujemy najczęściej największe ilości białego puchu, które przez całą zimę się kumulują. Najmroźniejszy luty w ponad 240-letniej historii pomiarów wystąpił w 1929 roku. Średnia temperatura miesięczna była aż o ponad 12 stopni niższa od tej, którą dzisiaj uznajemy za normę.

Temperatura w Kotlinie Żywieckiej spadła co najmniej do minus 41 stopni. Taką wartość udało się odnotować. Jednak poza stacjami meteo mogło być jeszcze zimniej. W kotlinach górskich temperatura spadła zapewne w okolice minus 50 stopni, a i nawet 60 stopni mrozu nie byłoby zaskoczeniem. W zamian, z powodu napływu powietrza arktycznego, było przeważnie słonecznie i bez opadów.

Lodowato było też w 1956 i 1963 roku. Tymczasem najzimniejszy luty ostatniego ćwierćwiecza mieliśmy całkiem niedawno, bo w 2012 roku. Na początku miesiąca przeżyliśmy największą falę mrozów od 1986 roku. Ostatecznie średnia temperatura miesięczna w skali ogólnokrajowej była niższa od normy o ponad 5 stopni.

Jednak jeszcze mroźniejszych lutych doświadczaliśmy przed połową dwudziestego wieku, a zwłaszcza w okresie tzw. małej epoki lodowej. Zdarzało się, że tęgi mróz trzymał przez cały miesiąc, a przy tym leżało mnóstwo śniegu. O nadejściu wiosny nikt nawet nie myślał.

Luty 2018 roku był pierwszym zimnym i zarazem najzimniejszym od 6 lat, mimo, że wiosna okazała się niemal rekordowo ciepła. Rok później luty był tylko nieznacznie chłodniejszy od wyjątkowo ciepłego z 2016 roku. Luty 2020 roku był ponownie nadzwyczaj łagodny.

Nic dziwnego, że mamy nadzieję, że tegoroczny luty będzie równie ciepły. Niewielu pogniewałoby się, gdyby wiosna miała się u nas zjawić miesiąc wcześniej. Prognozy długoterminowe są pod tym względem optymistyczne, za co trzymamy kciuki.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW.

Czytaj więcej
Radio Game On-line