Z programu będą mogli skorzystać rolnicy, których dotknął duży wzrost cen nawozów. Obniżenie kosztów produkcji rolnej ma się też przełożyć na niższe ceny żywności dla konsumentów.
Ceny nawozów (i to zarówno potasowych, jak i azotowych) rosły od ubiegłego roku, co wynikało m.in. z rosnących cen gazu ziemnego czy innych surowców. A to wszystko przekładało się końcowo na wzrost cen żywności.
KE musi wydać zgodę na pomoc publiczną
Rosyjska inwazja na Ukrainę, która doprowadziła do nakładanych na Rosję przez część społeczności międzynarodowej sankcji gospodarczych, jeszcze podniosła ceny nawozów. Dlatego w ramach wojennej pomocy część państw członkowskich chce dopłacać rolnikom do zakupu nawozów, wykorzystując do tego m.in. środki unijne.
Ponieważ jest to rodzaj pomocy publicznej, zgodę na programy pomocowe dla rolników musiała wydać Komisja Europejska, która nakazała chcącym takie środki wykorzystać państwom członkowskim, aby przesłały do Brukseli szczegóły swoich programów.
Polska złożyła w sprawie dopłat do nawozów dwa wnioski – pierwszy w styczniu, a więc jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, ale już w warunkach rosnącej inflacji, a drugi – w marcu, czyli już po rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Pierwszy z wniosków – zakładających nieco inne zasady i limity pomocy, a także sięganie do innych źródeł środków – został przez Brukselę odrzucony na początku kwietnia. Teraz jednak zatwierdzony został drugi wniosek.
Wojciechowski: Dobra wiadomość dla Polski
Polska taki program przesłała jako pierwsza i jako pierwsza dostała zgodę na jego realizację. W sumie ma on wartość 836 mln euro, czyli 3,9 mld złotych. „To dobra wiadomość dla Polski. Oznacza to zgodę na dopłaty do nawozów” – napisał na Twitterze komisarz ds. rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Wojciechowski.
Z kolei komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager podkreślała, że dzięki uruchomionym środkom będzie można zmniejszyć negatywne skutki wojny na Ukrainę dla rolników i konsumentów.
„Nadal jesteśmy po stronie Ukrainy i jej mieszkańców. Jednocześnie nadal ściśle współpracujemy z państwami członkowskimi, aby zapewnić terminowe, skoordynowane i skuteczne wprowadzenie krajowych środków wsparcia, przy jednoczesnej ochronie równych warunków działania na jednolitym rynku” – przekazała.
Jakie dopłaty otrzymają rolnicy?
Polski program będzie opierał się o system dotacji bezpośrednich. Beneficjenci będą mogli otrzymać do 107 euro (około 500 złotych) na hektar gruntów rolnych oraz 53,5 euro (około 250 złotych) na na hektar użytków zielonych i pastwisk.
Górnym pułapem pomocy będzie kwota odpowiadająca pomocy dla obszaru rolnego o powierzchni 50 hektarów. To oznacza, że pomoc na jednego beneficjenta nie będzie mogła przekroczyć 35 tys. euro. Pomoc musi też zostać przyznana najpóźniej do końca bieżącego roku.
Wstępne zgodna KE na elastyczne traktowanie pomocy publicznej dla rolników obowiązuje od 23 marca, ale Bruksela musi jeszcze akceptować konkretne plany pomocowe jakie chcą zrealizować państwa członkowskie.
Mogą nimi być objęte nie tylko gospodarstwa czy przedsiębiorstwa rolne, ale także hodowle czy akwakultury. Można tą pomocą – w formie dotacji lub preferencyjnych kredytów – rekompensować nie tylko wysokie ceny nawozów, ale także energii.
Z programów pomocowych muszą być jednak wyłączone podmioty powiązane z podmiotami lub osobami z Rosji i Białorusi, które zostały objęte unijnymi sankcjami.