2022-11-19 12:45, akt.2022-11-19 16:37
publikacja
2022-11-19 12:45
aktualizacja
2022-11-19 16:37
Wojska ukraińskie mogą wrócić na Krym przed końcem grudnia, a cała wojna z Rosją zapewne zakończy się do wiosny - powiedział ukraiński wiceminister obrony Wołodymyr Hawryłow w wyemitowanym w sobotę wywiadzie dla brytyjskiej stacji Sky News.
Hawryłow, generał dywizji w stanie spoczynku, zapewnił, że Ukraina będzie walczyć aż do zwycięstwa i nie powstrzyma jej nawet taktyczny atak jądrowy Rosji, choć uważa on prawdopodobieństwo takiego scenariusza za niewielkie.
Odnosząc się do perspektywy rozmów pokojowych z Rosją, Hawryłow powiedział, że nastąpią one dopiero wtedy, gdy rosyjskie wojska będą gotowe opuścić każdy centymetr kwadratowy Ukrainy, w tym okupowany od 2014 r. Krym oraz kontrolowane od tego czasu przez prorosyjskich separatystów tereny na wschodzie kraju.
"Ukraińskie społeczeństwo zdecydowało, że idziemy do końca. Nie ma znaczenia, jaki scenariusz jest na stole. Ludzie przelali dużo krwi i włożyli wiele wysiłku w to, co już osiągnęliśmy. I wszyscy wiedzą, że każda zwłoka lub zamrożony konflikt jest tylko kontynuacją tej wojny przeciwko istnieniu Ukrainy jako narodu" - mówił wiceminister w wywiadzie, którego udzielił przy okazji składanej w tym tygodniu wizyty w Londynie.
Zapytany, czy wycofanie się Rosjan w tym miesiącu z Chersonia, jedynej stolicy obwodu zajętej przez nich od początku inwazji, sprawia, że inne cele, takie jak odzyskanie Krymu przez Ukrainę, stają się bardziej prawdopodobne, Hawryłow odparł: "To tylko kwestia czasu i oczywiście chcielibyśmy zrobić to wcześniej, a nie później".
Dodał, że może w tym pomóc jakieś nieprzewidziane wydarzenie o dużym znaczeniu, zwane "czarnym łabędziem", które może się wydarzyć w Rosji. Mógłby to być np. nagły upadek reżimu Władimira Putina. "Myślę, że Rosja może stanąć w obliczu +czarnego łabędzia+ w swoim kraju, wewnątrz Rosji i to może przyczynić się do naszego sukcesu z Krymem" - powiedział. "Możemy wkroczyć na Krym, na przykład do końca grudnia. Możliwe, możliwe. Niewykluczone, że tak będzie" - dodał.
Hawryłow podkreślił, że wojska ukraińskie będą kontynuować walkę także zimą, mimo trudnych warunków, mrozu i wyczerpania, ponieważ nie chcą tracić osiągniętego impetu. Wyjaśnił, że nie mają wyboru, bowiem każda przerwa w działaniach dałaby stronie rosyjskiej większą szansę na uzupełnienie zapasów i sprowadzenie rezerw.
"Oni są właśnie zainteresowani zrobieniem przerwy w tej wojnie, aby się przegrupować, sprowadzić więcej ludzi z ojczyzny. To jest ich marzenie. Dlatego nie mamy prawa się zatrzymać. Musimy iść do przodu" - zadeklarował.
Pytany o możliwy termin zakończenia wojny, Hawryłow powiedział, że jako były wojskowy ma świadomość, iż trzeba być przygotowanym na długą walkę, jeśli Rosja będzie w stanie się wzmocnić. "Oczywiście w tym przypadku wojna będzie trwała przez jakiś czas. Ale moje odczucie jest takie, że przed upływem wiosny ta wojna się skończy" - ocenił.
Szef biura prezydenta: pokój będzie wtedy, gdy nasze siły staną na granicach z 1991 roku
Zakończenie wojny rozpoczętej przez Rosję i pokój nastaną wtedy, gdy siły ukraińskie zniszczą oddziały rosyjskie w swym kraju i staną na granicy z 1991 roku - oświadczył w sobotę Andrij Jermak, szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
"Pokój będzie wtedy, gdy zniszczymy armię rosyjską na Ukrainie i dotrzemy do granicy z 1991 roku. Tylko wtedy pokój jest możliwy" - napisał Jermak na serwisie Telegram.
Ze swej strony szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział w sobotę, że celem partnerów Ukrainy powinno być zwycięstwo Kijowa, a nie propozycje przedwczesnych - jak ocenił - rozmów pokojowych z Rosją. Kułeba w wystąpieniu cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina przekonywał, że Moskwa nie dąży do procesu pokojowego.
"Potrzebne jest nam zwycięstwo, a nie remis. Jeśli pozwolimy Rosji teraz zrobić przerwę, to Putin stworzy zamrożony konflikt w centrum Europy - gigantyczną bombę z opóźnionym zapłonem" - powiedział Kułeba. Szef MSZ wypowiadał się przez łącze wideo dla uczestników Kongresu Paneuropejskiego w Wiedniu.
"Ostrzegam partnerów Ukrainy: nie proponujcie nam pójścia na kompromis z sumieniem, integralnością terytorialną czy suwerennością - dlatego, że to będzie również wasze pójście na kompromis w kwestii waszego bezpieczeństwa" - mówił Kułeba. Przekonywał, że "nie należy ulegać strachowi i szantażowi", bowiem "Rosja postrzega każdą oznakę słabości jako zachętę do dalszego terroru".
Ocenił, że dążenie do rozmów z Moskwą byłoby teraz przedwczesne, bo nie zmieniła ona tonu i nadal wypowiada się w formie ultimatum; Rosja stosuje deklaracje o gotowości do rozmów tylko jako pozór, a w rzeczywistości kontynuuje agresję.
"Wsparcie Ukrainy powinno być kontynuowane, a wszelkie osłabienie presji na Rosję w postaci sankcji jest niedopuszczalne" - mówił Kułeba. Nawoływał do dalszej pomocy Ukrainie - obronnej i finansowej. "Pomaganie Ukrainie to nie dobroczynność. Pomagając nam, partnerzy europejscy pomagają sami sobie, wnoszą wkład w bezpieczeństwo i stabilność Europy w długiej perspektywie" - powiedział szef MSZ Ukrainy. (PAP)
eph/ tebe/
Źródło:PAP