W niedzielę weszło w życie embargo Unii Europejskiej na produkty ropopochodne z Rosji, które obejmuje paliwa gotowe, w tym olej napędowy. Przed wejściem ograniczenia w handlu z Rosją produktami ropopochodnymi eksperci obawiali się skoku cen, zwłaszcza diesla. Rząd zapewnia jednak, że polskie spółki dysponują zapasami, zapewniając, że są inne kierunki zaopatrzenia w paliwa takie jak olej napędowy.
Embargo na rosyjską surową ropę ustalające limit zostało wprowadzone w życie 5 grudnia. Wcześniej wprowadzono także limit ceny na ten surowiec. Teraz weszło w życie kolejne ograniczenie dotyczące gotowego paliwa. Zabrania ono sprowadzania benzyn czy oleju napędowego.
Eksperci obawiali się, ze spowoduje to skok cen na stacjach paliw, który po raz kolejny odczują w portfelach kierowcy.
Koncerny: Są zapasy paliwa
Koncern PKN Orlen zapewnił, że jest przygotowany na embargo, informując, że "nie ma zagrożenia deficytem diesla".
Według producenta paliw firma ma zapasy, a "produkt jest dostępny".
ZOBACZ: Embargo na ropę naftową z Rosji. Co to oznacza dla kierowców?
Główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski powiedział PAP, że "nie widać zagrożenia deficytem diesla".
- Wprowadzenie embarga na paliwa z Rosji zapowiedziano ponad pół roku temu. Dlatego był odpowiedni czas, by wszyscy się do tego przygotowali. Deficyt diesla na globalnym rynku mogą dodatkowo uzupełnić Chiny, które ostatnio wyraźnie zwiększyły eksport paliw. Już w listopadzie Chiny eksportowały 500 tys. ton baryłek dziennie oleju napędowego - mówił ekspert.
WIDEO - Dr Jakub Bogucki o cenach i dostępności paliw
Co z cenami na stacjach paliw?
- Prognozy sugerują, że ceny - zwłaszcza oleju napędowego - mocno się nie zmienią - wskazał w Polsat News analityk rynku paliw dr Jakub Bogucki.
Bogucki ocenił, że Polska jest przygotowana na zmniejszenie importu z Rosji. - Według tych informacji, które mamy, damy sobie radę, jeśli chodzi o poziomy zaopatrzenia z innych kierunków - podkreślił w rozmowie z Polsat News.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Rosyjski gazociąg w ogniu. Eksportuje gaz do Europy
Dr Jakub Bogucki odniósł się także do ostatnich zapowiedzi Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową. Przyznał, że mimo realizacji przez OPEC polityki umiarkowanego wydobycia lub nawet jego zmniejszania, ceny gwałtownie nie rosną.
- Polityka zakupu ropy oraz paliw gotowych przez Europę jest obliczona na trwałe odcięcie się od zakupów z Rosji - mówił i dodał, że nawet gdyby zakończyła się wojna w Ukrainie, a Rosjanie wycofali swoje wojska rynek paliw nie wróci do sytuacji sprzed wojny.
WIDEO - Co z cenami paliw na stacjach benzynowych?
Pułapy cenowe na rosyjskie paliwa
Rada Unii Europejskiej przyjęła w sobotę formalnie dwa pułapy cenowe dla rosyjskich produktów ropopochodnych, jak również dla takich produktów wywożonych z Rosji. Decyzja jest elementem sankcji wprowadzanych przez Zachód na Rosję za jej inwazję na Ukrainę.
Pułapy te wynoszą 100 dolarów za baryłkę produktów naftowych premium, takich jak olej napędowy oraz 45 dolarów za baryłkę tzw. produktów przecenionych, takich jak olej opałowy. Mają one zacząć obowiązywać od dziś, czyli od niedzieli 5 lutego.
ZOBACZ: Embargo na produkty naftowe z Rosji. "Ceny mocno się nie zmienią"
Przewidziano także 55-dniowy okres przejściowy dla statków przewożących rosyjskie produkty ropopochodne, które zostały już kupione i załadowane do 5 lutego, a zostaną rozładowane przed 1 kwietnia.
Ponadto Rada UE poinformowała, że powróci do przeglądu mechanizmu pułapu cenowego dla ropy od połowy marca, a przegląd będzie się odbywał regularnie co dwa miesiące.
Rada podjęła 3 grudnia 2022 r. decyzję, w której ustalono górną granicę ceny rosyjskiej ropy naftowej na poziomie 60 dol. za baryłkę.
hlk/ Polsatnews.pl/PAP