- Wiele młodych osób jest dziś na wyczekaniu na wynajmie. Wydaje mi się, że ten kredyt wpłynie na rynek najmu. Dużo młodych ludzi może opuścić wynajmowane mieszkania i wejść na swoje - ocenia Tomasz Narkun, analityk rynku nieruchomości, odnosząc się do projektu ustawy o dopłatach do kredytów mieszkaniowych.
Rząd pracuje nad projektem ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe. Projekt zakłada udzielenie kredytu na dwa proc., ale pod pewnymi warunkami.
- Wiek kredytobiorcy nie może przekroczyć 45. roku życia, a także nie można było mieć w przeszłości własnego mieszkania ani spółdzielczego prawa do lokalu - to są takie główne dwa założenia, które warunkują udzielenie tego kredytu - wyjaśnia Tomasz Narkun, analityk rynku nieruchomości.
ZOBACZ: UOKiK nałożył 3 mln zł kary na dwa banki za utrudnianie wakacji kredytowych
- To nie jest do końca dwa proc. - to jest dwa proc. i marża. Czyli oprocentowanie tego kredytu wyniesie ok. cztery proc. Jednak dobrą wiadomością jest to, że jest to bardzo duża różnica w stosunku do tego co dzisiaj mamy - dzisiaj mamy oprocentowanie kredytów na poziomie osiem, dziewięć, nawet dziesięć. Więc te cztery proc. na stałą stopę przez 10 lat wydaje się bardzo korzystnym rozwiązaniem - dodaje.
Kredyt nie tylko dla najbogatszych
Projekt ustawy był szeroko konsultowany.
- Początkowa faza konsultacji tego projektu przewidywała, że ten kredyt będzie tylko dla najbogatszych, dla osób, które posiadają bardzo wysoką zdolność kredytową, gdyż w tym programie zdolność miała być liczona od normalnych warunków. Jednak minister Waldemar Buda zapowiedział, że będzie to liczone od lepszych warunków, będzie zdjęty tzw. bufor, to bardzo poprawi zdolność kredytową i prawdopodobnie ci, którzy się nie łapali, będą mogli się załapać - twierdzi Tomasz Narkun.
WIDEO: Tomasz Narkun w Polsat News
Jak dodaje, są jeszcze kolejne warunki przyznania takiego kredytu - mieszkanie, które zakupujemy nie może być droższe niż 700 tys. w przypadku singla i 800 w przypadku np. pary z dzieckiem lub małżeństwa.
- Są tam też obostrzenia mówiące m.in. o tym, że należy zamieszkiwać w tym lokalu przez 10 lat, nie można go wynajmować. Wiem, że trwają pewne konsultacje, żeby to w jakiś sposób złagodzić - przyznaje analityk.
- Wiele młodych osób jest dziś na wyczekaniu na wynajmie. Wydaje mi się, że ten kredyt trochę wpłynie na rynek najmu. Dużo młodych ludzi może opuścić wynajmowane mieszkania i wejść na swoje - dodaje.
an/pgo/Polsat News