"Nie mamy pokrycia kosztów w przychodzie, bo wzrosły koszty energii i płac, to niestety musimy firmę zamknąć" - mówił w Polsat News Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich firm.
Jeśli na przedsiębiorców spadną wyższe koszty, zaczną zamykać firmy i przenosić je do szarej strefy - ostrzegł w Polsat News Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców. - Podwyżka minimalnych wynagrodzeń to i impuls do spirali płacowo-cenowej - powiedział dodając, że decyzja rządu dotycząca najniższych wynagrodzeń napędzi inflację.
Od 1 stycznia wzrośnie płaca minimalna - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Najniższa pensja ma wynosić od stycznia niemal 3,5 tysiąca złotych brutto, a następnie od 1 lipca 3600 zł.
ZOBACZ: Doskonała, sprawiedliwa, odważna - wiceminister o decyzji Kaczyńskiego w sprawie państwowych spółek
Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw Adam Abramowicz powiedział na antenie Polsat News powiedział, że decyzja ta może zwiększyć szarą strefę.
"Cudów nie ma, ekonomia jest bezwzględna"
- Tu nie ma cudów, ekonomia jest bezwzględna jak prawo ciążenia. Nie mamy pokrycia kosztów w przychodzie, bo wzrosły koszty energii i płac, to niestety musimy firmę zamknąć, albo zamknąć i przenieść do szarej strefy lub zamknąć i pójść po zasiłek. Tak to działa - mówił Adam Abramowicz.
ZOBACZ: Dymisja Norberta Kaczmarczyka. "Nie ma merytorycznego uzasadnienia"
- Jest to taki impuls do spirali płacowo-cenowej. Jeżeli podniesiemy minimalną pensję dla pracowników najmniej wykwalifikowanych, to ten kierownik pracownika przyjdzie i zaraz powie "miałem różnicę 300-400 zł, a teraz mam 100 zł, albo nie mam żadnej". Powie, że też chce podwyżkę. To jest napędzanie inflacji - dodał Abramowicz w Polsat News pytany o obecną sytuację gospodarczo-ekonomiczną.
WIDEO - Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw Adam Abramowicz w Polsat News
hlk/Polsat News