Możemy już mówić o prawdziwej gorączce złota. W tym tygodniu ceny tego metalu osiągnęły rekordowy poziom ponad 2,5 tys. dolarów za uncję trojańską. Jeśli ktoś posiada zatem standardową sztabkę złota - mamy dobrą wiadomość. Właśnie został milionerem. I to w dolarach.
We wtorek cena SPOT złota, czyli jeden z najpopularniejszych kursów tego surowca, sięgnęła 2 514 dolarów (9 635 zł) za uncję trojańską (31 g) - podaje FactSet.
To oznacza, że standardowo wykorzystywana przez banki sztabka złota - czyli porcja o wadze 400 uncji trojańskich (12,4 kg) - jest dziś warta ponad milion dolarów. Jest to jak na razie najwyższa odnotowana cena dla tego rzadkiego towaru.
Złoto. Zaskoczenie na giełdzie, rekordowe ceny
Cenę SPOT ustala się analogicznie do np. kursów akcji na rynkach finansowych. Mówiąc krótko: decyduje o niej to, ile złota jest dostępne w sprzedaży (podaż) oraz to, ile złota chcą kupić klienci (popyt).
ZOBACZ: Brazylia. 71-latkowi przyśniło się, że pod jego kuchnią jest złoto. Doszło do tragedii
Rekordowa wartość z tego tygodnia oznacza, że cena złota wzrosła o setki dolarów za uncję trojańską w ciągu ostatniego roku. Precyzując, wtorkowa cena jest wyższa o prawie 620 dolarów (2 376 zł) w porównaniu z analogicznym okresem w 2023 roku. Skąd taki nagły skok? Jest ku temu kilka powodów.
Dlaczego rosną ceny złota? Wpływają na to geopolityka i psychologia
Zainteresowanie kupnem złota często pojawia się w niepewnych czasach, np. gdy świat dręczą obawy związane z rosnącą inflacją czy słabnącą wartością dolara amerykańskiego. Wówczas niektórzy ludzie szukają alternatywnych sposobów ulokowania swoich pieniędzy, a tymczasem złoto odnotowało chociażby gwałtowny wzrost w pierwszych dniach pandemii COVID-19.
Jak ocenia Giovanni Staunovo, analityk surowcowy w UBS Global Wealth Management, za ostatni pik w cenach złota odpowiada właśnie słabszy dolar amerykański i oczekiwanie, że Rezerwa Federalna USA obniży swoją referencyjną stopę procentową - minimalną cenę, po jakiej bank centralny organizuje operacje otwartego rynku na rynku międzybankowym.
- Kolejnym czynnikiem jest silny popyt ze strony banków centralnych, który obecnie plasuje się znacznie powyżej średniej z ostatnich pięciu lat - zauważa Joe Cavatoni, strateg rynkowy Światowej Rady Złota. Cavatoni twierdzi, że "odzwierciedla to zwiększone obawy związane z inflacją i stabilnością gospodarczą".
ZOBACZ: Rewolucja na lotnisku. Odprawa bez dokumentów, wystarczy pokazać twarz
Istotnym powodem są również rosnące napięcia geopolityczne, jak choćby wojna w Ukrainie czy w Strefie Gazy, które znacznym stopniu podsyciły niepewność na całym świecie. Ponadto wiele krajów - w tym Stany Zjednoczone oraz jeszcze do niedawna Polska - znajduje się w trakcie burzliwego roku wyborczego, który może okazać się kluczowy dla przyszłego kierunku polityki gospodarczej.
Czy warto inwestować w złoto? Zdania są podzielone
Paść mogą więc pytania, czy złoto jest teraz dobrą inwestycją. Zwolennicy inwestowania w ten metal nazywają go "bezpieczną przystanią", tłumacząc, że surowiec ten może służyć do dywersyfikacji i zrównoważenia portfela inwestycyjnego oraz złagodzenia ewentualnego ryzyka w przyszłości. Inni natomiast wolą nabywać coś "namacalnego", czego wartość potencjalnie może wzrosnąć wraz z upływem czasu.
Krytycy utrzymują z kolei, że złoto nie zawsze jest bezpieczne przed inflacją i - jak podkreślają - istnieją skuteczniejsze sposoby ochrony przed potencjalną utratą kapitału. Ponadto, metale szlachetne mogą być bardzo niestabilne, ponieważ ich ceny rosną wraz ze wzrostem popytu. Oznacza to, że gdy rośnie niepokój gospodarczy, ludzie, którzy zazwyczaj czerpią zyski z metali szlachetnych, stają się ich sprzedawcami.
Niemal wszyscy są jednak co do jednego - jeśli zamierzamy w coś zainwestować, podstawowym krokiem powinna być edukacja. Warto zatem przed wyłożeniem środków dowiedzieć się co nieco o bezpiecznych praktykach handlowych i - oczywiście - uważać na potencjalne oszustwa i obecne na rynku podróbki.
Źródła: AP, goldenmark.com, FactSet