Krzysztof Kolany2022-12-02 12:15główny analityk Bankier.pl
publikacja
2022-12-02 12:15
Trwa cenowa anomalia na polskim rynku paliw. Benzyna i olej napędowy przy obecnych cenach hurtowych w detalu powinny być znacznie tańsze, niż są. W grze pozostaje „spiskowa teoria” o ukryciu podwyżek VAT-u.
Już tydzień temu pisaliśmy, że „coś nie gra” na rynku paliw. Od tego czasu niewiele się zmieniło. Pomimo obserwowanego w poprzednich tygodniach spadku cen w rafineriach stawki przy dystrybutorach ledwo drgnęły i utrzymują się na „nienaturalnie” wysokich poziomach względem cen hurtowych. W rezultacie operatorzy stacji „chomikują” ponadprzeciętną marżę detaliczną.
Średnia krajowa cena benzyny bezołowiowej 95 wyniosła w bieżącym tygodniu 6,56 zł/l i była tylko o 2 gr/l niższa niż tydzień wcześniej – wynika z danych BM Reflex. Olej napędowy kosztował przeciętnie 7,70 zł/l i był o raptem o 4 gr/l tańszy niż tydzień temu. LPG tankowano średnio za 2,99 zł/l, a więc o dwa grosze taniej niż przed tygodniem i po raz pierwszy od marca zobaczyliśmy tu dwóję z przodu.
Problem w tym, że w ostatnich tygodniach ceny hurtowe spadły znacznie mocniej niż ceny detaliczne. 2 grudnia PKN Orlen oferował benzynę Eurosuper 95 po 5785 zł/m3, a więc po 6,25 zł/l po dodaniu VAT-u. To co prawda o 22 gr/l drożej niż tydzień temu, lecz zarazem o 84 gr/l taniej niż w połowie października. Dla porównania, przeciętna cena detaliczna tego paliwa w tym samym czasie obniżyła się tylko o 38 gr/l.
Propozycja dla Ciebie: 10% zniżki na paliwo dla firm, z iKontem Biznes Alior BankuJeszcze dziwniejsze rzeczy dzieją się w przypadku oleju napędowego, który w piątkowym cenniku płockiej rafinerii kosztował 6622 zł/m3, a więc po ok. 7,15 zł/l brutto. To także nieco drożej niż tydzień temu, lecz równocześnie aż o złotówkę taniej niż w połowie października! Przy takiej cenie hurtowej i 8% VAT litr ON na stacjach powinien kosztować średnio jakieś 7,30 zł. A kosztuje 7,70 zł. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, gdy faktyczna średnia cena detaliczna zbliża się do hipotetycznej stawki przy 23-procentowym Vacie.
- Chcemy, aby przywrócenie stawek VAT z nie wiązało się z jakimiś podwyżkami na stacjach paliw - powiedział w ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki. Analizując zachowanie hurtowych i detalicznych cen paliw, można postawić hipotezę, że „ktoś” na rynku realizuje życzenie pana premiera, utrzymując wysokie ceny detaliczne pomimo obniżek w hurcie. Chodziłoby tu o to, aby noworoczna podwyżka VAT-u na paliwa z 8% do 23% przeszła niezauważenie dla konsumentów i opinii publicznej.
Oczywiście na dłuższą metę (tj. w horyzoncie kilku tygodni czy miesięcy) ceny płacone przy dystrybutorach dostosują się do 23-procentowego VAT-u i finalnie zapłacimy za paliwa więcej, niż gdyby nadal obowiązywała stawka 8%. Ale dzięki utrzymaniu teraz wysokich cen detalicznych proces ten można „wygładzić” i ukryć przed oczami publiki. Warto też przypomnieć, z jaką medialną pompą w lutym premier Morawiecki i prezes PKN Orlen Daniel Obajtek ogłaszali obniżenie podatków od paliw (o co zresztą trudno mieć do nich pretensje). Szkoda tylko, że teraz odwołanie „tymczasowej” obniżki VAT-u próbuje się ukryć.
Gwoli sprawiedliwości dodajmy, że w czwartek Sejm zdecydował o dalszym zawieszeniu pobierania podatku od sprzedaży detalicznej paliw. Ta podatkowa ulga ma obowiązywać do 30 czerwca 2023 r. Losy stawek VAT na paliwa teoretycznie nie zostały jeszcze przesądzone, ale w praktyce jest niemal pewne, że zostaną one podniesione od 1 stycznia 2023 r. Wystarczy, że Sejm nie przedłuży działania tegorocznej „tarczy antyinflacyjnej” i 23% VAT pojawi się automatycznie wraz z Nowym Rokiem.
Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież nie ma większej różnicy, czy zmiana detalicznych cen paliw zostanie rozłożona w czasie, czy też dokona się skokowo w sylwestrową noc. Pozwolę się nie zgodzić. Gdyby ceny na stacjach zachowywały się w grudniu w sposób rynkowy, to konsumenci mogliby zrobić zapasy tańszego paliwa i opóźnić moment następnego tankowania o kilka tygodni lub nawet miesięcy (np. jeśli ktoś mało jeździ i ma sporo kanistrów). Minister finansów raczej nie byłaby z takich działań zadowolona. Zwłaszcza gdyby przybrały one masowy charakter.