„Chcemy uzdrawiać szybko, bo zazwyczaj długie batalię to te, które przegrywamy”, dlatego chcemy nie tylko wygrywać, ale wygrywać jak najszybciej! To jest jeszcze większy dowód na działanie Boga, bo wtedy nie będzie wątpliwości, czy było to naturalne wycofanie się choroby jak np. w przypadku przeziębienia, czy działanie Boże.
Nr 1: Pozbycie się „świętych krów” – fałszywych przekonań odnośnie choroby i mocy.
Pozbycie się tych fałszywych przekonań jest absolutnie niezbędne do tego, żeby być efektywnym w uzdrawianiu, w innym przypadku, za każdym razem, kiedy będziecie stawać do walki o uzdrowienie, któraś ze „świętych krów” na pewno stanie wam na drodze. Mogą to być np. myśli oskarżające, powody dla których to uzdrowienie się nie manifestuje.
Trzeba się pozbyć wszelkich „świętych krów” i trzeba zrozumieć, że Bóg zawsze chce uzdrawiać i nie ma swojego „odpowiedniego czasu”. Uzdrowienie nie jest jutro, nie za miesiąc tylko właśnie teraz. To nie jest wola Boża dla żadnej osoby, żeby uzdrowienie trwało długo, bez względu na to kim jest i gdzie jest, i co robi.
To nigdy nie jest wolą Bożą, żeby uzdrowienie manifestowało się długo. Gdyby tak było, to widzielibyśmy to w służbie Jezusa, ale tego nie widzimy. Zazwyczaj jest to szybka manifestacja uzdrowienia lub następuje w ciągu 1 godziny.
Czyli po pierwsze musimy zniszczyć wszelkie „święte krowy” dotyczące uzdrawiania i mocy.
Nr 2: Trzeba zidentyfikować każdą chorobę i dolegliwość jako wroga.
To jest konieczne, ponieważ w dzisiejszej kulturze często używa się choroby w celu uzyskania dodatkowej uwagi. Często też wskazując chorobę w czyimś ciele, ludzie odbierają to, jako wytykanie i krytykowanie ich samych.
Problem jest wtedy, kiedy ludzie utożsamiają siebie samych z daną chorobą i nie potrafią oddzielić siebie od choroby, którą mają. Trzeba wtedy jasno określić, że kiedy atakujemy chorobę, nie atakujemy danego człowieka, tylko wroga, którego chcemy usunąć z ich ciała.
Jeżeli chcesz otrzymać uzdrowienie, z reguły najszybszą drogą jest, żeby inni usłużyli tobie, położyli na ciebie ręce. Jeśli to jest twoja sytuacja, nie czuj się potępiony, zazwyczaj najtrudniej jest mieć wiarę dla samego siebie.
Nr 3: Miej tego dosyć!
Istnieją tu dwa bardzo ważne słowa – „Ustanów to” i „Miej tego dość”. Mieć tego dość to znaczy, że z tym skończyłeś, wyegzekwujesz to, to już więcej nie będzie! Ustanowić coś – tzn. bez względu na to, czy to ty komuś usługujesz, czy ktoś posługuje tobie, musisz to ustanowić.
Jeśli ktoś kładzie na ciebie ręce w modlitwie ty musisz postanowić/ustanowić, w swoim sercu, że tym razem, kiedy położą na ciebie ręce, (lub ty na kogoś) będę wolny. Nie mówię o tym, że nie przychodzą różne myśli: „a co jak się tym razem nie uda, nie widzę różnicy, to się nie manifestuje itd.” – wróg to robi. Właśnie wtedy wiemy czy to naprawdę ustanowiliśmy już czy jeszcze nie.
To jest chwila prawdy. Jeśli to ustanowiłeś, wtedy nawet kiedy diabeł podrzuca ci te myśli, to nie przyjmujesz tego do serca i nie bierzesz tego pod uwagę, tylko mówisz, żeby te myśli odeszły. Ale ty w środku musisz wiedzieć, że to już jest ustanowione. Nie ma odwrotu. Nie możesz być zdenerwowany, niepewny, zastanawiać się, wahać : „a co jeśli…, a ile to potrwa”.
Jeśli poddajesz się tym myślom, to znaczy, że tego nie ustanowiłeś w swoim sercu. Kiedy nakładasz ręce na chorych, ty musisz to ustanowić. Nie czekaj aż oni ustanowią to w swoim sercu, to ty musisz ustanowić to w swoim i wiedzieć, że to się dokonało i nie ma już odwrotu.
W Piśmie jest powiedziane „kłaść będą ręce na chorych, a oni uzdrowieni zostaną”, więc jeśli chodzi o ciebie, to kładziesz ręce i wiesz, że ta osoba została uzdrowiona. Jeśli tego mocno nie ustanowisz, to tracisz czas, kładąc na nich ręce. Chcemy być tacy jak Jezus, wypowiadamy Słowo, kładziemy ręce i ta osoba jest uzdrowiona.
Tu nie chodzi o „mnie”, że „ja” mam służbę uzdrawiania, tu chodzi o wyzwalanie jeńców, żeby nie musieli już być pod opresją ani jednego dnia dłużej. Żeby to zrobić, musisz „mieć dość!” Musisz być tak zdeterminowany, żeby z tym całkowicie skończyć i musisz ustanowić to w swoim sercu.
Możesz to zrobić w przypadku każdej choroby, nawet jeżeli stoi przed tobą setka osób z różnymi dolegliwościami. Jezus miał taką służbę! Jest napisane, że „uzdrowił ich wszystkich”. To nie ja uzdrawiam, to Jezus uzdrawia i może uzdrowić wszystkich ludzi, tak jak uzdrawiał kiedy był Ziemi. Ale ty musisz to ustanowić w swoim sercu, zanim jeszcze położysz na kimś swoją rękę.
Kiedy kładę na kimś swoją rękę wiem, że ta osoba jest uzdrowiona. Nie interesuje mnie, co ta osoba myśli, w co wierzy, ani nawet co do mnie mówi. Ja wiem, że kiedy kładę swoje ręce, ta osoba jest uzdrowiona.
Nr 4: Wszystkie choroby traktujemy tak samo!
Nie można myśleć, że skoro to jest zwykłe przeziębienie, to pójdzie nam bardzo łatwo, a jeżeli to jest zaawansowane stadium raka, to będziemy musieli długo i ciężko walczyć. Nie ma żadnej walki. To wszystko jest przesądzone, bez względu na rodzaj choroby, jej los jest przesądzony. Nie ma różnicy, jaka to choroba.
Celem każdej choroby jest osłabienie organizmu i doprowadzenie go do śmierci. Atakujemy przeziębienie dokładnie tak samo jak raka lub śmiercionośnego wirusa. Atakujemy, atakujemy jak najszybciej, i nie przestajemy aż do skutku!
Nr 5: Traktujemy każdą chorobę jakby była osobą.
Odnosimy się do niej, mówimy do niej, nakazujemy jej tak, jakby była żywą istotą. Smith Wigglesworth uznał, że każda choroba jest jak diabeł, ponieważ pochodzi od diabła i do każdej odnosił się jak do diabła.
Czyli, nie modlimy się do Boga w sprawie tej choroby, tylko mówimy do choroby o Bogu. Mówimy do niej, że Bóg powiedział, że ma odejść i dlatego odchodzi. Mówimy do niej tak, jakby była żywą istotą. Mówimy do niej bardzo prosto i klarownie, co byśmy chcieli żeby ona uczyniła.
Mówimy konkretnie: „Masz odejść z tego ciała, nie masz prawa być w tym ciele” i mówimy to w sposób agresywny i dominujący. Tak, jakbyś przemawiał do intruza w swoim domu. Z autorytetem i mocą.
Nr 6: Nakazujcie, a nie proście.
Mówimy do choroby bezpośrednio i konkretnie. Często ludzie mówią do choroby: „Ty jesteś od diabła, ja ciebie potępiam”, a powinniśmy mówić: „Chorobo idź precz w imieniu Jezusa!”.
Choroba czeka na to, aż jej się powie, co ona ma zrobić. Nakazuj, a nie proś chorobę, aby opuściła ciało. Rób tak jak robił to Jezus. Nakazuj chorobie, aby odeszła i powiedz ciału, aby było uzdrowione.
Nr 7: Mówimy do problemu, a nie innym o naszym problemie.
Szczególnie kiedy usługujemy w uzdrowieniu, to mówimy do problemu, a nie ogłaszamy wszem i wobec, że ta osoba ma problem. Jeśli mówimy o jakiejś chorobie o którą się modliliśmy, to zawsze mówimy o niej w czasie przeszłym. Położyliśmy ręce, nakazaliśmy chorobie odejść, więc ta osoba jest już uzdrowiona.
Z niektórymi osobami, lepiej omijać ten temat i omijać prowokujące pytania, żeby nie wypowiadać słów, które są niezgodne ze słowem Bożym. Nie wycofam się ze słów które już wypowiedziałem i z pracy którą już wykonał Bóg w ciele tej osoby.
Jezus był mistrzem w ignorowaniu głupich pytań. Jeśli chcesz prawdziwie służyć Bogu, będziesz musiał się nauczyć, jak ignorować głupie pytania.
Nr 8: Musisz widzieć ludzi jako zakładników wroga pod opresją.
Dlatego tak ważne jest, abyś ty oddzielił osobę chorą od samej choroby. Jeśli oni nie potrafią tego zrobić, ty musisz zrobić to za nich. Musisz widzieć osobę jako kogoś, kto potrzebuje pomocy. Nie oceniać, ani nie potępiać, tylko być tym, który pomaga.
Nie wnikamy w to, co spowodowało chorobę, jaki to był grzech, jak to na siebie ściągnąłeś, w jakim grzechu żyjesz. Często są w kościołach różne dziwne nauczania, które łączą choroby z grzechami: „Aha, jeśli jesteś chory to popełniłeś ten a ten grzech, a skoro jesteś w tym grzechu, to ta i ta choroba jest jego konsekwencją”.
Po pierwsze to nie zawsze jest prawdą, a po drugie my nie zostaliśmy posłani, żeby to robić. Jesteśmy posłani, żeby uzdrawiać chorych, uwalniać jeńców, nie żeby oceniać, nie żeby wytykać grzechy ani winy. Jesteśmy po to, żeby ściągać z ludzi ciężary, a nie dokładać kolejne.
Więc patrzymy na ludzi jako jeńców wojennych pod opresją, wiedząc, że Jezus umarł za nich, żeby byli wolni i na tym się skupiamy. „Jestem tu po to, żeby wyegzekwować wolność, za którą Jezus zapłacił na krzyżu dla tej osoby”. W tej sytuacji nie jest nawet istotne, co ta osoba myśli, najważniejsze jest to w co ty wierzysz – jaka jest prawda.
Nr 9: Oczyść się i pozostań czysty.
Jeśli twoje sumienie cię potępia, bo żyjesz w jakimś grzechu lub w czymś co myślisz, że jest grzechem, to powiem wam tyle, że często myślimy, że popełniamy grzech, ponieważ ktoś nas tak kiedyś nauczył albo nam powiedział, a tak naprawdę Bóg tego nie powiedział.
Więc po pierwsze – upewnij się, że to co robisz rzeczywiście jest grzechem. Jeśli to jest grzechem, pozbądź się tego. Wyznaj go, pokutuj, odwróć się od tego. Mam tutaj na myśli to, że pokutując, zmieniasz swoje dotychczasowe postępowanie. Przychodzimy do Jezusa tak jak jesteśmy, ale nie pozostajemy, tak jak byliśmy.
Prawdziwi chrześcijanie przychodzą do Jezusa, żeby wyjść ze swoich grzechów, a nie tylko żeby zostać zbawieni. Odwrócić się od grzechu, to może zająć 30 sekund, żeby coś zmienić. Wtedy diabeł nic na ciebie nie ma. Są rzeczy z których pokutuje się nawet 1000 razy, aż wreszcie mamy tego dość, i odwracamy się od tego.
Mówię o tym dlatego, że jeżeli żyjesz w czymś co myślisz, że jest grzechem, a w szczególności jeśli to rzeczywiście jest grzech, to twoje sumienie będzie cię potępiać. Biblia mówi o tym, że jeżeli nasze sumienie nas potępia, to wpływa to na naszą wiarę.
A jeśli jesteś niepewny w stosunku do Boga i nie masz wiary, to nic od niego nie możesz otrzymać. Ponieważ przez wiarę otrzymujemy od Boga. Ale jeśli nasze sumienie będzie czyste, to wiemy, że modląc się do Boga otrzymujemy. I to jest bardzo proste.
Nr 10: Pozostań z dala od pychy.
Wierzę, że nie wpadniesz w pychę, ponieważ masz świadomość tego, że każdy może robić to, co ty robisz. To co sprawia, że ludzie czują się lepsi od innych, to nauczania kościelne, które mówią o tym, że ten, kto uzdrawia chorych jest szczególnie namaszczony. To nie jest prawda!
Wszyscy robimy to, co nakazuje nam Pismo; uwalniamy jeńców na wolność. Nie myśl o sobie także mniej niż Bóg powiedział na twój temat. Po prostu wierz temu, co słowo Boże mówi na temat wierzącego.
Nr 11: Bądź agresywny.
Jeśli długo byłeś w kościele, to prawdopodobnie będziesz musiał mocno rozwijać swoją agresywność. Ponieważ kościół jest specjalistą od tego, aby sprawiać, że ludzie są pasywni. Mam tu szczególnie na myśli przekręcone idee Bożej suwerenności.
„Skoro to się dzieje, to znaczy, że Bóg na to pozwala, ma w tym jakiś swój tajemniczy cel lub czegoś nas uczy”. To wszystko jest nieprawda!
Musisz być agresywny, rozwijać swoją agresywność w stosunku do diabła, bo my mamy przeciwstawiać się diabłu, żeby on od nas uciekał. Więc musisz wiedzieć i nauczyć się jak przeciwstawiać się diabłu.
Nr 12: Bądź prowadzony przez naturę Boga i Boży charakter.
To nie znaczy, że masz być prowadzony przez jakieś konkretne uczucie w zależności od tego, co czujesz w danym momencie. „Czuję, że powinienem zrobić to albo zrobić tamto”. Czasami Bóg daje nam jakieś wskazówki, które prowadzą do konkretnych odczuć, ale my nie jesteśmy prowadzeni przez uczucia, my wykonujemy słowo Boże.
My kładziemy ręce na chorych i ich uzdrawiamy. Nie musimy czekać, na specjalne prowadzenie, my wiemy co mówi Słowo i wykonujemy je. Nie potrzebujemy specjalnego prowadzenia od Boga. To, że widzimy chore osoby i wiemy, że możemy ich uzdrowić – to jest właśnie to prowadzenie.
Skąd o tym wiem? To jest bardzo proste – mamy robić innym to, co sami chcielibyśmy by nam uczyniono. Jeśli byłbym chory, chciałbym, aby ktoś przyszedł do mnie i mnie uzdrowił. Dlatego właśnie, kiedy ja widzę chorego, wiem że mam go uzdrowić.
Nr 13: Przyjmij odpowiedzialność za bliźniego.
Tak, jesteśmy odpowiedzialni za bliźniego. Nawet jeśli go nie znamy, nadal jesteśmy za niego odpowiedzialni. Taka idea, że nie chce nikomu nic narzucać, to nie moja sprawa, to jest świetna taktyka wroga w wielu kulturach świata, żeby sprawić, aby pomoc nie docierała do jednostek. A prawda jest taka, że jesteśmy Bożymi policjantami tutaj na Ziemi i mamy egzekwować na Ziemi Królestwo Boże.
Bóg i człowiek mają tego samego wroga. Jest nim diabeł, choroba, dolegliwość i grzech. A my jesteśmy tu po to, żeby je wszystkie eliminować, bez względu na to czy znamy daną osobę, czy jest nawrócona, kim jest i czym się zajmuje. To jest właśnie nasza rola! Widzimy to i mamy to zatrzymać!
Nr 14: Zdecyduj, że jesteś posłuszny Biblii a nie swoim odczuciom.
Mamy wykonywać Słowo Boże, a nie czekać na szczególne prowadzenie albo szczególny znak od Boga. Jeśli czekasz, na Boży szczególny dotyk, to znaczy, że nie jesteś wrażliwy na Ducha Świętego i Jego pragnienia. Jego pragnienie, to sięgnąć do człowieka i pomóc mu.
Jeśli Bóg musi cię specjalnie wypchnąć lub dać ci szczególne znane ci odczucie, to znaczy, że ty nie manifestujesz prawdziwej natury i charakteru Boga. Bóg nie powinien cię prowadzić, dając ci jakieś szczególne odczucie, bo to natura Boża, która jest w tobie, powinna cię prowadzić do konkretnych czynów.
To właśnie to pragnienie, które jest w tobie, żeby uwolnić jeńców, żeby im usłużyć, to jest prawdziwa Boża natura która jest w tobie.
Nr 15: Wiedz, że Bóg jest z tobą, w tobie i dla ciebie.
Szczególnie ważne jest to, że Bóg jest w tobie. On nigdy nie odchodzi i nie przychodzi, ty nosisz Go zawsze i wszędzie przez cały czas. Bóg jest częścią ciebie samego, twoja natura i Boża natura, są scalone i coraz bardziej stają się jednością.
Z czasem jest coraz trudniej rozdzielić twoje własne pragnienia od pragnienia Boga. Już niedługo będziesz myślał i zachowywał się tak jak Jezus, wiedząc, że możesz i powinieneś uwalniać wszystkich, którzy są pod opresją, a Bóg zawsze cię wysłuchuje. Jesteśmy w tym razem z Nim. Jesteśmy w tym, żeby wygrać. Ja uwalniam Ducha Świętego, a On wykonuje prace.
Curry Blake