Organizacja monitorująca prześladowania ostrzega przed niedawnymi wydarzeniami w Bangladeszu, które podobno już teraz narażają chrześcijan i innych wyznawców mniejszości religijnych na poważne niebezpieczeństwo.
„Około miesiąc temu, po kilku tygodniach naprawdę krwawych protestów i krwawego tłumienia ich przez rząd, rząd Bangladeszu został obalony w zasadzie w wyniku wojskowego zamachu stanu” – powiedział CBN News Joel Veldkamp, szef komunikacji międzynarodowej w Christian Solidarity International (CSI).
Kontynuował: „A potem nastąpił tydzień zamieszek, w których hinduiści, chrześcijanie i buddyści w całym Bangladeszu zostali zaatakowani przez tłumy zorganizowane przez grupy islamistyczne”.
Pandemonium wybuchło w południowoazjatyckim kraju w zeszłym miesiącu po tym, jak kierowany przez studentów ruch protestacyjny doprowadził do odsunięcia premier Sheikh Hasiny od władzy, która uciekła do Indii. 600 osób zginęło w wyniku zamieszek.
Biorąc pod uwagę, że Bangladesz jest krajem, w którym większość stanowią muzułmanie — wydarzenia te uznano za niezwykle niepokojące.
Pomimo przeważającej populacji islamskiej Bangladesz ma to, co Veldkamp nazwał „długą historią świeckości i tolerancji”, a jego rząd istniał w świeckiej formie przed upadkiem. Zmieniająca się i chaotyczna dynamika sprawia, że eksperci tacy jak Veldkamp martwią się teraz o to, co może nastąpić.
„Teraz, gdy rząd został obalony… jesteśmy niezwykle zaniepokojeni tym, że otworzyły się drzwi dla znacznie szerszej przemocy islamistów i dżihadystów wobec chrześcijan, buddystów, hinduistów i wszystkich niemuzułmanów w kraju” – powiedział.
Veldkamp opowiedział o wstrząsającej sytuacji, jakiej niedawno doświadczył partner CSI, gdy został zmuszony do opuszczenia Bangladeszu.
„Musiał uciekać, żeby ratować życie”, powiedział. „Około pięciu dni po wojskowym zamachu stanu do jego domu przyszła duża grupa islamskich ekstremistów. Mieli ze sobą miecze, broń palną i grozili jemu i jego żonie — i mówili: 'To będzie kraj w 100% muzułmański od teraz. Nie ma miejsca dla Hindusów; nie ma miejsca dla chrześcijan. Musicie odejść’, więc odszedł”.
Kiedy on uciekł, zobaczył, że inne domy chrześcijańskie w jego okolicy zostały oznaczone krzyżami, aby ekstremiści mogli określić, gdzie mieszkają chrześcijanie.
Ponadto był świadkiem ataków i zabójstw ludzi na ulicach — powiedział, że „nigdy nie będzie mógł o tym zapomnieć”.
„Znalazł się w naprawdę niebezpiecznej sytuacji, uciekał pieszo, nie mając przy sobie zbyt wielu pieniędzy, ale na szczęście teraz jest bezpieczny”.
Jak powiedział Veldkamp, w całym Bangladeszu dochodziło również do ataków na świątynie hinduistyczne, zbombardowano dziesiątki kościołów, a wszystkie szkoły chrześcijańskie zamknięto.
Autor: Billy Hallowell
Źródło: CBN News