Zespół We Are Messengers nagrał swój pierwszy, pełnowymiarowy album studyjny Wholehearted. Teksty i muzyka powstały podczas światowej pandemii koronawirusa, a krążek zawiera najnowszy singiel grupy Come What May. Muzycy, znani z licznych nagród od słuchaczy radia K-Love, umieścili na nim również bonusowe nagrania z wcześniejszego okresu działalności, takie jak God You Are (feat. Josh Baldwin) oraz Friend of Sinners. Darren Mulligan, lider grupy, jest współautorem tekstów do każdego utworu zaprezentowanego w oryginalnym projekcie, z gościnnymi akcentami twórczymi od takich artystów jak Kyle Williams, Jeff Pardo, Phil Whickham, Adam Stark i Jordan Phillips z Apollo Ltd., multi-instrumentalista Benjamin Backus z For King and Country, Ryan Ellis oraz Ethan Hulse, jak i kilka innych sławnych nazwisk autorów tekstów utworów muzycznych.
W odcinku specjalnym TCB, Mulligan opowiada o tym, w jaki sposób zespół nie unika trudnych tematów w swoim nowym projekcie, oraz jak wygląda filmowanie muzycznych klipów wideo do utworów na płycie w rodzinnym mieście Darren’a w Irlandii.
Przyjmij gratulacje z okazji wydania nowego albumu! Czy mógłbyś wyjaśnić o co chodzi w nazwie albumu Wholehearted oraz przedstawić motyw przewodni płyty?
To nasz trzeci album, płyta zawiera mnóstwo rzeczy którymi chcieliśmy się podzielić, musieliśmy nawet dokonać selekcji tematów, oraz zdecydować, co stanowić będzie najważniejsze jej przesłanie – jej motyw nadrzędny. Dla mnie osobiście, było to uświadomienie sobie, iż Jezus Chrystus nie zatrzymał niczego dla siebie okazując w pełni swoją miłość ku nam. Tak więc, chodziło nam o to, by zrobić płytę z podobnym przesłaniem – dać z siebie wszystko tak jak On, niczego nie zatrzymując dla siebie. Ukazując prawdę o rzeczach pięknych, o rzeczach nieprzyjemnych, prawdę o niepokoju, wątpliwościach czy strachu. Chcieliśmy również aby ludzie rozpoznali wielkie znaczenie nadziei, radości, możliwości oraz celu, jakie posiadamy w Jezusie. Jest to więc takie spojrzenie z lotu ptaka na nasze doświadczenie chodzenia z Nim przez te ostatnie lata.
Które z napisanych tekstów, twoim zdaniem, świat powinien usłyszeć najbardziej w swojej obecnej sytuacji?
Są takie słowa w utworze Holding On znajdujące się gdzieś w czeluściach albumu, ale należą do moich najbardziej ulubionych:
Jest po co żyć/ poczekaj chwilkę i przekonasz się/ Tak, dni są złe/Ale nawet strata ma sens/ To drzewo wyda owoc/Więc nie poddaję się
To utwór, który napisaliśmy z przyjacielem, któremu zmarło dziecko. Chcieliśmy napisać piosenkę dla tych, którzy zmagają się nieustannie z czymś ciężkim. Zachęcić ich słowami o tym, że czasem wszystko co możemy zrobić, to czekać i wytrwać. Ten fragment naprawdę do mnie przemawia, i mamy taką nadzieję, że pomoże jej nie zgasić ludziom zmagającym się z problemami zdrowotnymi, depresją, niepokojem, czy nawet myślami o odebraniu sobie życia. Ludzie ci potrzebują być usłyszanymi, a czasem jedyne co im pozostaje to wytrwać.
Płyta wyróżnia się gościnnym wkładem twórczym licznych artystów oraz autorów tekstów. W jaki sposób, twoim zdaniem, ma to wpływ na lepsze brzmienie, oraz ogólną jakość projektu?
Uważam, że po prostu lepiej jest robić pewne rzeczy wspólnie. Często wydaje się nam, że to my posiadamy najlepsze pomysły i rozwiązania. Ale naprawdę ważną częścią powstawania płyty są rozmowy. Tak więc jednym z głównych celów naszej formacji jest zainspirowanie do rozmowy o Jezusie z ludźmi, z którymi się spotykamy. Największy skok jakości następuje właśnie w tym miejscu, kiedy spotyka się ze sobą i angażuje wiele różnych osób.
Jeśli chodzi o występy gościnne, to mieliśmy na uwadze całkiem sporą grupę twórców, którzy w naszym odczuciu wkomponowaliby się doskonale do niektórych utworów na płycie. Jednym z takich utworów jest God You Are. Poszukiwaliśmy lidera uwielbienia, któremu moglibyśmy zaufać, osobę o wypróbowanym charakterze, oraz ostrym, mocnym, męskim głosie, który mógłby nam to zaśpiewać.
Może to zabrzmi dziwnie, ale w naszym kościele większość śpiewanych utworów ma charakter łagodny, i czasem mężczyznom wydaje się, że nie ma dla nich miejsca w świecie pieśni. Chciałem więc napisać hymn uwielbienia, który męska część kongregacji chętnie zaśpiewałaby razem. I nie tylko męska, ale także żeńska, lecz tego rodzaju wokal musiał posiadać podobną intensywność brzmienia. Josh Baldwin okazał się tutaj strzałem w dziesiątkę.
Również, w utworze Come What May, którego karierę światową śledziliśmy z nieukrywaną satysfakcją, postawiliśmy na Cory Asbury. Cory wniósł do niego swój auto-ironiczny humor oraz uniżenie, cechy podobne do tych, które sam – jak mniemam – posiadam. Chciałem po prostu podzielić się ze światem jego głosem w tym utworze. Czasem Duch Święty dokonuje rzeczy niemożliwych, i to On właśnie zesłał nam Cory’ego do współpracy.
Co będzie sukcesem, w twoim odczuciu, dla tego krążka?
Owocem dla nas, jako We Are Messengers, będzie porzucenie przez ludzi myśli o „skończeniu z tym wszystkim”, odczucie pomocy i nadziei pośrodku kryzysów i wyzwań dotyczących zdrowia psychicznego, odbudowa relacji małżeńskich, odwracanie się od uzależnień, zrezygnowanie z postawy pychy. Chodzi naprawdę o spowodowanie realnej zmiany. Zdajemy sobie sprawę, że to bardzo górnolotny cel, ponieważ, jakby na to nie spojrzeć, to Bóg jest tym, który dokonuje tego wszystkiego. Chcemy po prostu iść z Nim ramię w ramię tam gdzie On działa. Chcemy być tego częścią, więc naszym zadaniem jest stworzyć muzykę i tekst do czegoś, czego Duch Święty już dokonuje. Sukcesem jest dla nas widzieć te owoce. A wtedy, już na poziomie ściśle funkcjonalnym, pojawia się ten rodzaj dynamiki, który pozwala aby nasze występy dawały naprawdę wielką frajdę. W wymiarze instrumentalnym, tekstowym, melodycznym. Koniec końców, jesteśmy kapelą rockową, która kocha Jezusa w niedoskonały sposób, więc myślę że ta płyta odzwierciedla ten fakt, i na to pozwala.
Oficjalne teledyski muzyczne zostały nakręcone bez wyjątku w Irlandii. Dlaczego to było tak istotne dla Ciebie, aby nakręcić je właśnie tam?
To wiąże się z uświadomieniem sobie procesu własnego dorastania, i tego co zostawiliśmy za sobą w domu rodzinnym. Ale nie chodzi tu o opłakiwanie czy tęsknotę, ale o rozpoznanie tego, że wszystkie utwory i wszystko to, kim jesteśmy dzisiaj, ma swoje korzenie tam, skąd pochodzimy. Jeśli więc wiesz skąd pochodzisz, będziesz lepiej wiedzieć dokąd zmierzasz. My pochodzimy z surowej, bardzo twardo stąpającej po ziemi społeczności farmerskiej i robotniczej. To, myślę, pozwoliło nam poradzić sobie z sukcesem, który odnieśliśmy, bez przesadnej dumy czy hucpy. Pamiętamy, że wszystko co posiadamy jest darem od Boga, jego zwykłej dobroci. Chcieliśmy więc nakręcić te teledyski również po to, aby przypomnieć wszystkim kim jesteśmy, i skąd pochodzimy. Będziesz mieć zawsze lepszy kontakt z artystą, gdy będziesz wiedzieć trochę więcej o nim kim jest za opuszczoną zasłoną. Zrezygnowaliśmy dlatego również z wyrafinowanej scenografii. Mamy po prostu 12 teledysków nakręconych w pobliżu naszego domu w Irlandii, wzdłuż wybrzeża. To jedne z najpiękniejszych miejsc na ziemi, i naprawdę myślę że sprawiają one, że utwory mają lepsze brzmienie. Tak więc dobrze jest je pooglądać sobie, po to, aby uzyskać najlepszą, możliwą jakość odbioru tych piosenek.
Czego życzyłbyś sobie w drugiej połowie roku 2021?
Kilka rzeczy – siły do ukończenia naszej trasy koncertowej, i tego, żeby się świetnie zaprezentować. 23 listopada, wraz z żoną i dziećmi, wracamy na chwilę do Irlandii, na dwa miesiące. Jedziemy odpocząć w niedużym domu na wsi i cieszyć się drobnymi rzeczami, by nie zapomnieć jak ważne jest przebywanie w gronie rodziny i gronie osób, które kochamy, tam, w rodzinnych stronach. Liczę na to, że Bóg będzie nadal posługiwał się tą muzyką podczas mojej nieobecności. Czasem artyści martwią się tym, aby nie zjechać z trasy, aby być ciągle w awangardzie, ale ja nauczyłem się przy tworzeniu tej płyty tego, aby odpuścić pewne rzeczy i pozwolić Bogu działać, co w naszym przypadku przekuło się w największy sukces podczas wydawania albumu płytowego jaki osiągnęliśmy w naszej dotychczasowej działalności. To coś pięknego – uświadomiliśmy sobie, że zanotowaliśmy 30 milionów streamów w pierwszym tygodniu; to nie jest coś, czego możesz dokonać o własnych siłach. Jestem przecież tylko drobnym facetem z niewielkiej rolniczej osady liczącej 60 mieszkańców. Jak takie rzeczy się dzieją? No cóż, jestem w tym miejscu tylko dzięki dobroci bożej oraz kilku powiedzianych Mu słów „tak” …
Autor: Jessie Clarks
Tłumaczenie: Konrad M.
Źródło: TCB