Szkoła jednak nie powstanie?
Już od dawna planowane było w Rybniku utworzenie szkoły medycznej. W kwietniu 2021 roku Rada Miasta Rybnika pozytywnie zaopiniowała przekazanie budynku kampusu w ramach darowizny. Kompletowano dokumentację. Szkoła zgodnie z planami miała ruszyć już od trwającego już semestru akademickiego, czyli w październiku ub. roku. Sprawy zaczęły się komplikować.
W grudniu okazało się, że, jak informuje portal rybnik.com.pl, wniosek odrzuciła Polska Komisja Akredytacyjna. Ministerstwo Edukacji i Nauki wyjaśniało lakonicznie, że miał nie spełniać kryteriów w zakresie kadry, infrastruktury i programu studiów. Dodajmy, że władze Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach i Urzędu Miasta w Rybniku zapowiedziały, że nie zostawią tak tej sprawy.
Regionalny portal dwukrotnie pytał PKA, dlaczego wniosek został oceniony negatywnie. W odpowiedzi Komisja, jak informuje rybnik.com.pl, przysyłała zdawkowe informacje i przywołania zapisów ustaw.
„Za pierwszym razem prof. dr hab. Stanisław Wrzosek - Przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej odparł, że chodziło o niespełnienie „wymogów rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 661, z późn. zm.), z dnia 27 września 2018 r. w sprawie studiów, a w przypadku kierunku pielęgniarstwo również wymogów rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 26 lipca 2019 r. w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty i ratownika medycznego (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 755)” – informuje rybnik.com.pl. W odpowiedzi nie wskazano konkretnych powodów „niespełniania warunków”, aby w Rybniku mogła ruszyć szkoła medyczna.
Wątek ministra i "dziwna" procedura
W drugiej odpowiedzi Komisji dla portalu zaznaczono, że do pytań powinien ustosunkować się Minister Edukacji i Nauki.
- Tymczasem MEiN tłumaczy, że decyzja o zaakceptowaniu wniosku lub nie, zależała od… Polskiej Komisji Akredytacyjnej – informuje portal.
Prof. Joachim Foltys, dyrektor Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku i inicjator powstania szkoły medycznej w Rybniku, tej decyzji nie rozumie. W rozmowie z portalem stwierdził, że w ramch dotychczasowej współpracy z PKA nie był do tej pory sytuacji, by oceniała ona nieistniejącą szkołą.
- Zawsze było tak, że jakiś kierunek już funkcjonował. Przyjeżdżała PKA i oceniała, czy wszystko się zgadza w dziedzinie organizacji, nauki i dydaktyki. Z reguły było tak, że jak pojawiał się problem, to komisja dawała warunek i czas na uzupełnienie braków – wyjaśnił Joachim Foltys. Jak przyznał, Komisja poinformowała, że jeden z pracowników nie ma dorobku naukowego w duchu pielęgniarstwa czy kosmetologii.
- Jaki problem poszukać na rynku kogoś innego? Mówimy tu tylko o jednej osobie. PKA zarzucała też, że brakuje obowiązkowego symulatora dla pielęgniarek. Rzecz w tym, że samorządy mają na to pieniądze, ale po co je przekazywać, skoro nie ma jeszcze szkoły z NIP-em, czy REGON-em? Nie rozumiem tego – zaznaczył na łamach rybnik.com.pl.
Dodajmy, że nad wnioskiem o utworzenie szkoły przez dwa lata społecznie pracowało około 30 osób. Miał ok. 1000 stron.
Jak informuje portal, krążą pogłoski, że uruchomienie szkoły medycznej w Rybniku zablokował wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, broniąc interesów Akademii Nauk Stosowanych w Raciborzu (dawne PWSZ), która prowadzi zajęcia m.in. dla pielęgniarek. Michał Woś pytany o sprawę zaprzeczył, by polegało to na prawdzie.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat: