USA: Kto zajmie trzecie stanowisko w kraju? Republikanie wciąż podzieleni

1 lat temu 57

Ledwie 30 godzin upłynęło od ogłoszenia Steve’a Scalise’a kandydatem Republikanów na funkcję spikera Izby Reprezentantów do jego rezygnacji. Teraz o poparcie ubiegać będzie się sojusznik Donalda Trumpa, szef komisji sprawiedliwości Jim Jordan. Czy skutecznie? Nie wiadomo.

Nad amerykańskim Kongresem, który bez wyboru nowego spikera Izby Reprezentantów nie będzie mógł przegłosowywać ustaw ani podejmować żadnych ważnych decyzji, znów zawisło widmo patu. Mimo tego, iż w tę środę (11 października) Republikanie wybrali kandydata na następcę odwołanego Kevina McCarthy’ego, wiadomo było, że ten nie ma na razie większości koniecznej do wygrania głosowania w Izbie.

Do weryfikacji tego stanu rzeczy nie zdążyło nawet dojść, bowiem ubiegający się o funkcję spikera kongresmen Steve Scalise z Luizjany ogłosił, że rezygnuje z wyścigu. Kolejny kandydatem, wyłonionym w wewnętrznym głosowaniu w ten piątek (13 października), jest szef komisji sprawiedliwości Jim Jordan z Ohio, który wcześniej przegrał ze Scalise stosunkiem głosów 99:113.

Próba zjednania prawego skrzydła

Jordan to sojusznik Trumpa, który w 2020 r. odgrywał kluczową rolę w próbie podważenia wyników wyborów, a potem opowiadał się za impeachmentem prezydenta Joe Bidena. Jest więc postrzegany jako osoba, która mogłaby przemówić do twardogłowych Republikanów. W partyjnym głosowaniu wygrał 124:81 z kongresmenem Austinem Scottem z Georgii, który należy raczej do politycznego mainstreamu oraz jest sojusznikiem Kevina McCarthy’ego.

Problem w tym, że nawet przy wyborze Jordana nie ma żadnej gwarancji na to, że ten uzyska poparcie w głosowaniu na forum Kongresu. To dowód na to, jak silna jest polityczna polaryzacja, bo – jak podkreśla m.in. „New York Times” – do tej pory kandydat, za którym opowiadała się partia, ostatecznie dostawał poparcie wszystkich jej członków, mimo, że niektórzy z nich w partyjnym głosowaniu opowiadali za kimś innym.

Głosowanie w przyszłym tygodniu

Wiadomo, że Jordan nie może liczyć na poparcie Demokratów. „Na każdym kroku nad Amerykanów przedkładał politykę, władzę, strach, podziały i nienawiść”, mówiła kongresmenka  Katherine M. Clark z Massachusetts.

Części Republikanów podoba się jednak konfrontacyjny styl nowego kandydata. „Potrzebujemy kogoś, kto jest twardy, inteligentny i potrafi negocjować. Myślę, że Jim Jordan może to zrobić”, mówiła przedstawicielka tej partii Nicole Malliotakis.

Inni po prostu ubolewają nad sytuacją, która blokuje funkcjonowanie Izby, pozostającej bez spikera już 10 dni. „Republikanie zapomnieli, jak pracować w zespole”, mówił dziennikarzom kongresmen Dusty Johnson.

Głosowanie nad nowym kandydatem planowane jest na przyszły tydzień. W Izbie, w której Republikanie mają 221 mandatów, a Demokraci – 212, Jordan musi zdobyć 217 głosów.

Czytaj więcej
Radio Game On-line