Uczelnie niemedyczne chcą kształcić lekarzy. NRL ma obawy. MZ: korporacyjny punkt widzenia

1 lat temu 18
Kolejne uczelnie starają się o zgodę Ministerstwa Edukacji i Nauki na uruchomienie kierunku lekarskiego Taki wzrost liczby kierunków lekarskich budzi sprzeciw części środowiska. Naczelna Rada Lekarska obawia się o jakość kształcenia Ma także wątpliwości, czy studia prowadzone przez część szkół można uznać za w pełni zgodne z wymogami określonymi w unijnej dyrektywie  Zdaniem ministra Adama Niedzielskiego to typowo korporacyjny punkt widzenia, który nie uwzględnia potrzeb pacjentów, tylko własne - Teza o obniżeniu jakości kształcenia jest tezą absolutnie fałszywą. Zwrócę uwagę, że to nasz rząd, obecne ministerstwo zdrowia pracuje - po raz pierwszy od lat - nad standardami kształcenia - podkreślił w rozmowie z Polską Agencją Prasową szef resortu zdrowia 

NRL obawia się o jakość kształcenia. Kolejnych 12 uczelni stara się otworzyć kierunek lekarski

Coraz więcej uczelni zamierza kształcić lekarzy. Medycynę wykładają już 24 szkoły wyższe, a od października ich liczba wzrośnie do co najmniej 27. Na tym zapewne się nie skończy. W kolejce na wydanie zgody na uruchomienie kierunku lekarskiego czeka, jak donosi Rzeczpospolita, jeszcze 12 uczelni.

Takie zainteresowanie poszerzaniem ofert kształcenia budzi niepokój części środowiska. Naczelna Rada Lekarska (NRL) obawia się o zachowanie jakości kształcenia. Wątpi, aby samo zwiększenie liczby studentów medycyny rozwiązało problemy kadrowe w publicznych placówkach. Jej zdaniem problemem jest przede wszystkim organizacja ochrony zdrowia w Polsce. 

Dlatego NRL zwróciła się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o interpretację obowiązujących w Polsce przepisów dotyczących minimalnych wymogów kształcenia lekarzy. Chce się upewnić, czy dyplomy absolwentów uczelni, które nie są uniwersytetami, będą uznawane w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Zgodnie z unijnym prawem kształcenie lekarzy powinno się bowiem odbywać „na uniwersytecie lub pod jego nadzorem”. 

- Samorząd lekarski od dawna apeluje, aby kształcenie przyszłych kadr medycznych odbywało się jedynie w warunkach uniwersyteckich, co jest naszym zdaniem zgodne z regulacjami Unii Europejskiej. Wyrażamy obawę, czy forsowane przez rządzących zwiększenie ilości kadr medycznych kosztem możliwego obniżenia jakości kształcenia nie spowoduje braku możliwości uznawania kwalifikacji części polskich lekarzy w innych krajach Unii Europejskiej - mówi prezes NRL, Łukasz Jankowski.

Zdaniem ministra Adama Niedzielskiego to typowo korporacyjny punkt widzenia, który nie uwzględnia potrzeb pacjentów, tylko własne.

- Zwiększanie liczby osób wykonujących dany zawód oznacza mniejszą konkurencję o zasoby, co obniża presję płacową i możliwość monopolizowania rynku. Zwiększa jednak dostęp pacjenta do systemu ochrony zdrowia, także na obszarach, które dziś stanowią swego rodzaju białe plamy. Więcej lekarzy to korzyść dla pacjenta - zaznaczył w rozmowie z Polską Agencją Prasową szef resortu zdrowia.

Niedzielski: to typowo korporacyjny punkt widzenia. Jakość zweryfikuje egzamin lekarski 

Jak dodał, działania ukierunkowane na zwiększenie liczby absolwentów kierunków medycznych, są obecnie absolutnie priorytetowe.

- Nie ma tu miejsca do negocjacji i dyskusji, co do tego kierunku działania. Teza o obniżeniu jakości kształcenia jest tezą absolutnie fałszywą. Zwrócę uwagę, że to nasz rząd, to obecne ministerstwo zdrowia pracuje - po raz pierwszy od lat - nad standardami kształcenia - podkreślił. 

Minister zapewnił, że żadna uczelnia, która nie ma bazy i kadry medyczno-naukowej, nie będzie prowadzić kierunków medycznych. - Jest Lekarski Egzamin Medyczny, który weryfikuje na koniec jakość kształcenia wszystkich młodych ludzi bez względu na to, jaką szkołę kończą. Pytam więc: gdzie tu spadek standardów? - dodał.

Przypomniał także, że "każda uczelnia, która wejdzie w system kształcenia medyków, niezależnie od tego, jaki będzie miała charakter, musi przejść akredytację."

- Jakość kształcenia będzie monitorowana. Krytyczne głosy formułowane przez samorządy zawodowe są typowym korporacyjnym punktem widzenia - skwitował Niedzielski. 

Na temat wątpliwości NRL co do zgodności studiów prowadzonych przez polskie szkoły wyższe z wymogami określonymi w unijnej dyrektywie wypowiedziało się natomiast MEiN. 

- Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 26 lipca 2019 r. w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty i ratownika medycznego (Dz.U. z 2021 r. poz. 755), które wdraża minimalne wymogi kształcenia określone w dyrektywie 2005/36/WE4, obowiązuje wszystkie instytucje systemu szkolnictwa wyższego prowadzące kształcenie na kierunku lekarskim w Polsce, zatem kształcenie w każdej uczelni prowadzone jest w zgodzie z przepisami dyrektywy 2005/36/WE - przekonuje w liście do NRL minister Przemysław Czarnek. 

Tylko w minionym roku zgodę ministra Czarnka na uruchomienie jednolitych studiów magisterskich na kierunku lekarskim uzyskały:

Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie – deklaracja rozpoczęcia kształcenia od roku akademickiego 2022/2023, Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu – deklaracja rozpoczęcia kształcenia od roku akademickiego 2022/2023, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II w Lublinie – deklaracja rozpoczęcia kształcenia od roku akademickiego 2023/2024, Akademia Mazowiecka w Płocku – deklaracja rozpoczęcia kształcenia od roku akademickiego 2023/2024, Akademia Kaliska im. Prezydenta Stanisława Wojciechowskiego – deklaracja rozpoczęcia kształcenia od roku akademickiego 2023/2024.

Złożenie wniosków w tym roku o uruchomienie studiów na kierunku lekarskim zapowiedziały już m.in.: Uniwersytet Warszawki, Politechnika WrocławskaPodhalańska Państwowa Uczelnia Zawodowa w Nowym Targu.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej