Tusk i Duda: Czeka nas déjà vu?

1 lat temu 44

Jeśli Donald Tusk powróci do władzy, jednym z większych wyzwań, jakie czekają go jako premiera, będzie ułożenie sobie relacji z prezydentem Andrzejem Dudą. Dla Tuska taka sytuacja to jednak nie pierwszyzna. Czy będziemy świadkami podobnej rywalizacji dwóch ośrodków władzy, jaka miała miejsce za prezydentury Lecha Kaczyńskiego?

Decyzją o powołaniu na premiera kandydata rządzącej PiS Mateusza Morawieckiego Andrzej Duda okazał lojalność wobec własnego obozu politycznego, mimo apeli o powierzenie misji stworzenia rządu obecnej opozycji.

Matematyka jest jednak dla PiS nieubłagana i partii Jarosława Kaczyńskiego trudno będzie uzyskać parlamentarną większość, co sprawia, że objęcie władzy przez Koalicję Obywatelską, Polskę 2050, PSL i Lewicę pozostaje bardzo prawdopodobnym scenariuszem.

W takiej sytuacji Donald Tusk, który po niemal dekadzie powróci na stanowisko premiera, będzie musiał znaleźć wspólny język z prezydentem Andrzejem Dudą. I nie jest to pierwszy raz, gdy polityczna rzeczywistość stawia go w takiej sytuacji.

Podobnie było w latach 2007-2010, gdy PiS przegrało wybory i musiało oddać władzę koalicji PO-PSL z Tuskiem na czele, co dało początek jego „zimnej wojnie” z ówczesnym prezydentem Lechem Kaczyńskim.

Chłodne relacje obu polityków dały zresztą początek popularnej w PiS teorii, że to Tusk, spiskujący z Władimirem Putinem, przyczynił się do tragicznej śmierci starszego z braci Kaczyńskich oraz 95 innych osób pod Smoleńskiem.

„Może być gorzej”

Czy relacje Donalda Tuska z Andrzejem Dudą będą się układać podobnie, jak wówczas z Lechem Kaczyńskim? Zdaniem prof. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego „może być dużo gorzej”.

– Emocje są dziś dużo większe, bo i większa była skala decyzji (podjętych przez PiS od 2015 r. – red.) naruszających prawo – ocenił rozmówca EURACTIV.pl, dodając, że po krótkich rządach PiS w latach 2005-2007 „mniej było do odkręcania”.

Jak powiedział, przed 2015 r. „media publiczne nie były tak jadowite, a Trybunał Konstytucyjny nie był przedłużeniem parlamentarnej większości”.

Zdaniem eksperta prezydent będzie zapewne blokował próby nowego rządu cofnięcia najbardziej kontrowersyjnych reform przeprowadzonych przez PiS.

– Zobaczymy jeszcze, jak sytuacja będzie wyglądać po wyborach samorządowych i europejskich – zwrócił uwagę Flis.

„Prezydent musi szanować wolę narodu”

– Wiele będzie zależeć od prezydenta – ocenił w rozmowie z EURACTIV.pl poseł należącej do Koalicji Obywatelskiej Inicjatywy Polskiej Dariusz Joński.

– Tusk jest politykiem światowej klasy i będzie teraz reprezentował większość sejmową. Prezydent może to blokować, ale nie będzie to się podobało Polakom – uważa polityk.

Według niego Andrzej Duda nie musi szanować innych polityków, ale powinien uszanować wolę Polaków, choćby ze względu na swój wizerunek.

– Mam nadzieję, że tak właśnie będzie postępował – powiedział Joński.

„Niebywały pokaz chamstwa”

Dobrych relacji między Donaldem Tuskiem a Andrzejem Dudą nie spodziewa się też europoseł PiS prof. Ryszard Legutko. W przeciwieństwie do Jońskiego on obwinia jednak za to Tuska.

Przez lata Tusk i Platforma Obywatelska krzewiły „przemysł pogardy” nie tylko wobec rządu PiS, ale także wobec prezydenta, ocenił w rozmowie z EURACTIV.pl.

Polityk wskazał na „pogardę, brutalność i chamstwo”, jakimi według niego były szef Rady Europejskiej wykazuje się wobec obozu rządzącego.

– Nie mam dobrego zdania o kulturze politycznej Donalda Tuska – podkreślił Legutko. Ostatnią kampanię wyborczą Koalicji Obywatelskiej, a także zachowanie Tuska już po wyborach określił jako „niebywały pokaz chamstwa” zarówno wobec politycznych przeciwników, jak i głowy państwa.

– Spodziewam się, że tak właśnie będą wyglądać relacje między prezydentem a Donaldem Tuskiem, jeśli ten zostanie premierem – zresztą pojawiają się już sygnały, że tak właśnie będzie – stwierdził.

Przyszłość Andrzeja Dudy

Jarosław Flis zwrócił uwagę na różnicę między sytuacją Lecha Kaczyńskiego przed 2010 r. a obecną sytuacją Andrzeja Dudy.

Jego zdaniem spory z Tuskiem nie pomagały Kaczyńskiemu w kontekście potencjalnych starań o reelekcję. Ostatecznie starszy z braci Kaczyńskich i tak jednak o nią nie zawalczył, gdyż w roku wyborczym zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Sytuacja Andrzeja Dudy jest w tej chwili o tyle inna, że dla niego jest to już druga kadencja na stanowisku prezydenta, więc zgodnie z konstytucją nie może on już ubiegać się o kolejną reelekcję. Dlatego relacje z przyszłym premierem mogą już w jego przypadku nie mieć aż takiego znaczenia, jak dobra reputacja w partii, z której się wywodzi.

Zdaniem Dariusza Jońskiego Andrzej Duda ma zapewne ambicje, by przejąć w przyszłości schedę po Jarosławie Kaczyńskim, gdy ten uda się na polityczną emeryturę. Potencjalnych kandydatów do stanowiska nowego prezesa PiS jest jednak wielu – chociażby Mateusz Morawiecki czy Zbigniew Ziobro. Dlatego dla Dudy ważne jest teraz, aby „zrobić dobre wrażenie” na partii, uważa poseł.

Prezydent może także liczyć na objęcie w przyszłości stanowiska premiera, gdyby PiS powróciło do władzy, uważa Flis.

Czytaj więcej
Radio Game On-line