Spór o miejsca rezydenckie. Lekarze: za mało. Ministerstwo Zdrowia: z nadwyżką

2 lat temu 53
Zdaniem młodych lekarzy liczba miejsc rezydenckich przyznanych w kwalifikacjach jesiennych 2022 r. jest zaskakująco mała Wyrażają obawę, że Ministerstwo Zdrowia nie będzie w przyszłości zapewniać rezydentur wszystkim lekarzom zamierzającym zdobywać specjalizację w takim trybie Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że z nadwyżką zrealizowało zapotrzebowanie na rezydentury w naborze jesiennym i przedstawia wyliczenia Naczelna Izba Lekarska zwraca uwagę, że uruchamianie nowych kierunków lekarskich wymaga przygotowania większej liczby rezydentur

Rezydentury. Czy wystarczy ich dla wszystkich lekarzy po stażu?

Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego poinformowało, że 1 września rusza jesienny nabór na specjalizacje lekarskie. Z danych, na które powołują się lekarze wynika, że w tym rozdaniu dostępnych będzie 4218 rezydentur, podczas gdy lekarzy stażystów z prawem wykonywania zawodu - a więc tych, którzy potencjalnie są kandydatami do rezydentur - jest 4679.

"Warto zaznaczyć, że aktualny rocznik kończący staż to około 4500 osób, a kolejny rocznik, to już 5300. Czy to początek ogromnych problemów dla młodych lekarzy?" - dzielą się swoimi obawami na Twitterze, sugerując, że liczba rezydentur jest za mała.

W opinii Damiana Pateckiego, członka prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, przewodniczącego komisji kształcenia medycznego Naczelnej Izby Lekarskiej, mniejsza liczba rezydentur w tegorocznym rozdaniu jesiennym niż lekarzy stażystów z prawem wykonywania zawodu może okazać się pierwszym sygnałem dowodzącym, że Ministerstwo Zdrowia nie będzie w przyszłości zapewniać miejsc szkoleniowych wszystkim lekarzom, zamierzającym zdobywać specjalizację w trybie rezydenckim.

Jego zdaniem nierównowaga między liczbą rezydentur a liczbą lekarzy, poszukujących ośrodków z wolnymi miejscami rezydenckimi, może z roku na rok się zwiększać, co spowoduje, że coraz większa część lekarzy nie będzie mogła uzyskać upragnionej specjalizacji.

- Może dojść do marnowania ludzkich karier na poziomie rekrutacji na specjalizacje - stawia radykalną tezę przewodniczący komisji kształcenia medycznego NIL.

"Nadwyżka wyniosła 336 miejsc rezydenckich"

Te same dane, pokazujące liczbę lekarzy stażystów z danego rocznika, ogólną liczbę lekarzy stażystów z prawem wykonywania zawodu, którzy potencjalnie będą starać się o rezydenturę oraz liczbę przyznanych rezydentur, są odmiennie interpretowane: Ministerstwo Zdrowia i  młodzi lekarze odczytują je zupełnie inaczej.

W jaki sposób resort określa liczbę potrzebnych rezydentur?

- Ministerstwo Zdrowia corocznie szacuje rezydentury w postępowaniu jesiennym, biorąc pod uwagę liczbę absolwentów kierunku lekarskiego z poprzedniego roku - odpowiada nam Jarosław Rybarczyk z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

Jak wyjaśnia, ministerstwo określając liczbę rezydentur, uwzględniło liczbę absolwentów, którzy ukończyli studia w 2021 r., a w październiku 2021 rozpoczęli staż podyplomowy. Trwa  on 13 miesięcy i kończy się 30 października 2022 r. Są to potencjalnie osoby, które będą ubiegać się o rezydentury w obecnym postępowaniu jesienią 2022 r.

Zgodnie z informacją z systemu POL-ON (System Informacji o Nauce i Szkolnictwie Wyższym) liczba absolwentów kierunku lekarskiego w roku 2021 wyniosła 3797 osób. Właśnie taką liczbę absolwentów, którą należy brać pod uwagę przy przyznawaniu rezydentur w jesiennym rozdaniu, przywołuje Ministerstwo Zdrowia.

- Zatem nawet przy założeniu, że 100 proc. z nich rozpoczęło staż podyplomowy w terminie i w terminie go zakończy (co jest mało prawdopodobne), to Minister Zdrowia przyznając 4133 rezydentury w dziedzinach lekarskich (dodatkowo 85 w dziedzinach dentystycznych czyli razem 4218) zaspokoił z nadwyżką zapotrzebowanie na miejsca rezydenckie dla ubiegłorocznych absolwentów. Nadwyżka wyniosła 336 miejsc - analizuje dane Jarosław Rybarczyk.

Faktyczne zapotrzebowanie na rezydentury według Ministerstwa Zdrowia

Biuro Komunikacji Ministerstwa Zdrowia odniosło się też do danych, według których liczba wszystkich numerów prawa wykonywania zawodu, wydanych lekarzom odbywającym staż podyplomowy, wynosi 4679.

W tej liczbie - jak podaje MZ - są:

absolwenci, którzy rozpoczęli staż podyplomowy 1 października 2021 r. i kończą go 30 października 2022 r. (a więc zakładamy, że wezmą udział w najbliższym postępowaniu) lekarze, którzy rozpoczęli staż podyplomowy 1 marca 2022 r. i zakończą go 31 marca 2023 r. (nie mogą brać udziału w najbliższym postępowaniu), inni lekarze, którzy korzystają ze zgody Ministra Zdrowia na rozpoczęcie stażu podyplomowego w innym niż ww. terminie lub nie ukończyli go w pierwotnym terminie ze względu na zdarzenia losowe.

Z faktu, że liczba prawa wykonywania zawodu wydanych lekarzom przy odbywaniu stażu podyplomowego wynosi 4679, a liczba rezydentur 4210, Ministerstwo Zdrowia wyprowadza jednak inny wniosek niż młodzi lekarze stażyści, dyskutujący o dostępności rezydentur.

- Nie można posługiwać się liczbą numerów praw wykonywania zawodu na stażu podyplomowym jako odzwierciedlającą faktyczne zapotrzebowanie na rezydentury w danym postępowaniu - przekazuje swoje stanowisko Ministerstwo Zdrowia.

- W poprzednim postępowaniu jesienią 2021 roku Minister Zdrowia przyznał 4195 rezydentur (łącznie dla lekarzy i lekarzy dentystów), przy 4306 numerach prawa wykonywania zawodu dla osób na stażu podyplomowym. Natomiast faktyczne wykorzystanie rezydentur to 3567 osób zakwalifikowanych - argumentuje Jarosław Rybarczyk.

Rośnie liczba studentów medycyny, potrzeba więcej rezydentur

Młodzi lekarze uważają jednak, że czas rozpocząć dyskusję na temat zapotrzebowania na rezydentury, przy rosnącej liczbie absolwentów kierunków lekarskich. „Zwiększamy nabory na studia, a co z rezydenturami? - dopytują na TT.

Adam Patecki przywołuje przykład Hiszpanii, z której emigruje duża liczba młodych lekarzy, gdyż nie są w stanie zrobić specjalizacji. Są zatem kształceni częściowo "na eksport".

Takie obawy przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej wyrażali już wcześniej. 17 sierpnia prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski podczas spotkania z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem mówił - jak podano w komunikacie NIL - o „zagrożeniach dla jakości opieki zdrowotnej (...) wynikających z niemal niekontrolowanego tworzenia kierunków lekarskich na uczelniach niemedycznych”. Zwracał uwagę, że konieczna jest koordynacja pomiędzy tempem kształcenia lekarzy na wydziałach lekarskich a możliwościami kształcenia podyplomowego.

- Minister Zdrowia będzie przyznawał tyle miejsc rezydenckich, aby pokrywały zapotrzebowanie absolwentów z roku poprzedzającego. Będzie też co roku zwiększał liczbę rezydentur wraz ze wzrostem liczby absolwentów kierunków lekarskich - pada deklaracja ze strony Ministerstwa Zdrowia, przekazana nam w informacji z Biura Komunikacji.

Dla kogo tryb pozarezydencki?

Jak przyznaje Adam Patecki, liczba miejsc rezydenckich jest różna w różnych dziedzinach medycyny i zależy m.in od zapotrzebowania na specjalistów w danej dziedzinie. Są specjalizacje oblegane i takie, w których pozostają wolne miejsca.

- Wydaje się jednak, że MZ zaczyna odchodzić od idei, widocznej za czasów ministra Radziwiłła i kontynuowanej przez ministra Szumowskiego: zapewnienia rezydentury każdemu lekarzowi - mówi, odnosząc się do liczby przyznanych aktualnie rezydentur w kontekście liczby stażystów z prawem wykonywania zawodu.

Jesienne rozdanie rezydentur jest pierwszym naborem realizowanym centralnie, co oznacza, że lekarz stażysta może starać się o rezydenturę w dowolnie wybranym ośrodku w kraju, który dysponuje miejscami.

Lekarz w ramach centralnego naboru na szkolenie specjalizacyjne może dokonać aż 15 wyborów. Może zatem jednocześnie aplikować o tryb rezydencki i pozarezydencki w różnych dziedzinach i w różnych województwach. To znacznie zwiększa szanse na zakwalifikowanie się na szkolenie specjalizacyjne - stwierdza Biuro Prasowe Ministerstwa Zdrowia.

Rezydentura jest oparta o umowę o pracę, którą lekarz podejmujący specjalizację podpisuje ze szpitalem, ale jego pensja wypłacana jest z budżetu państwa. W trybie pozarezydenckim lekarzom pensję płaci szpital.

- Nie jest pewne, czy dyrektorzy szpitali zechcą zatrudniać w ten sposób młodych lekarzy po stażu i płacić im wynagrodzenia, skoro ci medycy połowę czasu będą pracowali gdzie indziej - mówi Damian Patecki przypominając, że odbywanie specjalizacji wymaga częstych wyjazdów do innych ośrodków na kursy i szkolenia.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Czytaj więcej
Radio Game On-line