Andrej Danko, lider należącej do koalicji rządzącej Słowackiej Partii Narodowej, zarzuca premierowi Robertowi Ficy, że ten poparł konkluzje ostatniego szczytu Rady Europejskiej, obejmujące deklarację w sprawie pomocy wojskowej dla Ukrainy, mimo wyborczych obietnic.
Robert Fico, który w ubiegłym miesiącu po raz czwarty w swojej politycznej karierze objął stanowisko słowackiego premiera, zadeklarował, że jest skłonny dorzucić się do 50 mln euro pomocy finansowej dla Ukrainy, jeśli zostaną spełnione pewne warunki. Ukraina ma wprowadzić specjalne zabezpieczenia przed korupcją i stworzyć możliwości do inwestowania dla słowackich firm.
Andrej Danko przypomniał, że w kampanii wyborczej Fico zarzekał się, iż Słowacja nie przekaże Ukrainie ani jednego pocisku więcej.
– Nie zgadzam się z tym, że Robert Fico to (deklarację że szczytu Rady Europejskiej – red.) poparł. W tekście wyraźnie wspomniano o wsparciu wojskowym, podczas gdy on do tej pory wyraźnie dawał do zrozumienia, że odrzucamy pomoc wojskową (dla Ukrainy – red.) – powiedział w rozmowie z gazetą „Hospodárske noviny”, dodając, że zamierza porozmawiać z Ficą o swoich odczuciach.
Wejście w koalicję z nacjonalistami partia Smer Roberta Ficy przypłaciła zawieszeniem w prawach członka Partii Europejskich Socjalistów. Danko coraz głośniej mówi o możliwości kandydowania w przyszłym roku do Parlamentu Europejskiego, gdyż nie jest pewien, czy obecny rząd utrzyma się na dłużej.
Danko ostro krytykuje również działania ministrów innego z koalicyjnych ugrupowań, partii Hlas. Dostało się od niego między innymi nowemu ministrowi edukacji Tomášowi Druckerowi, który otwarcie stwierdził, że „działalność organizacji pozarządowych w szkołach nie stanowi problemu”.
Nacjonaliści opowiadają się natomiast za przyjęciem ustawy na wzór rosyjski, która określałaby organizacje otrzymujące fundusze z zagranicy mianem „zagranicznych agentów”. Danko oskarżył także minister zdrowia Zuzanę Dolinkovą o namawianie do obowiązkowych szczepień, czemu ta zaprzeczyła.
Kontrowersje od samego początku
Słowacka Partia Narodowa wywołała kontrowersje już na etapie tworzenia rządu, kiedy jej kandydata na ministra środowiska, Rudolfa Huliaka, odrzuciła sama prezydent Zuzana Čaputova, a to za zaprzeczanie zmianom klimatycznym i grożenie działaczom na rzecz klimatu.
Koniec końców nacjonaliści jednak ustąpili i zamiast forsować kandydaturę Huliaka, przedstawili nowego kandydata, Tomáša Tarabę, który jednak poglądami aż tak wiele od Huliaka się nie różni. Stwierdził na przykład, że nie uważa, jakoby to działalność człowieka była największym zagrożeniem dla środowiska naturalnego.
Słowacka Partia Narodowa w całej swojej historii zdobyła tylko jedno miejsce w Parlamencie Europejskim. W 2009 roku mandat europosła z ramienia tego ugrupowania wywalczył Jaroslav Paška. Dołączył on do nieistniejącej już grupy Europa Wolności i Demokracji.