Z sieciami 5G wiązane są duże nadzieje, dotyczące przede wszystkim szybkości transferu danych, niewielkich opóźnień i pojemności sieci. A jak wygląda kwestia bezpieczeństwa tego standardu? Wyjaśnia to Orange.
Start 5G w paśmie C wyraźnie poprawił szybkość pobierania danych w sieciach mobilnych, nowy standard charakteryzuje się też mniejszym opóźnieniem sygnału oraz większą pojemnością sieci. Wszystko to powinno pozytywnie wpłynąć na codzienne wrażenia użytkowników, otwiera także nowe możliwości w zastosowaniach przemysłowych.
Orange na firmowym blogu zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt 5G – kwestię bezpieczeństwa.
Czy w 5G będzie bezpieczniej?
Jak tłumaczy Kinga Gora na blogu Orange Polska, żadna generacja sieci nie jest sama w sobie bardziej lub mniej bezpieczna. Kluczową rolę odgrywają tutaj systemy bezpieczeństwa, certyfikaty i metody uwierzytelniania, które operator zastosuje w swojej sieci. Jedna sieć LTE nie równa się drugiej sieci LTE i tak samo wygląda to w przypadku pozostałych generacji.
Mimo tego standard 5G, w wariancie architektury 5G Stand Alone, niezależnej od architektury LTE, daje więcej możliwości zabezpieczenia sieci.
Odpowiadając więc na pytanie: tak, 5G SA ma więcej opcji, które pozwolą zapewnić wyższy poziom bezpieczeństwa w sieci
– wyjaśnia Kinga Gora na blogu Orange
Najważniejszą funkcją jest uwierzytelnianie i szyfrowanie komunikacji za pomocą certyfikatów pomiędzy elementami sieci operatora, jak również pomiędzy siecią macierzystą i wizytowaną w roamingu. Dzięki temu cyberprzestępcom trudniej będzie podszyć się pod kogoś, podsłuchać albo zmodyfikować wysłany komunikat. Nawet jeśli doszłoby do podsłuchania, wiadomość w sieci jest zaszyfrowana, więc nie można łatwo jej odczytać.
Nowością 5G SA będzie też dodatkowy zaszyfrowany identyfikator użytkownika – SUCI (Subscription Concealed Identifier). Dzięki niemu nigdy nie przesyła się w sieci głównego identyfikatora użytkownika w postaci niezaszyfrowanej. Zapewnia to większa prywatność i anonimowość użytkowników.
Sieć 5G daje także możliwość wydzielania prywatnych sieci, na co pozwala tzw. slicing, czyli plasterkowanie. Prywatna sieć jest wyizolowana i udostępniona na danym terenie np. firmy, fabryki czy uczelni. W Polsce powstaje już coraz więcej sieci tego typu, a wraz z udostępnieniem nowego pasma 3800-4200 MHz będzie ich jeszcze przybywać.
Do prywatnych sieci będzie znacznie trudniej się włamać z zewnątrz, co przełoży się na wyższy poziom ochrony przed atakami. Zdaniem ekspertki Orange, slicing z pewnością odegra dużą rolę zwłaszcza w branżach wrażliwych, jak bankowość, medycyna, logistyka czy lotnictwo, czyli wszędzie tam, gdzie najwyższym priorytetem jest bezpieczeństwo i niezawodność łączności.
Wyzwaniem na najbliższe lata będzie sektor IoT. Rosnąca lawinowo liczba kart SIM i urządzeń zaliczanych do internetu rzeczy wymaga nie tylko niskich opóźnień i bardzo szybkiej transmisji danych, ale też bezpieczeństwa. W tym przypadku odpowiedzialność leży zarówno po stronie operatora, jak i producentów takich urządzeń.
Niestety zdarza się, że są one słabo zabezpieczone, przez co łatwo mogą zostać przejęte i stać się częścią botnetu. Koniecznością jest cykliczne badanie urządzeń i aktualizacja ich oprogramowania
– zwraca uwagę Kinga Gora.
Dobrą praktyką jest systematyczne sprawdzanie poziomu bezpieczeństwa infrastruktury. Klienci biznesowi mogą testować podatności na cyberataki w urządzeniach wykorzystywanych w infrastrukturze przemysłowej, w bezpiecznym i kontrolowanym środowisku w Orange 5G Lab.
Więcej we wpisie na blogu Orange Polska.
Zobacz: Orange startuje z prawdziwym 5G. Mamy pierwsze wyniki
Zobacz: AGH uruchomiła własną sieć 5G. Takiej nie mają nawet operatorzy