W obu przypadkach badania wykazały obecność ołowiu, dlatego otwarcie tych obiektów wymagało zastosowania odpowiednich środków zabezpieczających. Naukowcy z Uniwersytetu w Tuluzie dopięli jednak swego, a światło dzienne ujrzały szczątki dwóch wysoko postawionych mężczyzn. Jedno z ciał udało się zidentyfikować za sprawą epitafium, czyli napisu zdradzającego tożsamość zmarłego.
Czytaj też: Skarb wikingów przeleżał w ziemi tysiąc lat. Niebywałe znalezisko ujrzało światło dzienne
Okazał się nim Antoine de La Porte, który przyszedł na świat w 1627 roku i zmarł w 1710. Duchowny był kanonikiem katedry Notre-Dame i właśnie tam został pochowany. Zdaniem badaczy zwłoki umieszczono w ołowianych trumnach, które miały pomóc w konserwacji tkanek. Podobne rozwiązania były przed wiekami dość popularne, ale dotyczyły rzecz jasna wyłącznie tych, których było na nie stać.
Upływ czasu ukazał się nieubłagany, ponieważ szczątki księdza uległy znacznemu rozkładowi. Do XXI wieku przetrwały głównie kości, włosy oraz fragmenty tkanin, w które owinięto ciało. Analiza szkieletu wykazała, iż de La Porte prowadził w dużej mierze siedzący tryb życia, a choroby, z którymi się zmagał, mogły wynikać ze stosowania nieodpowiedniej diety.
Wykonany z ołowiu sarkofag znaleziony pod katedrą Notre-Dame w Paryżu stanowił zagadkę ze względu na nieznaną tożsamość pochowanego w nim mężczyzny
Wielką niewiadomą pozostawała tożsamość drugiego z ludzi pochowanych pod paryską katedrą. W tym przypadku trumna również została wykonana z ołowiu. W toku przeprowadzonych ekspertyz ich autorzy ogłosili, iż badane przez nich szczątki należały do człowieka, który zmarł w wieku od 25 do 40 lat. Zmiany w obrębie miednicy sugerowały, jakoby od najmłodszych lat uprawiał on jazdę konną.
Pozostałe informacje płynące z tych analiz były nieco mniej optymistyczne. Szczątki nosiły bowiem oznaki przewlekłej choroby, na którą cierpiał ten mężczyzna. Poza tym stan jego uzębienia pozostawiał wiele do życzenia. Deformacja czaszki najprawdopodobniej stanowiła efekt noszenia opaski w dzieciństwie, a do jego śmierci w późniejszym okresie mogło doprowadzić zapalenie opon mózgowych wywołane gruźlicą.
Czytaj też: Jadeitowa zbroja miała zapewniać nieśmiertelność. Ma 2000 lat
W ramach ostatnich postępów członkowie zespołu badawczego zaproponowali, że drugim z pochowanych w podziemiach katedry Notre-Dame w Paryżu mógł być Joachim du Bellay. Poeta ten żył w latach 1522-1560, dlatego jego wiek byłby zgodny z szacunkami dotyczącymi wieku szczątków. Przeprowadzona po jego śmierci sekcja zwłok również wskazywała na zapalenie opon mózgowych, choć poważne nieścisłości dotyczą miejsca pochówku. Zapiski sugerują, iż du Bellay został pochowany w bocznej kaplicy, dlatego naukowcy nie są pewni, w jakich okolicznościach jego ciało miałoby ostatecznie znaleźć się tam, gdzie zlokalizowano je przed kilkoma laty.