Akt założycielski nowego ugrupowania został już podpisany. Na razie partia nie przedstawiła swojego dokładnego programu. Ale z poglądów jej szefa media w Niemczech wnioskują, że będzie on skrajnie prawicowy.
WerteUnion, czyli Unia Wartości – tak nazywa się nowa niemiecka partia polityczna. Jej czołową postacią jest Hans-Georg Maassen, czyli były dyrektor Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), a więc cywilnego kontrwywiadu.
Rozbrat Maassena z chadecją
Maassen został odwołany z funkcji szefa BfV w 2018 r. po tym jak popadł w konflikt z kierownictwem swojego ugrupowania (od 1978 r. należał do centroprawicowej CDU), bo ostro krytykował politykę migracyjną ówczesnej kanclerz Angeli Merkel.
Gdy zaczął publicznie podawać w wątpliwość prawdziwość ataków dokonanych przez skrajnie prawicowych bojówkarzy na cudzoziemców w Chemnitz, a także zawierać coraz bliższe znajomości z politykami skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), postanowiono Maassena zdymisjonować.
Początkowo miał on zostać przeniesiony do federalnego MSW na stanowisko wiceministra, ale z powodu nacisków ze strony socjaldemokratycznej SPD (wówczas koalicjanta bloku CDU/CSU) tak się ostatecznie nie stało.
Maasen próbował jeszcze w 2021 r. uzyskać z ramienia CDU mandat do Bundestagu startując w Turyngii, ale nie odniósł sukcesu. Wówczas jego drogi z chadecją zaczęły się już poważnie rozchodzić.
Na początku bieżącego roku Maassen wystąpił z CDU, choć trwała już wówczas także procedura wykluczenia go z partii. Ujawnił przy tym, że już w 2018 r. prowadzono wobec niego wewnętrzne postępowanie, bo oskarżono go o „prawicowy ekstremizm”.
„Luka między CDU a AfD”
Już wcześniej zaś, bo w 2023 r. stanął na czele konserwatywnego stowarzyszenia Werteunion, na bazie którego powstała w miniony weekend nowa prawicowa partia.
– Ma ona wypełnić lukę pomiędzy klasyczną CDU/CSU, a zbyt radykalną AfD – wyjaśnił Maassen i zapowiedział, że będzie chciał formalnie objąć funkcję przewodniczącego partii, ale w tym celu zostaną przeprowadzone wewnętrzne wybory.
O programie WerteUnion wiadomo na razie niewiele, bo odwołano konferencję prasową, jaka miała się odbyć po podpisaniu akty założycielskiego nowej partii. Zapowiadane były bowiem protesty społeczne.
Z tego samego powodu miejsce i czas podpisania aktu założycielskiego utrzymywano w tajemnicy, a ostatecznie okazało się, że stało się to na statku płynącym po Renie. Udało się to ustalić dziennikarzom portalu „Tagesschau”.
Niemieckie media domniemywają jednak, że program WerteUnion będzie dużo bliższy skrajnej prawicy niż chadecji. Spodziewają się m.in. silnie antyimigracyjnych postulatów, a także eurosceptycznego podejścia.
Zapewne wiele wyjaśni się przy okazji wrześniowych wyborów lokalnych w Brandenburgii, Saksonii i Turyngii. To tam WerteUnion chce po raz pierwszy wystawić swoich kandydatów. Czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego nowa niemiecka partia jeszcze sobie odpuści.