Z czwórk± obroñców i jednym napastnikiem. Tym najwa¿niejszym i najlepszym - Robertem Lewandowskim. Tak reprezentacja Polski ma zacz±æ ¶rodowy mecz z Belgi± w Lidze Narodów. Pocz±tek spotkania o 20.45.
- Ale co tu ukrywać? Czy myślicie, że Louis van Gaal czy Roberto Martinez interesuje nasz skład? My też skupiamy się bardziej na sobie. Poza tym kadra jest dla kibiców. To oni przede wszystkim chcą wiedzieć jak najwięcej, a wy im tej wiedzy dostarczacie. No i dzięki temu też macie więcej pracy - śmiał się w ostatnich dniach Czesław Michniewicz.
Zobacz wideo Bohater reprezentacji Polski: Coś niesamowitego, spełniam marzenia
Selekcjoner reprezentacji Polski od pierwszego dnia pracy nie ma wiele do ukrycia. Jest otwarty na dziennikarzy tak samo, jak był otwarty, kiedy pracował w klubach czy kadrze do lat 21. Ostatni trening przed wylotem na mecz z Belgią pokazał w całości - włącznie z analizą rywali, własnym składem i stałymi fragmentami gry.
"Holandia pokazała, że Belgia też popełnia błędy"
Inaczej było jednak we wtorek w Brukseli. - Tutaj na wasze nieszczęście niestety decydujące zdanie ma organizator - powiedział rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski na koniec konferencji, kiedy zakomunikował polskim dziennikarzom, że organizatorzy, czyli właśnie Belgowie pozwolili otworzyć trening kadry dla mediów tylko przez pierwszy kwadrans.
To standardowa praktyka, ale nie u Michniewicza. Selekcjoner reprezentacji Polski ostatnie przedmeczowe treningi otwierał zarówno w marcu przed spotkaniami ze Szkocją (1:1) i Szwecją (2:0), jak i teraz w czerwcu - przed pierwszym meczem tej edycji Ligi Narodów z Walią (2:1) we Wrocławiu.
W Brukseli organizatorzy byli jednak nieugięci. We wtorek wyprosili z trybun wszystkich dziennikarzy oraz fotoreporterów po pierwszym kwadransie.
Michniewicz z rozbrajającą szczerością. "Ale jutro jest mecz"
Mimo to Michniewicz znowu miał niewiele do ukrycia, bo na poprzedzającej trening konferencji prasowej potwierdził, kto w meczu z Belgią zagra od początku. "Czy ma pan wątpliwości co do tego składu?" - zapytał dziennikarz, który chwilę wcześniej wymienił Michniewiczowi jedenastu pi³karzy. - Nie, nie mam wątpliwości - odparł bez wahania selekcjoner.
"Czyli tak będzie wyglądać jedenastka na Belgię?" - dopytywał dalej dziennikarz. - Na dzisiaj tak, ale jutro jest mecz - uśmiechnął się Michniewicz.
I dodał: - Czasem jest tak, że zmiany przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie. Czasem coś w nocy się przyśni, a czasem zdarzają się jakieś inne rzeczy. Nie chce tutaj krakać, ale przed nami jest jeszcze trening.
Wtorkowy trening w deszczu
Wtorkowy trening rozpoczął się punktualnie o 17. Na stadionie Króla Baudouina I, czyli dawnym Heysel, gdzie wszyscy kadrowicze pojawili się na murawie akurat w momencie, gdy rozpętała się potężna ulewa. Deszcz zelżał mniej więcej po kwadransie. Akurat wtedy, kiedy ochroniarz w pomarańczowej kamizelce wyprosił wszystkich dziennikarzy z treningu.
Zdążyliśmy podejrzeć tylko rozgrzewkę. Ale po wtorkowym treningu potwierdziliśmy skład. Późnym wieczorem Michniewicz dał nam znać, że nie zaszły w nim żadne zmiany. A więc z Belgią - zakładając, że z wtorku na środę nic nie przyśni się selekcjonerowi - Polska od pierwszej minuty zagra tak:
Bartłomiej Drągowski - Robert Gumny, Kamil Glik, Jan Bednarek, Tymoteusz Puchacz - Jakub Kamiński, Grzegorz Krychowiak, Szymon Żurkowski, Sebastian Szymański - Piotr Zieliński - Robert Lewandowski.Początek meczu Belgia - Polska w środę o 20.45.