Od ponad trzydziestu lat naukowcy znajdują i badają planety krążące wokół gwiazd oddalonych od nas o dziesiątki i setki lat świetlnych. W tym kontekście zdumiewające jest to, że jak dotąd poznaliśmy jedynie cienką przecież skorupę Ziemi i tak naprawdę niewiele wiemy o materii wypełniającej naszą planetę. Teraz jednak naukowcom udało się zajrzeć do wnętrza naszej planety głębiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Od powierzchni do samego centrum Ziemi mamy do pokonania średnio 6371 kilometrów. Mimo rozwoju naszej cywilizacji, jak dotąd naukowcom udało się wwiercić maksymalnie na nieco ponad 12 kilometrów wgłąb naszej planety. Fakt jednak, że odwiertu dokonano na powierzchni Ziemi sprawiał, że całość zawarła się w skorupie ziemskiej. Od ukończenia Supergłębokiego Odwiertu Kolskiego w 1994 roku (dotarto na głębokość 12 262 m) nie udało się zajrzeć głębiej.
Teraz jednak naukowcom udało się zajrzeć znacznie głębiej i pozyskać rekordowo długi rdzeń materii z płaszcza naszej planety, a zatem z warstwy znajdującej się pod skorupą ziemską.
Czytaj także: Mamy to! Pierwszy raz w historii dowierciliśmy się do płaszcza Ziemi, a co tam zastaliśmy?
Zespół badaczy ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii pozyskali w 2023 roku długi na 1268 metrów rdzeń z Grzbietu Śródatlantyckiego pod dnem oceanicznym. Kiedy bowiem wwiercamy się w dno oceanu, możemy znacznie szybciej dotrzeć do płaszcza naszej planety i pozyskać tworzącą go materię do analizy. Nigdy wcześniej nie udało się badaczom dotrzeć tak głęboko do wnętrza płaszcza Ziemi i pozyskać ciągłego i jednolitego płaszcza.
Fakt, że odwiert był znacznie płytszy od Odwiertu Kolskiego nie oznacza jednak, że był łatwiejszy do wykonania. Aby bowiem tego dokonać, naukowcy musieli wiercić w dnie oceaniczym.
To z kolei oznaczało konieczność opuszczenia ze statku na dno specjalistycznego sprzętu, który następnie wwiercał się w dno. Do wykonania tego zadania wykorzystano statek wiertniczy JOIDES Resolution.
Warto tutaj podkreślić, że wszystkie wcześniejsze badania płaszcza opierały się na próbkach pozyskanych z dna morskiego. Problem w tym, że nie było żadnej możliwości uzyskania informacji o stratyfikacji tych skał i ich pochodzeniu. Dopiero właściwy rdzeń jest w stanie dostarczyć nam informacji o tym, co się dzieje tuż pod dnem oceanicznym i znacznie głębiej.
Cały odwiert nie należał do rzeczy prostych. Naukowcy pozyskiwali na raz 5-metrowe odcinki rdzenia, wydobywali je na powierzchnię, a następnie wiercili dalej. Po wstępnych badaniach każdego odcinka, wysyłano go do Niemiec, gdzie są one przechowywane i udostępniane naukowcom do dalszych, bardziej szczegółowych badań.
Czytaj także: Wnętrze Ziemi inne niż się wydawało? W płaszczu odkryto nowy minerał, którego nikt się nie spodziewał!
Zmienność obfitości różnych minerałów na różnych głębokościach naukowcy przypisują różnym procesom topnienia i wypiętrzania materii między płytami tektonicznymi. Szczegółowe badania, które jeszcze przed naukowcami pozwolą badaczom ustalić kiedy skały te zasiliły płaszcz i kiedy ulegały topnieniu.
Już wstępne informacje jednak wskazują, że przynajmniej do 200 metrów pod dnem oceanicznym mamy do czynienia z interakcjami skał płaszcza Ziemi z wodą morską. To fascynująca informacja, bo to właśnie na styku tych dwóch ośrodków dochodziło do uwalniania przez skały wodoru i powstawania związków chemicznych takich jak metan. To właśnie w tym środowisku mogły pojawić się miliardy lat temu warunki do powstania pierwszych mikroorganizmów na powierzchni naszej planety.