NFZ ma dane, ale ich nie udostępnia
Zdaniem prof. Edwarda Franka, kierownika Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie jednym z wątków wartych podjęcia podczas VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w ścieżce tematycznej dotyczącej e-Zdrowia jest ograniczony dostęp do danych gromadzonych przez NFZ i możliwość ich wykorzystania.
Jak zauważa profesor, dane w posiadaniu NFZ są określone zakresem sprawozdawczości, jaka jest przekazywana do NFZ, tym niemniej jest to olbrzymi rejestr dotyczący wszystkich chorób. Analiza takich danych może posłużyć do różnorodnych badań dotyczących funkcjonowania systemu ochrony zdrowia.
- Uzyskanie tych danych jest jednak trudne, a poza tym NFZ ogranicza ich wydawanie do danych zagregowanych i nie możliwości otrzymania ich w innej formie - mówił prof. Edward Franek.
Uważa, że warto rozważyć zobowiązanie NFZ w oparciu o konkretne przepisy do przekazywania danych osobom prowadzącym badania m.in. w zakresie epidemiologii czy benchmarkingu. - Sądzę, że NFZ powinien takie dane udostępniać - zaznaczył profesor.
System ordynatorski czy rezydencki?
Biorąc udział w niedawnym posiedzeniu Rady Programowej Kongresu, nawiązał też do pojawiającego się podczas dyskusji wątku dotyczącego zarządzania klinikami i oddziałami w szpitalach.
Jak przypomniał, istnieją dwa systemy służące takiemu zarządzaniu oddziałami: ordynatorski oraz rezydencki funkcjonujący w krajach anglosaskich.
W opinii prof. Edwarda Franka brak nam zdecydowania w przyjęciu jednego lub drugiego rozwiązania. - Próbuje się pod dyktatem chwili inkorporować elementy systemu ordynatorskiego i rezydenckiego tworząc system będący hybrydą - mówił, oceniając, że takie rozwiązanie nie przynosi korzyści.
- Jeżeli system ordynatorski jest przeszłością pewnie trzeba go zamienić na system rezydencki, ale taki jaki jest w Anglii, USA, a nie kombinować, zostawiając lekarza kierującego kliniką, który jest odpowiedzialny za administrację. Kieruje kliniką, ale to kierowanie jest utrudnione, ponieważ lekarz kierujący, kierownik kliniki ma coraz mniej możliwości ku temu, by lekarzy czy to zdyscyplinować, czy nagradzać za dobrą pracę - zwracał uwagę.
Kształcenie medyków. Czy uczy rozsądnego myślenia?
Profesor ocenił, że tematem, który też wymaga otwartej, szerszej dyskusji jest dydaktyka na studiach medycznych i związane z tym wymagania dotyczące przyswajania wiedzy przez studentów.
- Studia medyczne nadal powielają formy kształcenia wprowadzone tak naprawdę w 19. wieku - powiedział prof. Franek, odnosząc tę uwagę do pamięciowego przyswajana materiału. Paradoksalnie zmianom tego podejścia do dydaktyki nie zmieniły nowoczesne formy kształcenia oparte o rozwiązania cyfrowe.
Jak mówił, obecnie odpowiedzi na wiele pytań lekarz czy student może znaleźć w swoim telefonie, sięgając do naukowej wiedzy w internecie. - Natomiast nie może tam znaleźć umiejętności rozsądnego myślenia. I niestety obserwuję bardzo często zarówno u studentów jak i młodych lekarzy, że dalej system kształcenia na pamięć jest wciąż dominujący w uczelniach medycznych - mówił.
Przyznał, że zmiana dydaktyki w kierunku kształtowania umiejętności wyprowadzania wniosków jest trudna do przeprowadzenia, gdyż wymaga wprowadzenia innego stylu nauczania, co wymaga także zaangażowania kadry dydaktycznej. - Same uczelnie takich zmian w kształceniu nie wprowadzą, jest to rzecz, która wymaga rozwiązań systemowych - uznał.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat: