Google zdecydowanie należy do największych gigantów technologicznych. Okazuje się, że może to przeszkadzać nie tylko mniejszym firmom czy bezpośredniej konkurencji, ale też nawet rządowi USA, w którym to kraju znajduje się centrala firmy.
Niektórzy powiedzą, że to podcinanie gałęzi, na której się siedzi, inni, ujmą to dosadniej i nazwą robieniem do własnego gniazda. Jakkolwiek barwnej metafory by nie szukać, łatwo ocenić, że rząd USA najwyraźniej pokazuje pazurki, którymi chce uderzyć w jedną z największych, rodzimych firm. Dlaczego? Otóż, jak informuje BBC, zdaniem Departamentu Sprawiedliwości chodzi o zablokowanie monopolu na wyszukiwanie w Internecie. Co to oznacza dla użytkowników?
Przygotowanie do starcia
Monopol może być bardzo szkodliwym zjawiskiem dla użytkowników. Nie ma co się dziwić, że rządy i instytucje starają przynajmniej czasem pilnować, by takie sytuacje nie miały miejsca. Z drugiej strony uderzanie w Google przez rząd USA to jednak uderzenie w rodzimą firmę. Niemniej Departament Sprawiedliwości twierdzi, że posiada środki mogą obejmować "wymogi strukturalne", aby uniemożliwić Google utrzymanie "monopolu" na wyszukiwanie w Internecie. Z kolei w odpowiedzi Google ostrzegł, że proponowane zmiany mogą mieć niezamierzone konsekwencje dla amerykańskich firm i konsumentów.
Całość to tak naprawdę konsekwencja głośnego orzeczenia sądu z sierpnia. Jak podaje BBC, stwierdzono w nim, że Google utrzymał swoją dominację w wyszukiwarce internetowej poprzez nielegalne praktyki. Mowa o płaceniu takim firmom jak Apple i Samsung, by zapewnić wyszukiwarce Google pozycję domyślnej aplikacji tego typu. Z tego właśnie powodu teraz Departament Sprawiedliwości rozważa możliwość zablokowania gigantowi korzystania z produktów takich jak Chrome, Sklep Play i Android w celu wykorzystania popularnej wyszukiwarki i produktów z nią związanych.
Google przekazało na swoim blogu, że czeka na szczegółowy zestaw propozycji ze strony Departamentu do 20 listopada. Z kolei Google chce przedstawić własne środki zaradcze do 20 grudnia. Warto też podkreślić, że jak podaje BBC toczą się też obecnie inne postępowania sądowe przeciwko kolejnym dużym amerykańskim firmom technologicznym – w tym firmie Meta, która jest właścicielem Facbooka i Instagrama, a także Amazon oraz Apple. Pozwy mają być próbą wzmocnienia przez władze USA konkurencji w branży.