Fejk tygodnia: UE jest na krawędzi bankructwa, więc będą zajmowane oszczędności obywateli

1 mies. temu 24

Rosyjskie prokremlowskie media lubią dezinformować za pomocą twierdzeń o rzekomej katastrofie ekonomicznej Unii Europejskiej i rychłym jej bankructwie. W najnowszych przekazach pojawia się nawet teza, że w związku z tym konta bankowe unijnych obywateli mogą być zajmowane. Jest ona całkowicie nieprawdziwa.

Chodzi o publikację, jaka w tym miesiącu pojawiła się w hiszpańskojęzycznej wersji kremlowskiego portalu Sputnik News. Opisano tam wypowiedź ministra gospodarki i finansów Francji Bruno Le Maire’a.

„Tajny” plan UE to fikcja

Według dezinformacyjnego artykułu opublikowanego w rosyjskim serwisie francuski polityk miał ujawnić rzekomo tajny plan Unii Europejskiej, aby zająć oszczędności, jakie na kontach bankowych mają unijni obywatele.

W tym celu posłużono się wyrwanymi z kontekstu fragmentami wypowiedzi Le Maire’a, jaką ten opublikował na swoim koncie w serwisie X. Przedstawiał w niej swoją ocenę inicjatywy stworzenia Unii Rynków Kapitałowych (CMU), czyli rozszerzenia jednolitego rynku także na rynek kapitału.

Dzięki temu projektowi łatwiej ma być obywatelom inwestować środki w całej UE, a nie tylko w swoim kraju. Swobodniejszy przepływ kapitału miałby także w założeniu posłużyć stymulowaniu wzrostu gospodarczego i większemu bezpieczeństwu inwestowania.

Le Maire przypomniał przy tej okazji, że unijni obywatele mają zdeponowane na bankowych rachunkach 35 mln euro, które w żaden sposób nie pracują, a ich uruchomienie i zainwestowanie dałoby świeży zastrzyk kapitału dla inwestycji w Europie.

Jednak według Sputnik News Le Maire miał rzekomo przyznać, że „Unii Europejskiej skończyły się pieniądze, więc aby dalej funkcjonować, musi je ona zabrać obywatelom poprzez zajęcie ich depozytów i lokat w bankach”.

 Flickr/Norman B. Leventhal Map Center/CC BY 2.0

Rosja od dawna kłamie o unijnej gospodarce

Sama ta dezinformacja miała zapewne na celu zwiększenie niepokoju u unijnych obywateli oraz zmniejszenie ich zaufania do decyzji podejmowanych w UE i realizowanych na poziomie unijnym polityk.

Ale drugi cel to wzmocnienie stosowanej przez rosyjskie prokremlowskie media od dawna narracji, w myśl której UE ma stać na krawędzi bankructwa i gospodarczo się kurczyć, do czego przyczyniać miałoby się według Rosjan m.in. wspieranie Ukrainy czy nakładanie na Rosję sankcji gospodarczych za agresję wobec sąsiedniego państwa.

To właśnie tym rzekomym fatalnym stanem unijnych finansów rosyjskie prokremlowskie media lubią tłumaczyć zdarzające się cyklicznie protesty w UE. Tak uzasadniano np. protesty ruchu Żółtych Kamizelek we Francji. Zdarza się to także teraz przy opisywaniu protestów rolników.

Tymczasem rosyjskim tezom – jak zauważa serwis EUvsDisinfo – przeczą dane światowych instytucji finansowych, w tym Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), który wskazuje na wyraźne odbicie unijnej gospodarki po pandemicznym kryzysie i szybki powrót do stabilnego wzrostu gospodarczego, do czego przyczyniły się m.in. środki finansowe przewidziane w Krajowych Planach Odbudowy.

Według danych MFW PKB całej UE stanowi obecnie 14,34 proc. PKB całego świata i większy udział mają już tylko Chiny (15,2 proc.) oraz USA (19,05 proc.). Z kolei według danych Komisji Europejskiej wartość całej unijnej gospodarki to 14,5 bln euro.

Europejczycy chcą wsparcia dla Ukrainy i sankcji na Rosję

Ale te dane nie przeszkadzają portalowi Sputnik News twierdzić, że poziom ubóstwa w UE rośnie czy że przekazywanie Ukrainie pomocy wojskowej czy finansowej sprawiło, że Unia stoi przed widmem recesji.

Fałszywych twierdzeń o rosnącym rzekomo poziomie ubóstwa w UE czy nadchodzącej recesji nie potwierdzają dane żadnych instytucji unijnych czy międzynarodowych. Jak również tego, że z powodu – całkowicie fikcyjnych – oznak „bankructwa” UE radykalnie ma spadać poparcie unijnych obywateli dla dalszego wspierania broniącej się przed inwazją Rosji Ukrainy.

Tymczasem opublikowany w grudniu Eurobarometr pokazał, że dalsze wspieranie popiera obecnie 89 proc. mieszkańców UE. Jeśli można mówić o jakimkolwiek spadku, to tylko na poziomie tzw. błędu statystycznego, bo poprzedni Eurobarometr pokazał poparcie na poziomie 91 proc.

Również unijna polityka nakładania na Rosję sankcji cieszy się poparciem zdecydowanej większości unijnych obywateli. Za jej kontynuacją było bowiem 72 proc. ankietowanych.

Czytaj więcej