Europa kryzysów: Przyszłość i bezpieczeństwo Polski i UE [LESZEK MILLER]

2 lat temu 93

Wojna w Ukrainie, bezpieczeństwo Europy, przyszłość Polski oraz UE oraz poszukiwania recepty na kryzys wartości liberalno-demokratycznych na Starym Kontynencie. To tylko niektóre z zagadnień poruszonych w trakcie kolejnego webinarium projektu Young Leaders for the Future of Europe/YLFE z udziałem byłego premiera, obecnie europosła Leszka Millera.

EURACTIV.pl opisuje wydarzenia związane z Konferencją w sprawie przyszłości Europy. Nasze teksty można odnaleźć w specjalnie dedykowanej sekcji „Przyszłość UE”.


W zorganizowanym przez uczestników projektu Young Leaders for the Future of Europe/YLFE webinarium udział wziął były premier, obecnie europoseł Leszek Miller.

Dyskusja skupiła się na zagadnieniach takich jak kwestie bezpieczeństwa, demokracji i wartości w Unii Europejskiej.

Polityk podzielił się swoim spojrzeniem na rozwój lewicowych poglądów w Europie i wyjaśnił swój punkt widzenia na obecne kryzysy, takie jak wzrost nieliberalnych wartości w krajach UE czy rosyjska agresja na Ukrainie oraz jej geopolityczne konsekwencje.

Jako osoba, która wprowadzała Polskę do Unii Europejskiej osiemnaście lat temu, Leszek Miller wskazał, jakie wartości powinny być fundamentem polityki unijnej i jaka jest rola lewicy w ich podtrzymywaniu.

Polska, Unia Europejska, Leszek Miller, budżet UE, weto, Morawiecki, Fundusz Odbodowy

Przyszłość lewicy w Europie

Według Leszka Millera „wolność, równość, sprawiedliwość i tolerancja” to najważniejsze wartości lewicowe, który powinny być podtrzymywane w Unii Europejskiej. Gość webinarium zwrócił uwagę, że wiele wartości tradycyjnie lewicowych stało się normą polityczną zachodnich konserwatystów.

„Dzisiaj lewicowość należy traktować inaczej niż pięćdziesiąt lat temu. Według mnie nastąpiło to dlatego, że wiele partii liberalnych czy socjalliberalnych przesunęło się do centrum, czyli de facto partie polityczne przesunęły się na lewo. Nawet bardzo liberalne ugrupowania, które odgrywają ważną rolę na Zachodzie pochylają się nad ludzką niedolą i mają programy osłon socjalnych. Gdyby startowały z programami sprzed 30-50 lat to nie miałyby szans na zakotwiczenie się w społecznej świadomości”, podkreślił Leszek Miller.

Europoseł zwrócił uwagę, że obecna sytuacja w Europie Wschodniej, jeżeli chodzi o przyjmowanie lewicowych wartości pozostawia wiele do życzenia. Według Millera, tolerancja jest szczególnie ważna do propagowania w Polsce, gdzie obecny rząd przyjął kontrowersyjną politykę niezgodną nie tylko z lewicowymi poglądami, ale również z ogólnoeuropejskim trendem polityki równości szans.

Jednym z największych wyzwań dla partii lewicowych w Europie w obecnym niespokojnym klimacie politycznym jest pokazanie, że partie te mogą skutecznie rządzić krajem. Leszek Miller wyjaśnił czemu partie lewicowe nie zdobywają liczby głosów proporcjonalnej do odsetka osób w społeczeństwach utożsamiających się z wartościami lewicowymi.

Zdaniem europosła głosowanie w wyborach to coś więcej niż wybór danego programu politycznego, dlatego nie każdy o poglądach lewicowych głosuje na korespondujące z poglądami partie.

Jak sam mówi, „można być lewicowcem w sensie akceptacji lewicowych poglądów, ale niekoniecznie głosować na ugrupowanie lewicowe”. Na wybór partii ma również wpływ „osobowość liderów, historia ugrupowania oraz to czy ona przekonywująco potrafi opowiadać o przyszłości”.

Były premier wyraził również swoje rozczarowanie kierunkiem rozwoju Unii Europejskiej, a w szczególności nieudanymi pracami nad konstytucją UE. Jego zdaniem głębsza integracja i federalizacja wystraszyły wyborców zaniepokojonych suwerennością i niepodległością. Według niego na początku XXI w., gdy upadł projekt konstytucji dla Europy zabrakowało silnych liderów, którzy nadawaliby tempo tym ideom. Konferencja w sprawie przyszłości Europy – wyniki prac poznaliśmy 9 maja br. – ożywiła kwestię zmian w UE.

„Jestem przekonany, że nie ma innej drogi. Bardzo się ucieszyłem jak usłyszałem, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że trzeba odejść od głosowania „liberum veto”, czyli zasady jednomyślności w UE”, podkreślił Leszek Miller.

Finał Konferencji w sprawie przyszłości Europy. Obywatele proponują dogłębne zmiany

Demokracja nieliberalna jako zagrożenie dla UE

Leszek Miller zwrócił uwagę, że demokracja nieliberalna nie mieści się w pojęciu demokracji. W odniesieniu do sytuacji w Polsce były premier użył określenia autokracji wyborczej, czyli sytuacji, gdy władza legitymizuje wszystkie swoje działania, w tym nieprzestrzeganie ograniczeń konstytucyjnych oraz podporządkowanie sobie niezależnych instytucji wygraną w demokratycznych wyborach.

Wyjaśnił, że mimo prób dojścia do władzy partii prawicowych i eurosceptycznych, społeczeństwa państw zachodnich są świadome i odporne na takie dążenia. Rozmówca uczestników programu YLFE przypomniał jednak o wysokim wyniku Marie Le Pen w tegorocznych wyborach prezydenckich we Francji.

“Społeczeństwa przede wszystkim zderzają swój poziom życia z marzeniami o tym życiu. Często są tym rozczarowane i w takich sytuacjach zawsze wzięcie ma ten, który podsuwa najprostsze rozwiązanie”, wyjaśnił były premier.

W odniesieniu do sytuacji na Węgrzech Leszek Miller powiedział, że “proste recepty zwykle wydają się bardziej atrakcyjne”, wyjaśniając tym samym wysokie poparcie dla Viktora Orbana w kwietniowych wyborach parlamentarnych, który obiecując mniejsze ceny gazu oraz brak zaangażowania w wojnę w Ukrainie zdeklasował opozycję w wyborczej potyczce.

Uczestnicy debaty zapytali też, co należy zrobić, aby wyborcy partii populistycznych spojrzeli w bardziej przychylny sposób na Unię Europejską. W tym kontekście Miller podkreślił, że najważniejsza jest edukacja i doświadczenie.

Europoseł odwołał się do sytuacji Wielkiej Brytanii i zwrócił uwagę, że brytyjskie społeczeństwo samo musi przekonać się jak wygląda życie poza Unią Europejską. Wyraził również nadzieję na ponowne członkostwo Wielkiej Brytanii w UE. Oprócz tego dodał, że bardzo istotne jest, aby politycy potrafili “istotne treści zamienić w krótkie komunikaty publiczne”.

Odnosząc się do swoich słów z 2017 r., że “w Polsce nie mamy jeszcze dyktatury, ale z pewnością nie jest to demokracja liberalna” były premier zaznaczył, że “w Polsce trzeba mówić o autokracji i o chęci stworzenia władzy dyktatorskiej, jeśli społeczeństwo na to pozwoli”. Wspomniał przy tym o „problemach z sądownictwem, Trybunale Konstytucyjnym, gospodarce oraz o podległemu politycznie prezesowi NBP”.

Według Leszka Millera wynika to “z przekonania Jarosława Kaczyńskiego, że musi mieć on wpływ na wszystko i musi zarządzać wszystkim”. Były premier wyraził ulgę, że w Polsce istnieją media, gazety oraz strony internetowe niepodporządkowane władzy, a znaczna część społeczeństwa sprzeciwia się polityce prowadzonej przez rząd.

Wskazując na problem Polski z otrzymaniem pieniędzy unijnych [sprawa Funduszu Odbudowy – red,] Leszek Miller zastanawiał się “dlaczego ludzie nie zdają sobie sprawy, że przez upór jednego człowieka [ministra Zbigniewa Ziobry – red.] są pozbawiani ogromnych szans […] Ludzi powinno interesować, czy mogą otrzymać jakieś pieniądze […] a jak się okazuje nie interesuje, więc może jest tak, że zdemoralizowana władza demoralizuje społeczeństwo”.

Polityk podkreślił, że demokratyczne społeczeństwo nie może być postrzegane tylko przez wysoką frekwencję wyborczą. Jest to proces, który istnieje również między kolejnymi wyborami parlamentarnymi.

polska-gospodarka-inflacja-ue-kpo-wojna-ukraina-rosja-nbp-putin-euro-bruksela-parlament-europejski-Hübner-belka

UE wobec wojny w Ukrainie

W odniesieniu do pomysłu utworzenia armii europejskiej obecny poseł do PE wskazał, że dawniej państwa zdecydowanie nie były przychylne tej idei, ponieważ mogłoby to wywołać problemy na linii UE-NATO.

Powstawały również pytania czy unijne siły zbrojne powinny być kompatybilne do Sojuszu, stanowić jego uzupełnienie oraz czy nie pojawi się problem z podwójnym dowództwem. Leszek Miller zwrócił uwagę, że wojna w Ukrainie może być przyczynkiem do zmiany postrzegania tej inicjatywy.

Gość webinarium przypomniał również o idei Grup Bojowych UE, która zakładała, że państwa będą posiadały w pełnej gotowości siły, które będą oddawane do dyspozycji na okres 6 miesięcy. “Te rozważania [o armii europejskiej – red.] przeżywają teraz swój renesans. Jednocześnie istnieje świadomość, że byłyby to siły i środki zdecydowanie niewystarczające”.

Odnosząc się do niedawno przyjętego Kompasu Strategicznego UE były premier wskazał, że nie zaszedł w tej dziedzinie duży postęp, ponieważ 5 tys. żołnierzy – tyle mają początkowo liczyć siły – nie jest wystraczająca, aby oprzeć się zagrożeniu.

Były premier ocenił, że niejednoznaczny stosunek do armii UE wynika z obecności państw członkowskich w Pakcie Północnoatlantyckim, który na mocy art. 5 zapewnia wszystkim członkom bezpieczeństwo i ochronę, a w związku z tym rządy państw nie widzą konieczności tworzenia sił zbrojnych UE.

Według Leszka Millera “siły szybkiego reagowania powinny być w dyspozycji w Unii Europejskiej”. Podkreślił jednak, że musiałyby one współpracować z NATO, a nie być konkurencyjne w stosunku do Sojuszu.

Leszek Miller wyraził zdecydowanie poparcie w odniesieniu do energetyki jądrowej. Zaznaczył, że nie oznacza ona budowy bardzo dużych elektrowni atomowych, a również takie o mniejszej mocy. “Bardzo się ucieszyłem, gdy w Unii Europejskiej zwyciężył pogląd o zaliczeniu energetyki jądrowej do tzw. zielonej energii”. Europoseł podkreślił, że nawet w toku toczącej się na Ukrainie wojny elektrownie jądrowe nie stanowią bezpośredniego zagrożenia.

Odpowiadając na pytania widzów Leszek Miller wypowiedział się na temat przystąpienia Polski do strefy euro i wyraził co do tego zdecydowany optymizm. Przypomniał, że Polska ma obowiązek przystąpienia do strefy w wybranym przez nią terminie.

“Gdybyśmy byli w strefie euro, to na pewno niemielibyśmy takiej inflacji, żonglowania stopami procentowymi i wielu innych kłopotów”. W odpowiedzi na inne z pytań publiczności, nasz gość zaznaczył, że przy braku zjednoczenia opozycji PiS wygra kolejne wybory parlamentarne.

Powracając do kwestii bezpieczeństwa, były premier podkreślił, że NATO jest głównym gwarantem naszego bezpieczeństwa. Zaznaczył również, że hipotezy o ataku Federacji Rosyjskiej na państwo NATO jest oznaką braku wiary w Sojusz oraz założeniem, że organizacja nie podejmie żadnych działań w przypadku ataku armii Władimira Putina na jedno z państw członkowskich Sojuszu.

Czytaj więcej
Radio Game On-line