Zarządzenie to ma formę jakiegoś mobbingu – mówi o postanowieniu marszałka Sejmu Szymona Hołowni wobec Grzegorza Brauna poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.
Jak pisała w ubiegłym tygodniu „Gazeta Wyborcza”, Braun w zeszłej kadencji Sejmu pytał, gdzie można deponować broń w Sejmie. Przez wiele miesięcy nikomu to nie przeszkadzało, ale teraz nagle przeszkadzać zaczęło.
Wobec nakręconej przez „Wyborczą” afery, marszałek Hołownia zdecydował o regularnej kontroli Brauna. Cytując dokument, zarządził przeprowadzanie „każdorazowej kontroli bezpieczeństwa posła Grzegorza Brauna wchodzącego do budynków pozostających w zarządzie Kancelarii Sejmu w dniach 15-26 stycznia 2024r., w tym jego bagażu”. Do regularnych kontroli zobowiązana została Straż Marszałkowska.
– To jest sztucznie wywołany przez media temat. Nie pytał, gdzie on (Braun) może deponować, tylko gdzie można deponować broń. To jest normalna procedura – komentował w programie „Tłit” Wirtualnej Polski wicemarszałek Sejmu Bosak.
-------- WSPARCIE NCZAS.INFO --------
WESPRZYJ NCZAS.INFO
NCZAS.INFO to obecnie jedyny w Polsce portal informacyjny, który gwarantuje wolną, niecenzurowaną i prawdziwą informację. Za pisanie prawdy jesteśmy szykanowani przez system rozprowadzania newsów w sieci. Z tego powodu nasze teksty w 75 proc. finansowane są wpłat Czytelników.
Serdecznie prosimy o wspomożenie naszej działalności. Dzięki Państwa wpłatom możemy pisać i rozpowszechniać PRAWDĘ.
Bosak przypomniał, że o miejsce depozytu Braun pytał w imieniu prof. Andrzeja Zapałowskiego, żołnierza rezerwy Sił Zbrojnych RP, który ma prawo do posiadania broni i jej używa. W ubiegłej kadencji Zapałowski posłem nie był, ale w Sejmie przebywał jako ekspert Konfederacji.
– Jako człowiek praworządny i były poseł, który wiedział, że w Sejmie jest depozyt, chciał tę broń zdać, bo po Sejmie nie wolno się z bronią poruszać – mówił o kulisach sprawy Bosak.
– Dziwną sytuacją jest, kiedy ktoś, kto zachowuje się absolutnie zgodnie z prawem, mimowolnie wywołuje skandal, który trafia do mediów zupełnie nie wiadomo dlaczego, ponieważ nikt nie wywołał żadnego zagrożenia – kontynuował przedstawiciel Konfederacji.
Jak przekonywał, „zapytanie o to, jak działają sejmowe procedury i gdzie w tej chwili jest depozyt na broń, jest zupełnie normalną rzeczą”. Przypomniał, że do Sejmu przybywa dużo osób, które mają prawo do posiadania broni. Wymienił żołnierzy, funkcjonariuszy różnych służb czy ochronę prezesa Kaczyńskiego złożoną z byłych komandosów.
Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że artykuł „Wyborczej” opierał się o informacje wyciągnięte od Szymona Hołowni.
– Może czas nie opierać artykułu tylko o informacje od marszałka Sejmu, tylko je weryfikować. Gdyby ktoś zapytał posła Brauna, posła Zapałowskiego, to sprawa byłaby wyjaśniona w pięć minut. W tej chwili nakręca się jakaś idiotyczna afera. Zarządzenie to ma formę jakiegoś mobbingu – podsumował Bosak.