Sylwester i powitanie Nowego Roku to magiczna noc. Większość osób tego wieczoru bardziej liberalnie podchodzi do hałasów dochodzących z mieszkań świętujących sąsiadów. W polskim prawie pojęcie „ciszy nocnej” nie jest uregulowane i stanowi jedynie określenie zwyczajowe. Sprawdź jednak, co musisz wiedzieć, żeby sylwestrowa domówka nie zakończyła się mandatem! Jak świętować, żeby nie przeszkadzać sąsiadom podpowiada adwokat, Joanna Wajsnis.
Spis treści
Organizując imprezę sylwestrową w domu, możemy się spodziewać, że niezadowolony sąsiad wezwie policję, a my otrzymamy mandat. Zazwyczaj myślimy w takim przypadku, że naruszyliśmy „ciszę nocną", ale czy faktycznie tak jest?
W polskim prawie nie zostało uregulowane pojęcie ciszy nocnej. Nie ma zatem przepisu, który zobowiązuje nas do zachowania spokoju od godziny 22.00 do 6.00, a w pozostałych godzinach pozwala nam na hałasowanie bez ograniczeń. Skąd zatem wzięło się ogólne przeświadczenie większości z nas, że cisza nocna obowiązuje w godzinach od 22.00 do 6.00?
W zasadzie jest to pozostałość po pierwszych regulaminach obowiązujących w spółdzielniach mieszkaniowych. Należy jednak pamiętać, że tego rodzaju ustalenia nie są przepisami prawa i co do zasady nie można od nas wyegzekwować żadnej kary za ich naruszenie. Na podstawie obowiązujących przepisów nasze zachowania polegające na organizowaniu imprez, słuchaniu głośnej muzyki itd. mogą zostać potraktowane jako wykroczenie z art. 51 kodeksu wykroczeń. Przepis ten stanowi, iż kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny [...], podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Z przywołanego wyżej przepisu wynika jasno, iż popełnienie tego wykroczenia nie jest ograniczone porą dnia i może zostać przez nas popełnione, zarówno w godzinach porannych, jak i nocnych. Jak powinniśmy rozumieć zakłócenie spokoju lub porządku publicznego, o którym mowa w kodeksie wykroczeń?
Ogólnie przyjmuje się, że zakłócenie spokoju lub porządku publicznego polega na takim zachowaniu, które lekceważy ogólnie przyjęte zasady zachowania w budynkach wielorodzinnych. Upraszczając, grupa osób oceniających nasze zachowanie w danym miejscu i danym czasie, powinna dojść do wniosku, że nasze postępowanie przeszkadzało innym mieszkańcom w normalnym korzystaniu z mieszkania.
Co ważne, ocena czy zorganizowanie przez nas imprezy stanowi zakłócenie spokoju czy porządku publicznego, jest zależna od tego, kiedy organizujemy imprezę i z jakim rozmachem. Przyjmuje się, iż dopuszczalne normy hałasu są inne w dni wolne od pracy, to jest w szczególności święta, gdyż co do zasady społeczeństwo w takich okresach bawi się i jednocześnie w ten sposób, w oderwaniu od codziennych obowiązków odpoczywa.
Zatem głośna impreza zorganizowana w sylwestra powinna być inaczej traktowana niż domówka, która odbywa się w zwykły weekend. Przyjmuje się bowiem, że okresy świąteczne związane z obchodzeniem ogólnopaństwowych uroczystości i będące dniami wolnymi od pracy, jak np. w sylwester, pozwalają na większą swobodę (ale nie niczym nie ograniczoną), jeżeli chodzi o hałasowanie.
Oceny, czy zakłóciliśmy spokój i porządek publiczny, w pierwszej kolejności dokonuje policja wezwana przez sąsiadów. Jeżeli w naszej opinii nie przekroczyliśmy dopuszczalnych norm hałasu, powinniśmy przedstawić swoje zdanie funkcjonariuszom. Jeżeli policja da wiarę sąsiadowi, a nie nam, możemy odmówić przyjęcia mandatu, a sprawa znajdzie finał w sądzie i to ten organ na podstawie zebranych dowodów (głównie zeznań świadków) dokona oceny naszego zachowania.
To samo działa w drugą stronę. Jeżeli uznamy, że sąsiad narusza nasz spokój, zawsze mamy prawo zawiadomić policję i to nawet po fakcie (zwłaszcza w przypadkach częstego zakłócania spokoju). Sprawa tego rodzaju powinna zostać zbadana przez funkcjonariuszy. Jeżeli pojawi się podejrzenie, że sąsiad utrudnia nam swoim zachowaniem korzystanie z mieszkania, policja powinna skierować wniosek o ukaranie uciążliwego lokatora do sądu.