Zdaniem strażaków gaszących pożar w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria ogień nie rozprzestrzenił się w środę i nadal płonie około 1000 hektarów lasów. Przed godziną 19 zakończyły działalność śmigłowce gaśnicze. Państwowa Straż Pożarna poinformowała, że polscy strażacy i policjanci wykonali cztery loty, podczas których dokonano 134 zrzuty wody.
W walce z ogniem uczestniczyło pięć maszyn z Czech oraz po jednej z Polski i ze Słowacji. Do koordynacji działań wykorzystywany jest jeszcze śmigłowiec czeskiej policji, który nie transportuje wody.
Po południu przyleciały z Włoch dwa samoloty gaśnicze typu Canadair, które włączą się do akcji w czwartek. Eksperci są zdania, że śmigłowce i samoloty mogą odegrać zasadniczą rolę w powstrzymaniu żywiołu. W działaniach gaśniczych uczestnicy 240 strażaków zawodowych oraz 250 ochotników.
Patrol powietrzny stwierdził, że najprawdopodobniej nie została uszkodzona jedna z największych atrakcji regionu Brama Pravczicka, czyli skalny most oraz znajdujący się obok hotel i restauracja Sokole Gniazdo. Strażacy uznali także, że nie są konieczne dalsze ewakuacje zagrożonych miejscowości. Rozwój sytuacji ma zależeć od pogody, zwłaszcza od siły wiatru.
W działaniach gaśniczych uczestniczy 240 strażaków zawodowych i 250 ochotnikówRAY BASELEY/PAP/EPA
PSP: polski śmigłowiec wykonał ponad 130 zrzutów wody
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Karol Kierzkowski przekazał, że w środę polscy strażacy i policjanci biorący udział w gaszeniu pożarów lasów w Republice Czeskiej wykonali łącznie cztery loty.
- Podczas nich dokonano łącznie 134 zrzutów wody, każdy po 3 tys. litrów co daje około 400 tysięcy litrów wody - przekazał Kierzkowski.
Pożar lasów w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria wybuchł w niedzielę rano. We wtorek dowódcy akcji ratowniczej informowali, że żywioł rozprzestrzenił się na obszarze o powierzchni ok. 30 hektarów. Nie było informacji o rannych mieszkańcach lub strażakach w rejonie objętym pożarami.
Autor:asty/adso
PAP
Źródło zdjęcia głównego: KGPSP/Twitter