Celem Izraela i jego działań odwetowych jest wyeliminowanie Hamasu tak bardzo, jak się da - w "Faktach po Faktach" w TVN24 oceniła dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Razem z Jerzym Markiem Nowakowskim, byłym ambasadorem na Łotwie i Armenii, komentowała konsekwencje ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael i izraelskiej odpowiedzi zbrojnej. - Stany Zjednoczone muszą wspierać Izrael, (ale) będą prawdopodobnie wpływały hamująco na działania wojenne - zauważył były dyplomata.
7 października rządzący Strefą Gazy terrorystyczny Hamas zaatakował Izrael, zabijając ponad 1300 osób, głównie cywilów, i porywając co najmniej 120 innych. W prowadzonych od tego czasu atakach izraelskiej armii na Strefę Gazy zginęło już niemal dwa tysiące osób. W sobotę Izrael wezwał Palestyńczyków do ewakuacji z północnej części Strefy Gazy, przestrzegając, że "zaatakuje z wielką siłą".
Celem "wyeliminowanie Hamasu tak bardzo, jak się da"
Konflikt ten komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador na Łotwie i Armenii, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego.
Agnieszka Bryc oceniła, że celem Izraela i jego działań odwetowych jest "wyeliminowanie Hamasu tak bardzo, jak się da". Mówiła, że ciężko wyrokować, czy Izrael będzie dążył do przejęcia pełnej kontroli nad Strefą Gazy, bo nie wiadomo, czy jeśli zdecyduje się na operację lądową, to będzie za tym szła także okupacja tego terenu.
Jerzy Marek Nowakowski dodał, że pytaniem pozostaje, czy Izrael zdecyduje się także na atak na wydrążone pod ziemią tunele, w których - jak mówił - bojownicy Hamasu przechowują swoją broń. - (Tam - red.) są ciągi komunikacyjne, które pozwalają im prawdopodobnie przenikać również na drugą stronę granicy, mimo, że Izraelczycy ten swój mur graniczny wkopali parę metrów pod ziemię. I są prawdopodobnie szlaki komunikacyjne, które wyprowadzają również do Egiptu - dodał.
Izraelskie wojsko przy granicy ze Strefą GazyPAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Ostrzeżenia dla Palestyńczyków
Agnieszka Bryc odniosła się także do wezwania ze strony Izraela do ewakuacji Palestyńczyków z północnej cześci Strefy Gazy.
- Nie ma stanów idealnych w stanie wojny. Więc to, co robi Izrael, można powiedzieć, że jest optymalne w takiej sytuacji, jaka właśnie istnieje. To znaczy to, co oni mogą zrobić, to dać czas ludności cywilnej na opuszczenie danej części Strefy Gazy - wskazywała. Dodała, że "w tych warunkach faktycznych, tam na miejscu, Izrael działa w sposób dla siebie i dla ludności cywilnej optymalny".
- A tych, którzy pozostaną w swoich domach, Izraelczycy będą mieli możliwość, czy w zasadzie prawo, traktować nie jako cywili, bo ci zostali ostrzeżeni, ale jako zwolenników organizacji terrorystycznych - powiedziała ekspertka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Nowakowski: USA będą prawdopodobnie wpływały hamująco na działania wojenne
Jerzy Marek Nowakowski zwrócił natomiast uwagę na rolę Stanów Zjednoczonych w tym konflikcie. - Stany Zjednoczone nie mają wyjścia. Stany Zjednoczone muszą wspierać Izrael, (ale - red.) będą prawdopodobnie wpływały hamująco na działania wojenne, co z kolei może mieć podwójny skutek. Bo można tak naprawdę wydłużyć tę klęskę humanitarną - powiedział.
Dopytywany co będzie oznaczało to hamowanie, odparł: - To znaczy (będzie mówienie - red.): "nie zabijaj za dużo cywilów", mówiąc strasznie brutalnie.
Nowakowski: USA będą prawdopodobnie wpływały hamująco na działania wojenneTVN24, Reuters
Dziś jest "efekt flagi", ale "powrócą wszystkie spory, które istniały przed wojną"
Agnieszka Bryc wskazała ponadto na to, jak wojna z Hamasem wpłynie na osobistą sytuację premiera Netanjahu. Oceniła, że działa jeszcze "efekt flagi", czyli zjednoczenia się społeczeństwa wokół premiera w obliczu wojny. - I on dzisiaj w tych godzinach, w najbliższych dniach, jeszcze korzysta z takiej sytuacji, że to on odpowiada za operację - powiedziała.
Dodała jednak, że po wstępnym opanowaniu sytuacji "powrócą wszystkie spory, które istniały przed wojną" w Izraelu.
Autor:mjz//mm
TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24