Według informacji medialnych, ale opartych o źródła we władzach Arabii Saudyjskiej, Rijad zastopował swoje potajemnie prowadzone rozmowy o normalizacji relacji z Izraelem. O sprawie miała już zostać oficjalnie poinformowana administracja USA.
Arabia Saudyjska i Izrael nie utrzymują ze sobą stosunków dyplomatycznych. Ale w ostatnich miesiącach pojawiło się wiele sygnałów, że toczą się na ten temat zaawansowano rozmowy. Sugerowali to nie tylko politycy w Jerozolimie czy Rijadze, ale także amerykański sekretarz stanu Antony Blinken.
Normalizacja relacji Izraela z państwami arabskimi toczy się bowiem pod patronatem USA. Jeszcze za czasów urzędowania w Białym Domu Donalda Trumpa zawarto tzw. Porozumienia Abrahamowe, dzięki którym Izrael został uznany przez Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn, a następnie przez Maroko i Sudan.
Wiele krajów arabskich miało jednak patrzeć w stronę Arabii Saudyjskiej. Gdyby na taki krok zdecydował się tak poważny gracz jak Rijad, to zapewne ośmieliłoby inne kraje regionu, aby również nawiązać stosunki dyplomatyczne z Izraelem.
Plan Hamasu się powiódł?
Teraz jednak z Rijadu płyną informacje o wstrzymaniu rozmów z Izraelem. Informują o tym światowej media (m.in. AFP, Reuters czy Business Insider), powołując się na swoje źródła w saudyjskich władzach.
O wszystkim miały już zostać zawiadomione przez Arabię Saudyjską USA, a sekretarz Blinken m.in. właśnie w tej sprawie poleciał z Izraela do Rijadu. Działania Saudów miały zostać podyktowane izraelską odpowiedzią na przeprowadzony tydzień temu przez Hamas wielki zamach terrorystyczny.
Izraelskie lotnictwo od tygodnia bombarduje w odwecie Strefę Gazy i szykuje się do lądowego wkroczenia na teren palestyńskiej eksklawy. W izraelskich nalotach zginęło już prawie 2 tys. Palestyńczyków, a ponad 7,7 tys. zostało rannych. W większości to cywile.
Według ekspertów, prowokując Izrael do takiej właśnie odpowiedzi Hamas chciał wykoleić izraelsko-saudyjskie negocjacje. Znormalizowanie przez wiele państw arabskich stosunków z Izraelem oznaczałoby bowiem osłabienie ich poparcia dla palestyńskich starań o utworzenie niepodległego państwa.